TWOJA PRZEGLĄDARKA JEST NIEAKTUALNA.
Wykryliśmy, że używasz nieaktualnej przeglądarki, przez co nasz serwis może dla Ciebie działać niepoprawnie. Zalecamy aktualizację lub przejście na inną przeglądarkę.
Data: 21.03.2025 Kategoria: aktualności ogólne, działania społeczne, nauka/badania/innowacje, Wydział Geoinżynierii, Górnictwa i Geologii
Naukowcy z Wydziału Geoinżynierii, Górnictwa i Geologii rozpoczęli pilotażowy projekt społecznego monitoringu poziomu wód zbiorników wodnych na osiedlach Kozanów i Pilczyce. Inicjatywa ma podnieść świadomość ekologiczną wśród mieszkańców i zwrócić uwagę na kwestię wody w środowisku miejskim.
– O wodzie mówi się w naszym kraju za mało.. Temat ten pojawia się najczęściej w kontekście kryzysów, takich jak powodzie i susze, czy katastrof związanych na przykład z zanieczyszczeniem ujęć wód pitnych. Natomiast temat gospodarki wodnej i dbania o nasze zasoby wody, choć jest dużo ważniejszy, to jednak wciąż niewystarczająco o nim dyskutujemy – mówi dr Krzysztof Chudy, hydrogeolog z W6, lider powodziowy i wiceprzewodniczący Rady Osiedla Pilczyce-Kozanów-Popowice Płn. – Tymczasem przy obecnych zmianach klimatycznych i narastającym problemie ubytku wody konieczność przygotowania odpowiednich rozwiązań staje się coraz bardziej pilna – zaznacza.
Kwestią społecznego monitoringu ilości wód naukowcy z Politechniki Wrocławskiej interesują się już od dłuższego czasu. Ideą takich pomiarów zajęła się m.in. dr Magdalena Worsa-Kozak z Katedry Górnictwa na Wydziale Geoinżynierii, Górnictwa i Geologii, która na potrzeby swojej pracy magisterskiej, a później doktorskiej badała wahania poziomu wód podziemnych na obszarze całego Wrocławia.
Wody podziemne to, w dużym skrócie, wody znajdujące się pod powierzchnią ziemi, wypełniające wolne przestrzenie w skałach. Stanowią rezerwuar wody pitnej na naszej planecie, a w Polsce ponad 70 proc. wody wykorzystywanej do zaopatrzenia społeczeństwa pochodzi właśnie z ujęć wód podziemnych.
– Wód podziemnych nie widać, a tak naprawdę są one łącznikiem między opadem, który widzimy, a rzeką, którą na co dzień wykorzystujemy. Ich badanie i obserwacja jest kluczowa, bo jeśli w tej części obiegu wód na ziemi pojawią się jakiekolwiek problemy, to skutki odczujemy nie tylko my, ale cała biosfera związana z wodą – tłumaczy dr Chudy. – Zetknąłem się z tym w swojej lokalnej społeczności na terenie Kozanowa i Pilczyc, gdzie dochodzi do ubytku wody w stawach i do ich wysychania. W trakcie oceny szybkości i wielkości tych procesów problemem okazał brak danych, na bazie których można by w sposób naukowy opisać to zjawisko, czyli jak szybko wody ubywa i czy to jest trend stały, czy sezonowy. Stąd właśnie pomysł na prowadzenie monitoringu ilości wód – dodaje.
Badanie wód podziemnych nie jest jednak łatwe. Do ich prowadzenia konieczny jest specjalnie zaprojektowany i przygotowany otwór badawczy (piezometr), a pomiarów mogą dokonywać tylko specjaliści. Innym rozwiązaniem jest badanie źródeł rzek, które jednak występują przeważnie na terenach górskich.
Jak więc można to zrobić we Wrocławiu? Monitorując poziom wód powierzchniowych (rzek i zbiorników wodnych) i przy okazji włączając do tego mieszkańców.
– To jest właśnie główne założenie naszego projektu. Na zbiornikach wodnych, na których występują problemy z wodą, chcielibyśmy postawić tzw. łaty wodowskazowe, czyli proste przyrządy przypominające dużą linijkę i pozwalające na odczyt stanu wody. Każdy, kto akurat będzie przechodził obok takiego zbiornika, będzie mógł zrobić zdjęcie, wpisać aktualny poziom wody i przesłać te informacje przy użyciu specjalnej aplikacji. Docelowo dane będą publikowane na stronie internetowej i dostępne dla wszystkich zainteresowanych – wyjaśnia dr Chudy.
Naukowiec przyznaje, że tego typu rozwiązania funkcjonują choćby w Stanach Zjednoczonych i w niektórych krajach Europy Zachodniej, natomiast w naszym kraju podobne inicjatywy mają póki co charakter pilotażowy.
Tymczasem monitoring społeczny ma wiele zalet – w przesyłanie danych zaangażować może się każdy, dostarczając tym samym danych dla naukowców, a biorąc udział w projekcie dana osoba uczy się obserwować i analizować informacje, bierze też odpowiedzialność za nasze środowisko i pomaga lokalnej społeczności, z której też najczęściej się wywodzi.
– To właśnie mieszkańcy zaalarmowali nas, że Staw Pilczycki i Staw Kozanowski wysychają i poprosili, żeby się temu przyjrzeć. Wtedy uwidocznił się bardzo brak jakichkolwiek danych, które pozwoliłyby określić szybkość wysychania stawów. Parę miesięcy temu na obu zbiornikach zainstalowaliśmy już łaty wodowskazowe i przy zaangażowaniu studentów z W6 ruszyliśmy z przygotowaniem całego systemu monitoringu społecznego. To dopiero pierwszy krok, nasza aplikacja jest jeszcze w fazie testów i wielu rzeczy dopiero się uczymy, natomiast idea się nie zmienia – ma to być system prosty i otwarty dla każdego, kto chciałby się w takie działania zaangażować – podkreśla dr Chudy. – Liczę też na współpracę z miastem. Stolica Dolnego Śląska bardzo mocno stawia na rozwój zieleni, a nie będzie Zielonego Wrocławia bez Błękitnego Wrocławia. Obie te koncepcje trzeba po prostu połączyć i zdać sobie sprawę, że od siebie zależą – dodaje.
Naukowiec zapowiada, że jeśli tylko pierwsze testy całego systemu, które planowane są do końca czerwca, wypadną pomyślnie, to regularne pomiary będzie można rozpocząć już w okolicach wakacji. Początkowo będą one prowadzone tylko na terenie Pilczyc i Kozanowa, ale nie jest wykluczone, że w przyszłości monitoring zostanie też rozszerzony o teren obejmujący zachodnie części Wrocławia.
Dr Chudy ma także nadzieję na wsparcie ze strony studentów, dla których jest to świetny temat do przygotowania prac dyplomowych i wykorzystania zdobytej wiedzy w praktyce. Pomiary i testy na obu zbiornikach wodnych prowadził już Maksymilian Zym, absolwent kierunku geoinformatyka, a obecnie student studiów II stopnia na kierunku geodezja i kartografia, przedstawiając wyniki w swojej pracy inżynierskiej „Struktura danych przestrzennych do monitoringu wybranej infrastruktury przeciwpowodziowej – punkty wodowskazowe na rzekach” wykonanej pod kierunkiem dr hab. inż. Justyny Górniak-Zimroz, prof. uczelni z Katedry Geodezji i Geoinformatyki na W6.
– Jako naukowcy powinniśmy być też mentorami dla młodych ludzi, pokazywać im pewne rozwiązania i podsuwać pomysły. Natomiast byłoby znakomicie, gdy ich działania, wspierane w tym wypadku przez zaangażowanie lokalnej społeczności, przynosiły realne efekty dla mieszkańców – zaznacza.
Więcej o działalności naszych naukowców na profilu na Facebooku i na kanale YouTube.
mic
Nasze strony internetowe i oparte na nich usługi używają informacji zapisanych w plikach cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie plików cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki, które możesz zmienić w dowolnej chwili. Ochrona danych osobowych »