Prof. Tadeusz Andruniów – chemik kwantowy z Wydziału Chemicznego PWr, biegacz startujący w biegu masowym na 10 km podczas Igrzysk Olimpijskich 2024 w Paryżu. Maratończyk, zna też trzy sztuki walki i wędruje po Himalajach.

„Nie ma bardziej prestiżowego wyróżnienia dla biegacza niż udział w olimpiadzie. W tym roku będę miał szansę spełnić marzenie. Biegi masowe odbędą się między maratonami mężczyzn i kobiet, na wycinku tej samej trasy. Są uznawane za oficjalną część igrzysk. Trzymajcie kciuki 10 sierpnia od godz. 23.30!

Było kilka sposobów, by zostać uczestnikiem. Ja zbierałem punkty za liczbę przebiegniętych z aplikacją kilometrów. Przebiegłem w ciągu roku ponad 3,5 tys. km i znalazłem się w top 8%. Z tej grupy losowano uczestników i szczęście mi dopisało! Jestem wśród 25 tys. zawodników wybranych z prawie 5 mln kandydatów.

Rywalizuję przede wszystkim z sobą samym. Wynik każdego biegu ma być lepszy od poprzedniego. Które miejsce zajmę, jest drugorzędne. Na Igrzyska mam to samo założenie.

Na poważnie przygodę z bieganiem zacząłem w 2018 r. Pierwotnie trenowałem sam, a od roku mam trenera – Arkadiusza Gardzielewskiego – olimpijczyka z Tokio. Stopniowo wydłużałem dystanse i w końcu zacząłem biegać w maratonach. Poza krajowymi maratonami ukończyłem maratony w Tokio, Lizbonie, Pradze, Mediolanie czy Florencji. Startowałem również w ultramaratonach górskich.

Jeśli coś robię, to na 100%! I w sporcie, i w pracy naukowej. Zajmuję się chemią kwantową, więc łączę chemię, fizykę i matematykę. Moje długoterminowe staże naukowe wiązały się też ze zmianami sportów, które uprawiałem, a zaczęło się od sztuk walki.

Trenowałem kung-fu podczas studiów w Krakowie. Kiedy wyjechałem naukowo do USA, zacząłem uczyć się Systema – sztuki walki, która powstała w rosyjskich służbach specjalnych. Powróciłem do kung-fu we Włoszech, a po zamieszkaniu we Wrocławiu przerzuciłem się na Krav Magę. Fascynacja sztukami walki przetrwała kilkanaście lat.

Uwielbiam również wysokie góry. Trzykrotnie byłem w Nepalu. Z lokalnym przewodnikiem dotarłem na szczyty na wysokości prawie 6 tys. m n.p.m. Przełamanie swoich słabości i piękne widoki – tego szukam w górach”.