TWOJA PRZEGLĄDARKA JEST NIEAKTUALNA.

Wykryliśmy, że używasz nieaktualnej przeglądarki, przez co nasz serwis może dla Ciebie działać niepoprawnie. Zalecamy aktualizację lub przejście na inną przeglądarkę.

 

Remiza, muzeum wzornictwa PRL, winnica… - znamy najlepsze dyplomy z architektury w 2021 r.

projekty_na_plasko.jpg

Cztery nagrody i wyróżnienie dla absolwentów Wydziału Architektury PWr przyznano we wrocławskiej edycji konkursu Dyplom Roku SARP im. Zbyszka Zawistowskiego. Za najlepszą uznano pracę proponującą stworzenie sieci remiz strażackich w Krzesińskim Parku Krajobrazowym.

Konkurs każdego roku organizuje Stowarzyszenie Architektów Polskich (SARP). Jurorzy analizują dyplomy magisterskie z ostatniego roku, biorąc pod uwagę wybitne wartości architektoniczne i urbanistyczne projektów oraz ich znaczenie w procesie przestrzennego kształtowania środowiska życia człowieka. Bacznie przyglądają się wartościom przestrzennym i plastycznym prac, ich wartościom ideowym, relacji i wpływowi na kształtowanie otoczenia, a także nowatorstwu i poziomowi technicznemu prezentowanych rozwiązań. Pod uwagę biorą również rozwiązania w zakresie zagadnień ekologicznych i energetycznych projektowanych obiektów.

zobacz__kierunki_studiow_architektura_budownictwo_v2.jpg

Dlaczego pilnie potrzebujemy więcej remiz?

Aleksandra LisiakW tym roku pierwsze miejsce w konkursie przyznano Aleksandrze Lisiak, autorce pracy „Straż pożarna jako inkluzywny element przestrzeni”. Swój dyplom przygotowała pod opieką promotora dr. inż. arch. Tomasza Głowackiego z Katedry Architektury i Sztuk Wizualnych na Wydziale Architektury PWr.

Studentka zaproponowała stworzenie sieci remiz strażackich, które poprawiłyby bezpieczeństwo okolicy i wsparły integrację mieszkańców. Wybierając lokalizację dla swojego projektu, nałożyła na siebie dwie mapy. Pierwsza przedstawiała parki krajobrazowe i narodowe – jako tereny wartościowe pod względem przyrodniczym, które warte są szczególnej ochrony przeciwpożarowej. Druga, sporządzona przez Komendę Państwowej Straży Pożarnej w 2016 r., pokazywała wnioski z analiz dotyczących poziomu zabezpieczenia operacyjnego gmin i poziomu dyspozycyjności OSP. Po ich analizie wytyczyła rejony kraju, które spełniają dwa kryteria: są wartościowe ze względu na naturę i charakteryzują się najwyższym zagrożeniem pożarowym.

Wizualizacja głównaNa tej podstawie wybrała Krzesiński Park Krajobrazowy, który jest w całości zlokalizowany na terenach gmin trzeciej kategorii wg. raportu KPSP (a zatem o dużym ryzyku pożaru). – Dodatkowym argumentem przemawiającym za interwencją na tym terenie jest brak otuliny parku – dodaje absolwentka PWr. – Bezpośrednie sąsiedztwo ludzkich siedlisk potencjalnie zwiększa niebezpieczeństwo zaprószenia pożaru.

Aleksandra Lisiak podkreśla, że w naszym kraju, którego powierzchnię aż w 93 proc. zajmują tereny wiejskie, kwestie ochrony przeciwpożarowej są szczególnie istotne.

- Świat znajduje się na krawędzi kryzysu klimatycznego i według naukowców ekstremalne zjawiska pogodowe będą dotykać nasz region Europy coraz częściej. Dla terenów wiejskich stanowi to spory problem w postaci suszy, powodzi, gwałtownych burz czy pożarów. Dodatkowo polskie lasy w związku z ich przekrojem gatunkowym i wiekiem są jednymi z najbardziej palnych w Europie Środkowej – tłumaczy. – Sytuacji nie poprawia nieodpowiedzialna gospodarka wodna i braki w edukacji pożarowej, które skutkują rokrocznie wypalaniem pól i łąk. Dlatego strażnica staje się elementem nie tyle opcjonalnym, co koniecznym w krajobrazie wsi.

Wieża – dla strażaków i turystów

aleksandra_lisiak_dyplom3.jpgStudentka wytypowała 12 wsi stykających się z Krzesińskim Parkiem Krajobrazowym, w których doszłoby do rozbudowy, budowy lub stworzenia podwalin pod nowe jednostki OSP.

W każdej z miejscowości stanęłaby wieża, która stanowiłaby także punkt widokowy dla turystów. Mogłaby ona stać się „zaczątkiem” dla nowej remizy lub impulsem dla rozszerzenia w tych miejscach funkcji społecznych.

Sieć wież znalazłaby się na zaproponowanej przez studentkę trasie turystycznej dookoła parku, scalając go na nowo. Byłaby to pętla o długości 62,8 km, możliwa do pokonania przez rowerzystę w ciągu 3,5 godziny. Jej fragment biegłby wzdłuż koryta Odry. Oprócz tego autorka wytyczyła dwie krótsze pętle.

- W momencie zawiązania nowego stowarzyszenia OSP obiekt można byłoby rozwijać o kolejne elementy, takie jak garaż, magazyny, biuro czy sala wiejska – opowiada autorka pracy. – W mniejszych jednostkach przestrzeń garażowa mogłaby funkcjonować zamiennie z funkcją sali wiejskiej, podobnie jak w części remiz na terenie Polski.

Dwa place, by połączyć mieszkańców

Po szeregu analiz autorka zdecydowała się też zlokalizować główny obiekt remizy we wsi Połęcko (w gminie Maszewo), która leży tuż obok Odry, ma najliczniejszą drużynę pożarniczą i spore niedobory lokalowe OSP, a samej wsi brakuje potrzebnych obiektów usługowych i kulturalnych.

aleksandra_lisiak_dyplom6.jpgMiejscowość ma wprawdzie budynek remizy, ale jego stan pozostawia wiele do życzenia i w planach jest pozyskanie konkretnej działki na budowę nowej siedziby. Na niej studentka ulokowała projektowany obiekt. Lokalna OSP planuje rozwinąć swoje działania o ratownictwo wodne i stworzyć przystań na Odrze, która mogłaby działać również na rzecz rozwoju turystyki – co autorka pracy wzięła pod uwagę. Jednostka już teraz chętnie współpracuje też z Kołem Gospodyń Wiejskich.

Bryłę nowej remizy studentka zaprojektowała z szacunkiem dla lokalnego kontekstu, a zatem bazując na schemacie zabudowy zagrodowej, charakterystycznej dla Połęcka. Budynek miałby też dwuspadowe dachy o kącie nachylenia zbliżonym do dachów sąsiednich budynków.

Całe założenie autorka rozplanowała wokół dwóch oddzielnych placów – społecznego i strażackiego. Wokół pierwszego umieściła salę wiejską (która mogłaby służyć jako świetlica, sala weselna itp.), restaurację, toaletę publiczną, salę orkiestry i Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej. Dziedziniec miałby być miejscem różnych aktywności społecznych, takich jak targowisko, dożynki, koncerty czy teatr wiejski. Byłby wybrukowany kostką, a w jego centrum znalazłyby się posadzki z tryskaczami. Byłyby tam także zielone przestrzenie z nasadzeniami i łąkową roślinnością.

aleksandra_lisiak_dyplom4.jpgZ kolei plac strażacki pełniłby głównie rolę przestrzeni manewrowej. Mógłby być także miejscem ćwiczeń i uroczystości strażackich. Wokół niego rozlokowany byłyby budynek techniczno-magazynowy, sale wykorzystywane przez strażaków, pokoje sypialne i siłownia. - Dwustronnie obsługiwany garaż, znajdujący się w centrum założenia, połączyłby obydwa place – opowiada autorka. - Strażnica pożarowa zostałaby też rozszerzona o pomieszczenia dla Oddziału Ratownictwa Wodnego oraz wypożyczalnię kajaków na kondygnacji -1, która w całości otwierałaby się na rzekę.

We wnętrzu strażnicy znalazłyby się część garażowa z szatniami, część administracyjno-socjalna strażaków i strefa dla mieszkańców Połęcka (z pomieszczeniami dla Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej i salą do ćwiczeń orkiestry).

Jak zbudować i użytkować tanio?

Autorka pracy wzięła nawet pod uwagę kwestie finansowania obiektu. Dlatego koszty utrzymania remizy zminimalizowała, planując wykorzystane energii odnawialnej. Zaprojektowała pływakowe turbiny prądotwórcze na rzece, panele fotowoltaiczne i kolektory słoneczne na dachu garażu. Obiekt podzieliła też na niezależne strefy, co pozwoliłoby na ogrzewanie tylko tych części budynku, które w danym okresie byłyby wykorzystywane. Do zminimalizowania kosztów użytkowania przyczyniłyby się też odpowiednie doświetlenie światłem dziennym sal czy stanowisk w garażu.

Funkcje zaproponowane w remizie pozwoliłyby także OSP na pozyskiwanie dodatkowych środków. Mogłaby ona zarabiać na wynajmie pokojów, sali wiejskiej czy poprzez udostępnianie przestrzeni restauracji i wypożyczalni kajaków.

aleksandra_lisiak_dyplom1.jpg

Z kolei koszty budowy zostałyby ograniczone dzięki wykorzystaniu w znacznej części budynku technologii ziemi ubijanej. - Metody, która ze względu na swoje nieskomplikowanie, pozwala na zaangażowanie w proces budowy osób niewykwalifikowanych pod opieką jednego specjalisty – podkreśla Aleksandra Lisiak.

Głównym materiałem, z którego zostałby wzniesiony budynek, byłaby bowiem ubijana w szalunkach ziemia z domieszką czerwonej gliny (co dawałoby efekt czerwonej elewacji, nawiązujący do strażackiej czerwieni i do kontekstu zabudowy miejscowości, w której na dużej części elewacji budynków pojawia się cegła). Jak podkreśla absolwentka PWr, to materiał ekologiczny i przyjazny środowisku, który dodatkowo tworzy dobry klimat wnętrza dzięki naturalnemu pochłanianiu i oddawaniu wilgoci. - Wykorzystanie ścian z ubijanej ziemi w projekcie budynku publicznego mógłby stać się dobrą reklamą dla tego typu ekologicznego budownictwa – dodaje autorka dyplomu.

Przygotowując pracę Aleksandra Lisiak, m.in. przeprowadziła szereg wywiadów ze strażakami jednostek OSP z województw lubuskiego i wielkopolskiego. Rozmawiała także z mieszkańcami wsi, prowadziła inwentaryzacje zdjęciowe, odsłuchiwała wspomnienia dotyczące wsi i ochotniczej straży pożarnej, analizowała archiwalne zdjęcia i wertowała dziesiątki raportów na temat m.in. stanu polskiej wsi czy jednostek ratownictwa przeciwpożarowego.

Drugie życie fabryki

Drugie miejsce przyznano Michałowi Rzepce za pracę „Muzeum wzornictwa PRL w zrewitalizowanych obiektach fabryki mebli »Fama« w Wyszkowie”. Przygotował ją także pod opieką dr. Tomasza Głowackiego.

michal_rzepka_dyplom1.jpg

Koncepcja studenta wpisywałaby się w pierwszy etap zakładanej rewitalizacji terenu dawnej fabryki, która przed laty stanowiła główny ośrodek przemysłu w powiecie ostrołęckim, zatrudniając ponad 2 tys. osób. Zakład powstał w latach 60. ubiegłego wieku w ramach tzw. planu „Pierścienia miast przemysłowych” wokół Warszawy. Autorem projektu konstrukcji jego hali zakładowej był Wacław Zalewski – twórca takich nowatorskich obiektów jak katowicki Spodek, warszawski „Supersam” czy dworzec w Katowicach.

- W Polsce pozostało już tylko kilka budynków, przy których pracował – podkreśla Michał Rzepka. – Jeśli hala Wyszkowskiej Fabryki Mebli nie zostanie objęta ochroną, a jej stan techniczny będzie nadal stale ulegał pogorszeniu, może powtórzyć los pawilonu „Supersam”, wyburzonego w 2006 r. – przestrzega absolwent PWr.

michal_rzepka_dyplom2.jpg

Fabryka to nie tylko przykład świetnej architektury, ale także część historii polskiego dizajnu. Wykonywano w niej meble według projektów znakomitych polskich projektantów, z których potem korzystały tysiące Polaków w całym kraju. Wyszkowskie meble były też eksportowane za żelazną kurtynę.

Sam obiekt jest dwukondygnacyjną halą z antresolą. To budynek modernistyczny z widocznymi wpływami funkcjonalizmu i strukturalizmu. Część zastosowanych w nim rozwiązań technologicznych i konstrukcyjnych można uznać za pionierskie – dodaje Rzepka.

Na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat budynek przeszedł duże modyfikacje, niezgodne z założeniami jego twórców. Autor dyplomu zaproponował więc przywrócenie szklanej elewacji wschodniej hali, jako elementu charakterystycznego dla jej architektury. Wraz z jasną wstęgą schodów na elewacji południowej miałaby ponownie stanowić „widok powitalny” – tak, jak w pierwotnej koncepcji.

Student zaplanował także odświeżenie pozostałych elewacji – m.in. poprzez jasną kolorystykę betonu lub tynków dla elementów konstrukcyjnych oraz zastosowanie bloczków i wylewek betonowych w jasnych odcieniach i białe lub metaliczne profile elementów przeszklonych. Jego koncepcja zakłada również wyburzenia: ramp, zadaszeń i dodatkowych pomieszczeń (które nie były planowane w pierwotnej koncepcji obiektu) oraz przekształconych pawilonów i ogrodzeń. Wszystko po to, by przywrócić dawną formę hali i zyskać więcej przestrzeni na zieleń.

michal_rzepka_dyplom3.jpg

Wewnątrz powstałyby strefa konferencyjna z dwukondygnacyjną kawiarnią, Muzeum Wzornictwa PRL z dodatkową salą wystawienniczą na antresoli i ze strefą restauracyjną oraz pomieszczenia warsztatów i pracowni studenckich – każde z osobnym wejściem. Autor dyplomu proponuje bowiem przywrócenie współpracy akademickiej z warszawskimi wydziałami wzornictwa lub architektury. Przed laty Wyszkowska Fabryka Mebli wspólnie z Uniwersytetem Warszawskim prowadziła na miejscu filię tej uczelni – Zasadniczą Szkołę Drzewną.

W studenckiej strefie autor zaplanował pracownie tematyczne – poligraficzne, druku 3D, fotograficzna, pracownia komputerowa i pracownie indywidualne, możliwe do okresowego wynajęcia niskim kosztem dla studentów jako ich prywatne pracownie. – Znalazłaby się tam także największa powierzchniowo hala warsztatowa do pracy z maszynami i obiektami w większej skali – opowiada autor koncepcji. – A w niej pomieszczenia specjalistycznej obróbki takie jak lakiernia czy pomieszczenie pieca do wyrobu ceramiki.

Studenci mogliby tam korzystać także z magazynów materiałów i wyrobów. Dostęp do hali i maszyn mieliby też pracownicy muzeum na potrzeby obróbki i konserwacji zborów lub konstrukcji scenerii ekspozycyjnej.

We wnętrzach Rzepka chciałby utrzymać naturalną kolorystykę jasnego betonu, białe tynki i malaturę elementów stolarki wewnętrznej i zewnętrznej.

Na zewnątrz student zaplanował pasy zieleni z drzewami oraz urządzenia terenowe do zabaw, siedziska i miejsca spotkań w formie swobodnie rozrzuconych na łące elementów. Stworzyliby je studenci i osoby odwiedzające warsztaty. Plac przed budynkiem miałby być bowiem formą ekspozycji ich twórczości.

W projekcie są także miejsca parkingowe na ponad 150 pojazdów i miejsca postojowe dla rowerów.

michal_rzepka_dyplom4.jpg

Drugim etapem zakładanej rewitalizacji pofabrycznego terenu byłoby przekształcenie pól i nieużytków na zachód od hali na zabudowę mieszkaniowo-usługową. – Atrakcyjna przestrzeń i funkcje opracowywanego przeze mnie zespołu mógłby stanowić harmonijny łącznik z istniejącą tkanką miasta – przekonuje autor pracy. – Samo powstanie Muzeum Wzornictwa PRL sprawiłoby, że miasto zyskałoby obiekt o ponadlokalnym znaczeniu. Tym bardziej, że rośnie zainteresowanie wyrobami z tamtego czasu i ich kolekcjonerstwo, a jednocześnie kunszt twórców ograniczanych przez ramy systemu jest jeszcze niewystarczająco wyeksponowany w naszej kulturze.

Winnica jako miejsce celebracji

Komisja konkursowa przyznała także trzecie miejsce ex aequo Dominice Cichoń i Szymonowi Ciupińskiemu.

Dominika Cichoń obroniła pracę „Doświtek - winnica jako ognisko życia społecznego w Rytwianach”. Przygotowała ją pod opieką promotora dr. inż. arch. Marka Lambera z Katedry Architektury Użyteczności Publicznej, Podstaw Projektowania i Kształtowania Środowiska.

dominika_cichon_dyplom6.jpg

Studentka zaprojektowała winnicę z zespołem obiektów w miejscowości Rytwiany w województwie świętokrzyskim. Założenie składałoby się z: winiarni powiązanej z polami uprawnymi, domu właściciela, ośrodka (mieszczącego dom weselny, warsztat i gastronomię) oraz miejsc noclegowych dla gości.

dominika_cichon_dyplom4.jpgCałość autorka nazwała Doświtkiem, używając staropolskiego określenia na: chwilę przed wschodem słońca, przedświt. – Projekt ma uchwycić, przetworzyć i zapisać DNA miejsca, DNA lokalności – podkreśla autorka.

Ważne w projekcie studentki były kwestie takie jak tradycje i zwyczaje, wyeksponowanie wiedzy i umiejętności lokalnych mieszkańców, historia i krajobraz. Dlatego według założeń autorki kompleks miałby umożliwiać organizację wszelkich tradycyjnych wydarzeń w odpowiedniej scenerii, począwszy od imprez rodzinnych (wesela, komunie, chrzciny, rocznice), po wydarzenia gminne (jak dożynki, festyny i święta).

Stąd też w projekcie autorka wytyczyła Drogę Celebracji – wiodącą przez najważniejsze punkty we wsi: szkołę, OSP, urząd gminy, kościół, tartak i lokalnych wytwórców. - Droga zostałaby wyłączona z ruchu samochodowego, by umożliwić na niej swobodne spędzanie czasu wolnego i świętowanie wszelkich okoliczności, które tradycyjnie odbywały się na drodze (ale przestały, odkąd pojawiły się auta) – opowiada Dominika Cichoń. – Droga przebiega przez założenie Doświtka, który ma stać się kolejnym „przystankiem” na mapie wioski. Miejscem, gdzie mieszkańcy przychodzą do pracy, do sklepu, do warsztatu, na niedzielny obiad lub wyjść na spacer i posiedzieć na ławce z widokiem. W Doświtku znalazłby się Dom Weselny z podwórkiem, gdzie mieszkańcy spędzaliby czas, świętując – opowiada autorka.

Natomiast samo założenie architektoniczne powstawałoby stopniowo – zależnie od aktualnych możliwości finansowych właścicieli. Pierwsza byłaby winnica, a kolejne pojawiłyby się winiarnia, dom właścicieli i obiekty usługowe pozwalające na dodatkowy zarobek.

dominika_cichon_dyplom2.jpg

- Doświtek charakteryzowałaby stopniowość także w formie i w sposobie konstruowania. Najpierw wzniesiono by konstrukcyjne kamienne ramy, następnie pojawiłyby się drewniane zwieńczenia, a po jakimś czasie wypełnienie od środka – opowiada autorka. -  Kompleks powstałby na siatce modularnej, co pozwalałoby w harmonijny sposób dokładać dalej kolejne moduły i sprawiło, że układ byłby podatny na zmiany.

Obiekty zostałyby skonstruowane z lokalnych materiałów, czyli wapnia i drewna. Architektura wapienna to bowiem jeden z charakterystycznych elementów tej części regionu. Na elewacji natomiast zastosowano by deski z opalanego drewna.

W Doświtku powstałaby także przestrzeń do rozwoju rzemiosła – stolarstwa i ceramiki. Chętni mogliby rozpocząć naukę od właścicieli, a potem tworzyć swoje rzeczy. W przypadku udanej współpracy mogliby wspólnie prowadzić działalność w kooperacji.

dominika_cichon_dyplom5.jpg

- Projekt ma również zapisać i opowiedzieć historię rozwoju i kształtowania się tego miejsca. Chcę nawiązać do funkcji, jaką historycznie pełniły Rytwiany jako lokalny ośrodek życia społecznego i przedsiębiorczości i przywrócić ją w projektowanym założeniu – opowiada autorka. - Miał być też podróżą w poszukiwaniu współczesnego prowincjonalizmu, rozumianego pozytywnie, nie pejoratywnie.

Szczegóły na temat pracy Szymona Ciupińskiego (promotor: dr inż. arch. Marek Lamber), także nagrodzonej trzecim miejscem, można znaleźć tutaj (kliknij, żeby przeczytać):

przeczytaj_takze_dyplom_ciupinski_w1.png

W konkursie przyznano także wyróżnienie dla Damiana Kuny, autora pracy „Powrót do przyszłości. Miejska wioska. Warszawa” (promotorka: dr inż. arch. Ada Kwiatkowska). Ta praca zdobyła także nagrodę w konkursie Kongresu Polityki Miejskiej. Szczegółowo opisaliśmy ją tutaj – kliknij, żeby przeczytać:

przeczytaj_takze_dyplom_kuna_w1.png

Dyplomy oceniała komisja złożona z członków SARP i przedstawicieli Wydziału Architektury. Tworzyli ją: Maciej Hawrylak, Daria Kieżun, Maciej Lose, Adam Mańczak, Andrzej Poniewierka, Rafał Specylak-Skrzypecki, Artur Tobola i Łukasz Wojciechowski.

Lucyna Róg

Galeria zdjęć

Politechnika Wrocławska © 2024

Nasze strony internetowe i oparte na nich usługi używają informacji zapisanych w plikach cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie plików cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki, które możesz zmienić w dowolnej chwili. Ochrona danych osobowych »

Akceptuję