TWOJA PRZEGLĄDARKA JEST NIEAKTUALNA.

Wykryliśmy, że używasz nieaktualnej przeglądarki, przez co nasz serwis może dla Ciebie działać niepoprawnie. Zalecamy aktualizację lub przejście na inną przeglądarkę.

 

Wiktor Walentynowicz

Data: 04.08.2022

Absolwent informatyki, a aktualnie nasz doktorant, od 9 lat gra w spektaklach teatru improwizowanego, prowadzi grupę Gambit, a z bratem tworzy duet Walentynowicz i jego brat. Jest także organizatorem festiwali.

wiktor_walentynowicz.jpg„W Polsce teatr improwizacji to ciągle świeża sprawa. Taka forma sztuki – w której gra się spontanicznie, bez scenariusza – rozwija się u nas dopiero od kilkunastu lat. Jesteśmy kojarzeni z kabaretem czy stand-upem, ale to nie to samo. Nie wychodzimy na scenę tylko po to, by śmieszyć, choć faktycznie nurt komediowy jest mocno związany z teatrem improwizacji.

Mnie najbliższa jest idea slow comedy, która polega na pokazywaniu relacji między bohaterami i odkrywaniu tego, co się dzieje w historii tworzonej na bieżąco. Świetnie czuję się też w game of the scene, opierającej się na wyszukaniu w otoczeniu jakiegoś elementu czy przedmiotu i budowaniu wokół niego historii.

W spektaklach teatru improwizowanego możecie spotkać się z różnymi formami i pomysłami – np. gramy krótkie formy, w których aktorzy mogą używać wyłącznie pytań albo stosujemy »grę mniej więcej«, w której pytamy po każdej scenie, czego powinno być w niej mniej, a czego więcej i potem modyfikujemy ją albo kontynuujemy, stosując się do tych zaleceń.

Często spotykam się ze zdziwieniem, gdy mówię, że mamy próby. Bo po co próby, skoro to teatr opierający się na improwizacji? Ale to nie jest tak, że zupełnie się nie przygotowujemy. Ćwiczymy np. szybkie budowanie postaci na podstawie inspiracji, współpracę z partnerami, żeby nie utknąć w martwym punkcie czy korzystanie ze sprawdzonych technik komediowych – tych samych, na podstawie których tworzone są seriale i sitcomy, na czele z »Przyjaciółmi«.

Gra w spektaklach to duży wysiłek intelektualny, stale trzeba być skupionym. Lubię grać, bo jestem osobą kreatywną i łatwo przychodzi mi żart sytuacyjny. Do tego uwielbiam opowiadać i być na żywo z publicznością – karmię się jej energią. Dużo daje mi też samo środowisko – rodzinę improwizatorską tworzą najróżniejsi ludzie: od programistów, po zawodowych aktorów. Dobrze jest wyjść poza własną »bańkę«”.

Galeria zdjęć

Politechnika Wrocławska © 2024

Nasze strony internetowe i oparte na nich usługi używają informacji zapisanych w plikach cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie plików cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki, które możesz zmienić w dowolnej chwili. Ochrona danych osobowych »

Akceptuję