Dominika Ferneza – studentka technologii chemicznej, absolwentka liceum PWr, instruktorka windsurfingu w szkole Miko Sport oraz narciarstwa. 

„Na nartach stanęłam mając trzy lata, a na desce do windsurfingu, gdy miałam sześć. Od najmłodszych lat rodzice zachęcali mnie, żebym próbowała nowych rzeczy – teraz robię to samo, rozpalam pasję w swoich kursantach.  

Zawody nie sprawiają mi takiej przyjemności jak nauczanie – niemniej jednak w ramach egzaminów instruktorskich musiałam brać udział w Mistrzostwach Polski Instruktorów PSW i zawodach narciarskich, aby uzyskać odpowiednią liczbę punktów do otrzymania licencji lub rozpoczęcia kursu instruktora. 

Uwielbiam uczyć innych i widzieć radość w ich oczach. Mój najmłodszy podopieczny miał cztery lata, najstarszy ok. 60. Uwielbiam społeczność surferską za to, że niezależnie od doświadczenia i wieku traktujemy się po przyjacielsku. 

Najtrudniejsze i najważniejsze w nauce windsurfingu jest przełamanie strachu przed wodą, zwłaszcza dla dzieci. Podczas zajęć zaczynam właśnie od oswajania ich z wodą i sprzętem. 

Windsurfing jest według mnie bardziej niebezpieczny od narciarstwa, gdyż trudniej dotrzeć do poszkodowanego z pomocą - sama kiedyś zresztą jej potrzebowałam. 

Kilka lat temu wypłynęłam z nieco większym żaglem niż zazwyczaj. Niespodziewanie zerwał się bardzo silny wiatr. Pierwszy raz na Zalewie Mietkowskim widziałam bałwany z piany. Nie byłam w stanie utrzymać w tych warunkach tak dużego żagla. Położyłam go na wodzie i czekałam aż skończy się burza, jednak fale znosiły mnie na zaporę. Z niepokojem patrzyłam w jej stronę, na szczęście jednak szef w porę dotarł do mnie z motorówką. 

Prędkość, bezpośredni kontakt z żywiołem i wysiłek fizyczny - to pozwala mi oczyścić głowę i odpocząć nieco od codziennego życia. 

Uważam, że zawsze warto próbować czegoś nowego i rozwijać się wszechstronnie. Dlatego skończyłam szkołę muzyczną I stopnia,  gram na pianinie i klarnecie, śpiewam klasycznie. Jeździłam też konno, grałam w tenisa. W tym sezonie zaczęłam przygodę z wingfoilem, który prawdopodobnie będzie moją trzecią sportową pasją, obok narciarstwa i windsurfingu.”