TWOJA PRZEGLĄDARKA JEST NIEAKTUALNA.

Wykryliśmy, że używasz nieaktualnej przeglądarki, przez co nasz serwis może dla Ciebie działać niepoprawnie. Zalecamy aktualizację lub przejście na inną przeglądarkę.

 

Wieś w środku miasta? Dyplom nagrodzony przez Kongres Polityki Miejskiej

Wizualizacja

Praca magisterska Damiana Kuny, absolwenta Wydziału Architektury PWr, została nagrodzona w konkursie na najlepsze prace magisterskie i doktorskie dotyczące polityk miejskich. Autor stworzył projekt alternatywnej zabudowy miejskiej, w którym mieszkańcy mogliby się poczuć charakter tradycyjnej wsi.

Kongres Polityki Miejskiej jest organizowanym co dwa lata wydarzeniem poświęconym tworzeniu i wdrażaniu polityk miejskich w naszym kraju. Organizują go wspólnie Obserwatorium Polityki Miejskiej, Instytut Rozwoju Miast i Regionu oraz Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej.

52 prace, pięć nagrodzonych

Damian KunaW ramach tegorocznego kongresu ogłoszono konkurs na prace magisterskie (i doktorskie) dotyczące miejskich polityk, obronione w ciągu ostatniego roku. Komisja oceniająca dyplomy magisterskie zwracała uwagę na: aktualność i ważność problematyki, oryginalność podjętego tematu, twórczy charakter pracy, warsztat badawczy, techniczną stronę pracy i jej walory praktyczne.

Na konkurs zgłoszono 52 prace magisterskie, spośród których nagrodzono pięć. Jednym z laureatów jest Damian Kuna, ubiegłoroczny absolwent Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej. Swoją pracę „Powrót do przyszłości, Miejska wioska, Warszawa” przygotował pod okiem promotor dr inż. Ady Kwiatkowskiej z Katedry Architektury i Sztuk Wizualnych.

Co robić, by miasta się nie „rozlewały”?

Autor podjął próbę stworzenia alternatywnej przestrzeni miejskiej. Takiej, w której na mniejszym obszarze kumulują się cechy tradycyjnej wsi – rozumianej przez pryzmat sposobu mieszkania, relacji międzyludzkich, wspólnej pracy czy zabawy. Życie w niej mogłoby zainteresować zwłaszcza tych, którzy są coraz bardziej świadomi zagrożeń wynikających z kryzysu klimatycznego i skłaniają się ku szukaniu rozwiązań prowadzących do większej równowagi między człowiekiem a środowiskiem naturalnym.

Koncepcja Kuny mogłaby być jednym ze sposobów zapobiegania problemowi „rozlewania się” miast, z którym boryka się większość europejskich aglomeracji.

Zjawisko to dotyczy także Polski. Według prognoz GUS w ciągu 20 lat takie miasta jak Warszawa i Kraków zwiększą liczbę ludności, a do tego wzrośnie liczba mieszkańców w otaczających je gminach (zwykle wiejskich). I tak np. w powiatach otaczających stolicę naszego kraju – szacunkowo – przybędzie około 250 tysięcy osób: „uciekinierów” z miasta.

Damian Kuna podkreśla, że silna urbanizacja zakłóca sprawne funkcjonowanie naszej planety, a zabieranie kolejnych terenów pod zabudowę i infrastrukturę powoduje problemy takie jak przerywanie naturalnych ścieżek i siedlisk zwierząt, co z kolei drastycznie zmniejsza bioróżnorodność.

– Jedną z metod radzenia sobie z tym problemem mogłoby być poszukiwanie alternatyw mieszkaniowych, szczególnie dla zurbanizowanych osiedli jednorodzinnych. Przy tym w odpowiedni sposób zagęszczając miasta, z zachowaniem lub poprawą warunków mieszkalnych i bez utraty terenów zielonych – przekonuje.

Brzmi jak misja niemożliwa? Niekoniecznie. Projekt naszego studenta udowadnia, że takie założenia są do pogodzenia.

Miejska wieś, czyli jaka?

WizualizacjePrzygotowując swoją koncepcję, Kuna określił kwestie kluczowe dla spełnienia tych założeń. Pierwszą z nich było stworzenie warunków do życia na wielu poziomach. A zatem połączenie domów układanych w pionie z zielenią, przestrzeniami do odpoczynku i życia sąsiedzkiego, ułożonymi na trójwymiarowej przestrzeni drogi.

Drugim aspektem była bioróżnorodność jako istotny element krajobrazu wiejskiego, niezwykle potrzebny w przestrzeni miejskiej.

Student podkreślił także znaczenie jak największej samowystarczalności projektowanego osiedla. – Jest to bowiem element cechujący tradycyjną wieś, a dzięki rozwojowi technologii możliwy do wykonania przy coraz większych obiektach architektonicznych – tłumaczy.

Do tego projekt Kuny miał garściami czerpać z tradycji wsi, czyli wspólnotowości mieszkańców, wzajemnej pomocy, wspólnej pracy i odpoczynku, a także jej charakterystycznych cech architektonicznych takich jak wykorzystanie drewna jako podstawowego budulca czy form w postaci dwuspadowych dachów.

Wieś przyszłości na terenie przedwojennej wsi

Na lokalizację swojej miejskiej wioski student wybrał działkę w Warszawie. Konkretnie: na terenie zamkniętej od kilkunastu lat fabryki Ursus, która powstała jeszcze przed wojną m.in. we wsi Szamoty. Dzisiaj to miejsce zajmują nowe, typowo deweloperskie osiedla, sąsiadujące z pofabrycznymi ceglanymi budynkami. Wybór tego miejsca nie był przypadkowy – Szamoty były typową wioską o charakterze ulicowym, do czego w swoim projekcie nawiązał Kuna.

Z racji wielkości działki (ponad 31 tys. mkw.) student postanowił podzielić osiedle na kilka zintegrowanych ze sobą wsi. – Każda z nich miała zachować układ ulicowy, ale zinterpretowany na dwa różne sposoby, poprzez komunikację pionową i za pomocą pochylni – opowiada autor pracy. – Przy tym wieś miała zostać spięta łącznikami na różnych poziomach. Mieszkaniec lub odwiedzający powinien odczuć połączenie i wspólnotę całego założenia, odbierać je jako spójną całość i jako miejsce, gdzie życie toczy się w inny sposób, charakterystyczny dla tradycyjnej wsi.

zobacz__kierunki_studiow_architektura_budownictwo_v2.jpg

Trzy rodzaje budynków

Miejską wioskę autor podzielił na trzy typy budynków: obiekty z pochylnią i punktowce znajdujące się we wnętrzu założenia oraz budynki obrzeżne – galeriowce o cechach bardziej miejskich.

d_kuna_miejska_wioska_wizualizacja3.jpg

Pierwszy typ budynku opierałby się o prostą konstrukcję na szkielecie wypełnionym stropami. Przestrzenie stworzone przez te elementy wyznaczałyby miejsca dostępne do zagospodarowania dla mieszkańców. – Architekt byłby w tym przypadku jak osadnik zakładający wioskę, w której wytycza działki pod nowych lokatorów – tłumaczy Damian Kuna. – Działki byłyby zlokalizowane na wielu poziomach, z mieszkaniami wyżej, bliżej słońca, dzięki czemu idee zagęszczenia miasta i komfortu jednostki mogłyby się łączyć.

Parter w przybrzeżnych galeriowcach zajmowałyby częściowo usługi. W pozostałych budynkach byłby on niezabudowany (by zwiększać tzw. powierzchnię biologicznie czynną i stworzyć dużą przestrzeń parkową). Drugą kondygnację wypełniałyby uprawy wertykalne.

d_kuna_miejska_wioska_przekroj.jpg

Główną osią budynków byłyby przestrzenie wspólne, ulokowane na wielu poziomach, dające możliwość spotkań przy tradycyjnej „ławeczce”, zabawy czy różnych gier. Wszystko to, by pobudzić relacje sąsiedzkie i umożliwić mieszkańcom wyjście z domu do przestrzeni spotkań na tym samym poziomie, na którym znajduje się ich dom.

Jak podkreśla absolwent PWr, w jego miejskiej wiosce nowy mieszkaniec zyskiwałby szereg możliwości konfiguracji swojego domu. Miałby wpływ zarówno na podział przestrzeni, jak i ostateczną bryłę swojego domu. – Przybliża to projekt do zabudowy jednorodzinnej, w przypadku której mieszkańcy także mają wpływ na te kwestie, ale muszą poruszać się w określonych zasadach, wyznaczanych m.in. w planach miejscowych. W miejskiej wiosce istniałby wewnętrzny plan precyzujący kolorystykę i materiał elewacyjny, ale z zachowaniem dużej swobody, ponieważ głównym elementem trzymającym kompozycję byłyby tam ramy konstrukcyjne.

Funkcję płotów i zieleni, które tradycyjnie oddzielają domy na wsi, pełniłyby prywatne zbiorniki na wodę deszczową. Dzięki nim każdy mieszkaniec mógłby dbać o swoje ogródki, zużywając znacznie mniejszą ilość wody z wodociągów. Tymi ogródkami byłyby pełne kwiatów i innych roślin skrzynie, umieszczone w specjalnie zaprojektowanych barierkach, a na wyższych kondygnacjach również stropy zielone, zapewniające wegetację. Ogólnodostępne ogrody dla mieszkańców znajdowałyby się natomiast przy budynkach.

Czas na zieleń

Bardzo ważna w projekcie Kuny jest roślinność. Jako że uprawy roślin, warzyw i owoców stanowiły nieodłączny krajobraz wsi – dlatego i w miejskiej wiosce nie mogło ich zabraknąć. Tym bardziej, że praca związana z ich doglądaniem mogłaby integrować sąsiadów. Student postawił na uprawy wertykalne, które są znacznie bardziej efektywne od tradycyjnych upraw. W pracy magisterskiej przytoczył dane, według których farma wertykalna jest w stanie wyprodukować od 80 do 120 kg warzyw rocznie z metra kwadratowego, zużywając przy tym litr wody na kilogram wyprodukowanych warzyw. Dla porównania: standardowa uprawa pod gołym niebem daje 3,9 kg z metra kwadratowego, zużywając przy tym 250 litrów wody. – Jeden budynek miejskiej wioski będzie w stanie wyprodukować około 42 tys. kg warzyw rocznie, pokrywając zapotrzebowanie nie tylko jego mieszkańców – podkreśla absolwent PWr.

Autor dyplomu pozostawiłby też wszystkie drzewa, jakie obecnie porastają działkę, i zaproponował dosadzenie drzew owocowych typowych dla polskiej wsi, których kwiaty przyciągają liczne pszczoły. Byłyby to m.in. jabłonie, grusze, śliwy, czereśnie czy mirabele. Oprócz drzew owocowych zaplanował także zasadzenie drzew z gatunku Paulownia Clon in vitro 112, znanych jako Oxytree.

– Powstały w wyniku laboratoryjnej krzyżówki w celu konsumowania jak największej ilości dwutlenku węgla. Jedno drzewo pochłania 178 kg dwutlenku węgla, czyli około 10 razy więcej od klasycznego drzewa – tłumaczy Kuna. – Do tego samoczynnie odrasta po ścięciu, w bardzo szybkim tempie, dzięki temu może być doskonałym źródłem drewna na produkcję skrzyń do upraw czy mebli. A liście Oxytree nadają się do produkcji nawozu mogącego zasilać przydomowe ogródki.

Miejska wioska miałaby także staw rybny z karasiami złocistymi, okoniami, płociami, karpiami japońskimi i amurami białymi czy budki lęgowe dla ptaków. Wszystko to w celu zapewnienia rozkwitu bioróżnorodności.

Ekologiczne rozwiązania

W konstrukcji budynku student zaplanował wykorzystanie technologii drewna klejonego krzyżowo CLT. To materiał składający się w 99 proc. z drewna i w 1 proc. z kleju. – Wprowadzony na masową skalę może obniżyć o 2 proc. emisję gazów cieplarnianych w skali globu – tłumaczy autor dyplomu.

A to nie jedyne „zielone” rozwiązania zaproponowane przez studenta PWr. Oprócz prywatnych zbiorników na wodę deszczową do korzystania przy uprawach domowych, osiedle miałoby też zbiorniki gruntowe dla usług i upraw wertykalnych. Do tego budynki byłyby wyposażone w pompy ciepła i panele fotowoltaiczne. Rozwiązania te miałyby zwiększyć w niezależność miejskiej wioski.

– Miejska wioska miałby stanowić alternatywę w codziennym trybie życia i mieszkaniu – dzięki swojej architekturze, przyjętych rozwiązaniach i instalacjach, w jakie zostałaby wyposażona – podsumowuje autor pracy. – Miałaby zwrócić ludzi ku sobie. Dać im możliwości częstszych interakcji i okazji do budowania relacji sąsiedzkich, czy to przy rozrywce, czy przy pracy w farmach wertykalnych. Pogłębić ich kontakt z naturą, tworząc jak najbardziej bioróżnorodny klimat, którego człowiek może stać się częścią. Korzystałaby przy tym z tradycyjnego wzorca wsi, który był tak blisko natury.

Więcej informacji na temat konkursu i lista nagrodzonych prac – tutaj .

Lucyna Róg

Galeria zdjęć

Politechnika Wrocławska © 2024

Nasze strony internetowe i oparte na nich usługi używają informacji zapisanych w plikach cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie plików cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki, które możesz zmienić w dowolnej chwili. Ochrona danych osobowych »

Akceptuję