TWOJA PRZEGLĄDARKA JEST NIEAKTUALNA.
Wykryliśmy, że używasz nieaktualnej przeglądarki, przez co nasz serwis może dla Ciebie działać niepoprawnie. Zalecamy aktualizację lub przejście na inną przeglądarkę.
Data: 21.03.2021 Kategoria: aktualności ogólne, ludzie politechniki, życie uczelni
Ma 29 lat i jest drobną blondynką. Jedno oko zielone, drugie piwne. Lubi zajmować się roślinami małymi i dużymi o każdej porze roku. Dlatego Joanna Zbróg, bo o niej mowa, została pięć lat temu ogrodniczką PWr i dba o zieleń uczelni wraz z pomocnikami.
Pani Joanna skończyła ogrodnictwo na Uniwersytecie Przyrodniczym, a potem jeszcze zdobyła uprawnienia inspektora nadzoru terenów zielonych. Lubi rośliny – zarówno te doniczkowe, jak i większe okazy rosnące na zewnątrz – od kwiatków, przez krzewy, aż po wielkie drzewa. Lubi też projektowanie i zagospodarowywanie terenów zielonych. Jej praca, jak mało kogo, uzależniona jest od pór roku.
– Wiosną i latem tej pracy mam bardzo dużo. Przychodzę na uczelnię z samego rana i zaczynam podlewanie roślin, plewienie, docinanie krzewów i drzew. Dosadzam i nawożę, obsadzam gazony przy gmachu głównym. Generalnie wykonuję dużo prac pielęgnacyjnych roślin i całych terenów zielonych uczelni – opowiada Joanna Zbróg.
Jesienią i zimą pracy nie jest wcale mniej, ale jest inna, bardziej koncepcyjna. Jesienią ogrodniczka zajmuje się sadzeniem drzew, bo to najlepsza pora dla takich nasadzeń. Bryła korzeniowa drzewa ma czas się zaaklimatyzować i rozwinąć do zimy, żeby wiosną zaprezentować się w pełnej krasie.
Ubiegłej jesieni z powodu pandemii nie sadzono na PWr wielu drzew, ale udało się stworzyć piękny żywopłot z cisów kolumnowych na ul. Długiej. Dlatego tej wiosny ogrodniczka nadrabia stracony czas. Już posadziła wiele roślin, w tym trzy jarząby mączne. Szybko rosną też drzewa tlenowe przy C-6, które potrafią w ciągu sześciu lat osiągnąć wysokość nawet 16 m. Dorosłe okazy mają piękne kwiaty zebrane w grona różowo-fioletowe i wielkie, zielone, bardzo mięsiste liście.
Pani Joanna nie potrafi powiedzieć, jak szybko drzewa zakwitną pierwszy raz, ale ma nadzieję, że nie każą długo czekać. Pod koniec poprzedniego sezonu posadziła trzy jarząby szwedzkie. Ze względu na swoje małe wymagania można je zobaczyć w wielu miejscach we Wrocławiu. Jarząb szwedzki, to drzewo łatwe w uprawie i bardzo dekoracyjne przez cały rok. Potrafi urosnąć do pokaźnych rozmiarów.
– Na PWr mamy dziesięć sztuk. Ich korona przypomina kielich tulipana i wygląda równie dobrze bez, jak i z liśćmi, wśród których są charakterystyczne pomarańczowe owoce rosnące w gronach. A liście są przepiękne, podobnie jak i ozdobne jarzębinki – zachwyca się ogrodniczka.
W przyszłym tygodniu będą sadzone głogi i sosny limby. To typowo miejskie rośliny, ale bardzo trudno je dostać. Uczelni się udało. Metrowe sosny o zwartym pokroju, sztywnych długich igłach i okrągłych szyszkach w mieście wyglądają dość nietypowo, ale i spektakularnie.
Ale na tym nie koniec. W tym roku zostanie posadzonych naprawdę dużo drzew na naszych terenach. Pani Joanna cieszy się z tych nasadzeń.
Zimą Joanna Zbróg planuje prace na kolejny sezon. Zamawia rośliny, które zostaną posadzone na wiosnę, ale i różnego rodzaju akcesoria potrzebne ogrodnikowi do zajmowania się roślinami, jak kora, nawozy czy środki ochronne. Wyszukuje też drzewa i krzewy, które będą nie tylko dobrze wyglądać na terenie kampusu, ale i wytrzymają miejskie warunki.
– Nasze rośliny muszą spełniać kilka warunków: nadawać się do nasadzeń miejskich, czyli nie mogą być wrażliwe na zanieczyszczenie powietrza, muszą być odporne na chwilowy niedobór wody, bowiem nie mamy automatycznej instalacji nawadniającej. Przy sadzeniu większej liczby drzew ciężko podlać ręcznie każde z nich – opowiada pani Joanna.
Ponadto rośliny na PWr nie mogą być zbyt wymagające w zakresie pielęgnacji, bo mamy dużo terenów zielonych, a wszystkie rośliny trzeba odpowiednio nawieźć, przyciąć i przede wszystkim zabezpieczyć przed zimą.
Pytana, czy na PWr potrafimy doceniać i cieszyć się otaczającą nas zielenią, ogrodniczka przyznaje, że z roku na rok jest coraz lepiej, a świadomość pracowników, studentów czy uczniów ALO jest w tym względzie coraz większa.
– Dotyczy to nie tylko zieleni, lecz także ekologii, przyrody i dbania o środowisko naturalne. Nie spotkałam się jeszcze z jakimś aktem wandalizmu na PWr. Raczej nikt celowo nie niszczy roślin czy terenów zielonych. Zdarza się, że jakaś roślina została uszkodzona, lecz to raczej efekt bezmyślności. Czasem znajduję np. pozaplatane w warkoczyki liście – opowiada pani Joanna.
Ogrodniczka wolałaby, aby rośliny i tereny zielone na kampusie były naszą wspólną sprawą, aby każdy dbał i doceniał środowisko naturalne, o które ona codziennie się troszczy i pielęgnuje.
Ona sama - przyznaje - że lubi wszystkie rośliny na uczelni ale jej oczkiem w głowie jest dziedziniec przy gmachu glównym PWr i jaśmin nagokwiatowy, który zakwita jako pierwszy i obwieszcza nadejści wiosny. W tym roku trochę się pospieszył i zakwitł na przełomie lutego i marca nie czekając na astronomiczną czy kalendarzową wiosnę.
Ogrodniczka przypomina, że uczelnię otulają rozłożyste stare drzewa, jak np. platany od ul. Norwida, cisy od ul. Smoluchowskiego czy wielkie lipy przy Wybrzeżu Wyspiańskiego. Warto pamiętać, że wiele z tych drzew ma więcej lat niż najstarszy pracownik uczelni.
Ula Małecka
Nasze strony internetowe i oparte na nich usługi używają informacji zapisanych w plikach cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie plików cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki, które możesz zmienić w dowolnej chwili. Ochrona danych osobowych »