TWOJA PRZEGLĄDARKA JEST NIEAKTUALNA.
Wykryliśmy, że używasz nieaktualnej przeglądarki, przez co nasz serwis może dla Ciebie działać niepoprawnie. Zalecamy aktualizację lub przejście na inną przeglądarkę.
Data: 20.02.2021 Kategoria: ludzie politechniki, Wydział Architektury
Na półki księgarni we Francji, Belgi, Szwajcarii i Kanadzie trafia właśnie nowa powieść graficzna dr. Łukasza Wojciechowskiego z Wydziału Architektury PWr. To fikcyjna historia czechosłowackiego architekta, który zachłystuje się nazizmem. Fascynacja z czasem przeradza się w ślepą wiarę, prowadząc bohatera do upadku.
„Mechaniczne Słońce” („Soleil Mécanique”) zabiera nas do Hradec Králové w 1937 r. Gdy poznajemy Bohumila Baldę, młodego architekta z ideałami, ten jest przekonany o słuszności architektury modernistycznej. Dlatego z zapałem tworzy awangardowe projekty i z dużą podejrzliwością obserwuje nazistów z ich antymodernistyczną retoryką. Tym bardziej, że jego znienawidzony teść jest powiązany z NSDAP. Wszystko zmienia się jednak, gdy sam zaczyna dostawać zlecenia na projekty dla miejscowego kierownictwa partii. Początkowo z dużą niechęcią, a z czasem z rosnącą fascynacją realizuje swoje koncepcje, coraz bardziej przekonując się do faszystowskiej ideologii – by w końcu stać się jej gorliwym wyznawcą.
- Zależało mi na pokazaniu procesu, w którym człowiek staje się zły – podkreśla dr Łukasz Wojciechowski, autor „Mechanicznego Słońca” i naukowiec z Wydziału Architektury PWr. – Mój bohater początkowo usprawiedliwia odejście od swoich zasad i norm moralnych tym, że po prostu nie ma wyjścia. Brakuje mu zleceń, a portfel świeci pustkami. Z czasem idzie jednak na coraz większe ustępstwa, a potem „wsiąka”. Zachwyca go nazistowska architektura ze swoją monumentalnością, rytmem i „czystością” i przestaje widzieć, jak bardzo jest bezduszna i tworzona dla mas, a nie jednostek. Stopniowo staje się też ślepy na racjonalne argumenty o zbrodniczości tej ideologii. Chciałem pokazać, jak łatwo można się pogubić i zafascynować złem – ulec propagandzie. Opowieść o Baldzie to historia szaleństwa człowieka, który zatracił się tak bardzo, że za oczywiste przyjmuje najbardziej skrajne nazistowskie idee.
Autor podkreśla, że jego komiks jest fikcją, choć osadzoną w realiach końcówki lat 30. ubiegłego wieku i czerpiącą z historii architektury. Nie jest to jednak biografia żadnego czechosłowackiego architekta – mimo że dr Wojciechowski „oszukuje” nieco czytelnika, pokazując mu wizualizacje budynków Baldy, do złudzenia przypominające zdjęcia ze starych magazynów o architekturze. Za swojego bohatera dr Wojciechowski projektuje też inne obiekty i instalacje, wokół których toczy się akcja „Mechanicznego Słońca” – te modernistyczne i te na zlecenie NSDAP, w tym scenę do przemówień nazistów, odnoszącą się do założeń norymberskiej Katedry światła Alberta Speera, w której ponad setka reflektorów przeciwlotniczych skierowanych ku niebu tworzyła filary świetlne. Obie instalacje miały fascynować odbiorców, uwodzić ich.
– Bardzo interesuję się historią architektury XX w. – opowiada dr Wojciechowski. – Dużo czasu spędzam, wertując branżowe magazyny sprzed dziesiątek lat, zwiedzam opisane tam budynki i poznaję historie architektów, tych bardziej i mniej znanych. Stąd wiem, jak wielu europejskich projektantów uległo fascynacji nazizmem lub z nazistami współpracowało. Nie osądzam ich jednak jednoznacznie, bo uważam, że nie mamy do tego prawa, patrząc na ich życie z dzisiejszej perspektywy. Nie znamy dokładnie ich sytuacji, nie wiemy, czy nie byli np. zastraszani. Zawsze jednak zastanawiałem się, jak to mogło wyglądać, że architekt, który przez lata projektował, trzymając się pewnych ideałów, zaczyna nagle współpracować z nazistami. Ta powieść jest w pewnym sensie symulacją, jaką przeprowadziłem. Z każdą stroną jednak coraz bardziej absurdalną, bo w ten sposób chciałem pokazać niedorzeczność urojeń o wielkości nazistowskiego reżimu.
Stąd w „Mechanicznym Słońcu” m.in. wieloznaczny wątek słońca – jedynego elementu, który nie jest w komiksie czarno-biały, a jego czerwień wyraźnie odznacza się w kadrach. Słońce z jednej strony wiąże się z marzeniem projektantów o idealnej architekturze, czyli takiej która podąża za światłem. Tworzone w myśl tej idei domy pozwalają mieszkańcom zjadać śniadanie przy blasku porannego światła, spędzać czas w dobrze doświetlonym pokoju dziennym i kończyć dzień, obserwując zachód słońca ze swojej sypialni. Jednocześnie w powieści dr. Wojciechowskiego słońce zostaje zaprzęgnięte przez nazistów do ich propagandy, stając się jednoznaczne ze swastyką. W świecie przedstawionym w komiksie nie wolno np. używać okularów przeciwsłonecznych, by móc stale patrzeć na słońce. Do wpatrywania się w nie są też zmuszeni wchodzący do „Mechanicznego Słońca”, najważniejszego budynku zaprojektowanego przez Baldę – mimo że długotrwałe wbijanie wzroku w jasną kulę prowadzi do ślepnięcia, czym autor nawiązuje jednocześnie do antystalinowskiego filmu „Spaleni słońcem”.
„Mechaniczne Słońce” powstało w programie AutoCAD co jest o tyle nietypowe, że program ten służy głównie do tworzenia projektów technicznych. Dla naukowca z PWr i czynnego architekta jest to jednak na tyle naturalne narzędzie pracy, że postanowił nie porzucać go na rzecz innych programów graficznych.
Komiks opublikowało Éditions ça et la, wydawnictwo znad Sekwany specjalizujące się w przekładzie na język francuski powieści graficznych z całego świata. W swojej ofercie mają tytuły autorów m.in. z Włoch, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, USA, Indonezji czy Filipin.
„Mechaniczne słońce” jest drugą historią dr. Wojciechowskiego wydaną przez Éditions ça et la. Pierwsza – „Nowe miasto” – trafiła do księgarni w czerwcu ubiegłego roku. Sprzedała się w około tysiącu egzemplarzy, zbierając dobre opinie recenzentów. Pisano o niej m.in., że to powieść perfekcyjnie skonstruowana i znakomita graficznie, po mistrzowsku ukazująca odhumanizowanie urbanistyki i przypominająca, że architektoniczne „plany, projekty i krzywe nie wystarczą, by ożywić sen”. Humor autora porównano nawet do groteski Jacques’a Tati, kultowego francuskiego reżysera, scenarzysty i aktora.
Dr inż. arch. Łukasz Wojciechowski jest nie tylko czynnym architektem i wykładowcą PWr, ale także publicystą, autorem licznych tekstów publikowanych w branżowych czasopismach. To współzałożyciel pracowni VROA Architekci i fundacji Jednostka Architektury. Więcej na jego temat na stronie lukaszwojeciechowski.com.
Lucyna Róg
Nasze strony internetowe i oparte na nich usługi używają informacji zapisanych w plikach cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie plików cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki, które możesz zmienić w dowolnej chwili. Ochrona danych osobowych »