Doktorant na Wydziale Mechanicznym, startuje w ogólnopolskich turniejach tańca towarzyskiego, obecnie jest opiekunem SKTT Iskra. 

„Na Politechnice udało mi się zrealizować jedno z moich marzeń z dzieciństwa. Zacząłem trenować taniec towarzyski! Na II roku studiów zapisałem się na zajęcia prowadzone przez Barbarę Pisarską-Gubernat i tak mi się spodobało, że zgłosiłem się do Studenckiego Klubu Tańca Towarzyskiego Iskra. Zaczęły się treningi po 6 godzin w tygodniu i starty w turniejach.

Studiowałem na Wydziale Mechanicznym – najpierw mechatronikę, a na magisterce ciągnąłem równolegle dwa kierunki: mechatronikę oraz mechanikę i budowę maszyn. Nie było lekko, ale dużym ułatwianiem było to, że mogłem mieć indywidualny program studiów.

Jednym z ciekawszych projektów na moich studiach było zaprojektowanie i zbudowanie maszyny kroczącej. Ambitne zadanie, biorąc pod uwagę budżet w wysokości… 200 zł! Efekt zaskoczył nie tylko nas, ale i prowadzącego. Wystartowaliśmy nawet z naszym robotem Styrusiem w zawodach Robodrift w kategorii Freestyle.

Muszę przyznać, że treningi taneczne bardzo mi pomogły zachować równowagę psychiczną, zwłaszcza kiedy miałem dużo nauki. To była dla mnie prawdziwa odskocznia.

Teraz kończę drugi rok studiów doktoranckich, pod okiem prof. Piotra Dudzińskiego. Zgłębiam temat interakcji pojazdów na gąsienicach gumowych z podłożem odkształcalnym. Dalej trenuję taniec towarzyski, ale już w profesjonalnym klubie Dance Team Wrocław, gdzie startuję z sukcesami w turniejach. Lepiej czuję się w tańcach standardowych, choć łacinę też uwielbiam.
Moi mistrzowie taneczni to Riccardo Cocchi i Yulia Zagoruychenko. Podziwiam ich nie tylko za to, jak tańczą. Niedawno dowiedziałem się, że Riccardo podobnie jak ja nie grzeszy wzrostem, a mimo to wygrał w tańcu wszystko, co da się wygrać! Jest więc nadzieja i dla mnie".