TWOJA PRZEGLĄDARKA JEST NIEAKTUALNA.
Wykryliśmy, że używasz nieaktualnej przeglądarki, przez co nasz serwis może dla Ciebie działać niepoprawnie. Zalecamy aktualizację lub przejście na inną przeglądarkę.
Data: 27.05.2021 Kategoria: aktywność studencka, Wydział Architektury
Przez kilka miesięcy studenci architektury pracowali z artystami nad instalacją, która da drugie życie starym katalogom, plakatom, pocztówkom czy albumom z galerii sztuki, muzeów i innych instytucji kultury. Efekt ich współpracy będzie można oglądać od piątku w galerii BWA Wrocław Główny.
Wspólne przedsięwzięcie artystki Pameli Bożek i artysty Pawła Błęckiego ze studentami i studentkami Wydziału Architektury PWr pod opieką dr. inż. arch. Jerzego Łątki powstaje jako część wystawy „Nagi Nerw”. To organizowany we Wrocławiu od 2012 r. przegląd najciekawszych zjawisk młodej współczesnej sztuki.
BWA Wrocław zaprasza artystę, zaliczanego już do klasyków współczesności, by spotykał się z młodymi twórcami i zaangażował się z nimi we wspólne projekty. Przygotowania mają więc formę studia mistrzowskiego. Doświadczony artysta dzieli się swoimi spostrzeżeniami i wrażliwością, a jego lub jej nazwisko sprawia, że powstałe na wystawę projekty cieszą się dużym zainteresowaniem.
Tegoroczną mistrzynią jest Joanna Rajkowska, jedna z najgłośniej dyskutowanych artystek współczesnych w Polsce – szeroko rozpoznawalna ze względu na swoje instalacje montowane w przestrzeni publicznej, jak „Pozdrowienia z Alej Jerozolimskich” ze sztuczną palmą na warszawskim rondzie de Gaulle’a.
Do „Nagiego Nerwu” zaprosiła 18 artystek i artystów, którzy pracowali nad 17 projektami mającymi opisać rzeczywistość drugiej dekady XXI wieku. Wspólnie chcą opowiedzieć o świecie mierzącym się z katastrofą – zmienionym przez liczne kryzysy, migracje wywołane przez wojny i naprężenia polityczno-ekonomiczne.
Jednym z tych 17 projektów jest właśnie instalacja powstająca we współpracy z Politechniką Wrocławską. Artyści i studenci chcą zaproponować rozwiązanie, dzięki któremu powystawowa makulatura – taka jak albumy, pocztówki, plakaty, katalogi i inne materiały poligraficzne – nie będzie już zalegać w magazynach instytucji kultury, a może stać się ponownie przydatna.
Na wystawę przygotowali prototypową instalację modułową. – To element para-architektoniczny dzielący przestrzeń – opowiada Pamela Bożek. – Stworzyliśmy sufit i ścianę odgradzająca tę część pomieszczenia od innych elementów wystawy. Fragment podłogi może pełnić funkcję siedziska. Instalacja nie będzie w swojej obecności zachłanna. Inne prace mają być w centrum uwagi, a nasza ma być raczej służebna wobec nich. Sama w sobie może być intrygująca nie tyle ze względu na swoją formę, co na pochodzenie, sposób jej powstania.
Instalację tworzy bowiem prawie tona papieru – pociętego na małe kawałki przez przemysłową niszczarkę i upakowanego przez studentów i artystów w foliowe moduły.
– Nasze działania skierowane są na odzysk – opowiada Paweł Błęcki. – Chcemy recyklingować, dawać drugie życie i nie produkować przy okazji dodatkowych odpadów. Dlatego nie zamierzaliśmy kupować zgrzewarki potrzebnej tylko na kilka czy kilkanaście dni. Stworzyliśmy ją sami ze starego żelazka, uchwytu na ręcznik złączonego z kombinerkami i papieru do pieczenia ciast. Zgrzewa tak samo jak urządzenie, które kupilibyśmy, a potem zastanawiali, co z nim zrobić, gdy stałoby się już zbędne. Myślę zresztą, że jesteśmy jeszcze tym pokoleniem, które pamięta czasy braków – kiedy trzeba było sobie radzić, jak czegoś po prostu nie można było dostać. Podejrzewam, że z czasem wszyscy wrócimy do takiego sposobu myślenia i działania, bo tryb ciągłej konsumpcji ma swoje granice. Kiedyś będziemy musieli przetworzyć te wszystkie odpady, które przez lata wyprodukowaliśmy i nagromadziliśmy.
Długie na siedem metrów moduły z folii i pociętego papieru zostaną podwieszone na belkach stropowych, na linach przebiegających wzdłuż zgrzewów.
Instalacja – jak podkreślają Błęcki i Bożek – jest prototypem wpisującym się w przestrzeń wystawy. Artystka i artysta myślą już jednak o jej rozwijaniu, tak by w przyszłości mogła (w ramach współpracy międzyinstytucjonalnej) zaistnieć w przestrzeniach galeryjnych np. jako samodzielny pawilon. Stąd też współpraca z dr. Jerzym Łątką, specjalistą od architektury papierowej, i jego studentkami i studentami.
Prace nad instalacją trwały przez kilka miesięcy – najpierw online, w formie dyskusji i szukania pomysłów, a potem przeniosły się do sali galerii BWA Wrocław Główny. Tam uczestnicy projektu przyglądali się już materiałom przywiezionym z magazynów instytucji kultury biorących udział w projekcie Biuro Wspólnej Aktywności, szukając najlepszego rozwiązania dla swojej instalacji.
- Pomysłów było bardzo wiele. Wspólnie zastanawialiśmy się, próbowaliśmy różnych rzeczy i wyciągaliśmy wnioski z tego, co nie wychodziło. Samo spojrzenie na te wszystkie katalogi czy albumy jako na surowiec-materiał wymagało od nas nowej perspektywy – opowiadają Martyna Apczyńska i Aleksandra Wasilenko, studentki architektury zaangażowane w prace nad projektem.
Pamela Bożek także podkreśla, że tworzenie instalacji było procesem, choćby ze względu na poszukiwanie formy, w jakiej grupa projektowa wykorzysta papier. – Zdecydowaliśmy się na rozdrobnienie tych wszystkich katalogów i albumów, zrobienie z nich tworzywa, które będzie w miarę jednorodne. Dzięki temu zatraciło treści i zyskało nową jakość. Chcieliśmy też, by to papierowe wypełnienie było widoczne, ale żeby nie przytłaczało, stąd wybór przezroczystego tworzywa. Folia przybiera rodzaj formy, której papier pozwala nabrać kształtu.
W prace nad instalacją zaangażowanych było w sumie dziewięcioro studentek i studentów Wydziału Architektury - Agata Drwal, Aleksandra Jodłowska, Aleksandra Wasilenko, Borys Oleński, Jagoda Gromek, Karolina Malicka i Martyna Apczyńska, w tym tutee współpracujący z dr. Łątką w ramach uczelnianego programu „Mistrzowie Dydaktyki”. To inicjatywa, dzięki której najzdolniejsi studenci Politechniki Wrocławskiej pod okiem doświadczonego dydaktyka i naukowca rozwijają wybrane umiejętności lub uczą nowych. Więcej na jej temat tutaj.
Martyna i Aleksandra zaznaczają, że wspólne działanie z artystami było dla nich bardzo ciekawym doświadczeniem. – Uczyłyśmy się innego spojrzenia na proces pracy nad projektem. To była często praca „na gorąco”, próbowanie różnych rozwiązań i szybkie uczenie się na błędach, by za chwilę podejść do danego pomysłu pod innym kątem. Wymagało to od nas dużej elastyczności i było super okazją do spróbowania czegoś, co pod wieloma względami jest inne niż nasze codzienne przygotowywanie projektów architektonicznych.
Wystawę „Nagi Nerw” będzie można oglądać od piątku, 28 maja do 12 września w galerii BWA Wrocław Główny (antresola na dworcu PKP). Więcej informacji o przedsięwzięciu tutaj.
Lucyna Róg
Nasze strony internetowe i oparte na nich usługi używają informacji zapisanych w plikach cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie plików cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki, które możesz zmienić w dowolnej chwili. Ochrona danych osobowych »