TWOJA PRZEGLĄDARKA JEST NIEAKTUALNA.
Wykryliśmy, że używasz nieaktualnej przeglądarki, przez co nasz serwis może dla Ciebie działać niepoprawnie. Zalecamy aktualizację lub przejście na inną przeglądarkę.
Data: 01.07.2021
Na Instagramie jako @tymifl, student PWr i Uniwersytetu Medycznego. Wieloletni zawodnik kadry narodowej juniorów Polski w golfa. Siedmiokrotny medalista Mistrzostw Polski.
„Kilka lat temu na AWF-ie pewien doktorant pisał pracę o dysproporcjach w sporcie. Na badania ściągnięto przedstawicieli różnych dyscyplin, m.in. młociarzy, piłkarzy i nas – golfistów. Już w pierwszej konkurencji: badaniu przyspieszenia w biegu na 100 metrów, okazało się, że nie ustępowaliśmy zawodnikom WKS. Jeśli więc myślicie, że golf to taki statyczny sport, w którym kilka razy uderza się kijem w piłkę, a poza tym nuda i czekanie, to zdecydowanie jesteście w błędzie. Jedna rozgrywka trwa około 4 godzin, w czasie których pokonuje się pieszo od 10 do 12 km, często w pełnym słońcu. Musimy być w dobrej formie.
Ktoś powiedział kiedyś, że golf to szachy na trawie. Jest w tym wiele prawdy, ale nie zapominajmy też o fizyce! Dla przykładu: w słoneczny dzień uderzając nad dołem z piaskiem, muszę uwzględnić konwekcję, czyli to że ruch powietrza jest tam bardziej intensywny, niż gdyby piłka leciała nad trawą. Odwrotnie będzie w przypadku uderzenia nad wodą. Wtedy piłka poleci krócej. W czasie jednej rozgrywki czeka nas ponad 70 takich analiz.
Pochodzę ze sportowej rodziny. Mój tata był świetnym kolarzem, a mama członkinią kadry narodowej hokeja na trawie. Jako dziecko spróbowałem wielu dyscyplin, ale to golf wciągnął mnie na dłużej. Nie chcę jednak, żeby był moim jedynym źródłem utrzymania. Dlatego postawiłem na studia techniczne. Wybrałem energetykę, bo to jedna z najszybciej rozwijających się gałęzi gospodarki. Studia podobają mi się na tyle, że po godzinach, wspólnie z dr. inż. Łuszkiewiczem, prowadzę badania dotyczące odsiarczania spalin.
Studiuję też ratownictwo medyczne. Parę lat temu widziałem poważny wypadek rowerzystki. Dużo krwi, utrata przytomności… Pobiegłem z pomocą. Na szczęście skończyło się dobrze. Dołączyłem później do grupy ratownictwa medycznego PCK i zacząłem drugie studia. Bo poczułem, że chcę pomagać innym i być jeszcze lepiej przygotowany”.
Nasze strony internetowe i oparte na nich usługi używają informacji zapisanych w plikach cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie plików cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki, które możesz zmienić w dowolnej chwili. Ochrona danych osobowych »