Może zanurzyć się na głębokość 100 metrów, wykrywa przeszkody z dokładnością do centymetra, ma sześciostrzałową wyrzutnię torped i powstał na Politechnice Wrocławskiej. Podwodny robot ROV 4.0 jest już gotowy do startu w międzynarodowych zawodach w USA.

Swój najnowszy projekt przedstawiciele Koła Naukowego Robocik zaprezentowali 3 lipca w Bibliotechu. Nad autonomiczną łodzią podwodną ROV 4.0 pracowało przez rok ponad 50 osób.

- Dziękuję wszystkim członkom naszego zespołu za ich wkład w rozwój projektu, który nazwaliśmy PWR Diving Crew – mówił Wiktor Paluch, prezes Koła Naukowego Robocik. - Udowodniliśmy sobie, że przez ten rok poczyniliśmy ogromny postęp i możemy jeszcze w przyszłości wiele osiągnąć. 

Młodzi konstruktorzy z PWr inżynierią autonomicznych robotów podwodnych zajmują się od 2016 r. W 2018 r. po raz pierwszy wystartowali ze swoją konstrukcją w zawodach RoboSub w Kalifornii. Udało im się awansować do półfinałów i zdobyć nagrodę specjalną za najlepszą symulację komputerową w środowisku Unity, którą pomocniczo wykonali w celu uczenia sieci neuronowych sterujących robotem. - Połączyła nas nie tylko ciężka praca, ale także wspaniała atmosfera w zespole, która zaowocowała sukcesami w zawodach i dalszym rozwojem projektu – opowiadał Wiktor Paluch.

Walec, manipulator, sonar i... torpedy

- Długo czekaliśmy na ten dzień - mówił Tomasz Debudaj, lider działu technicznego. -  Rok temu zbudowaliśmy pierwszą w Polsce autonomiczną łódź podwodną, która poradziła sobie nawet na najtrudniejszych zawodach w USA. Dziś prezentujemy całkowicie nowego robota, który różni się niemal wszystkim od tego ubiegłorocznego.

Najnowszy model ROV 4.0 jest czwartą i najbardziej zaawansowaną tego typu konstrukcją, która powstała na PWr. Ma o wiele więcej systemów gwarantujących całkowitą szczelności nawet przy dużym zanurzeniu. Nowością jest przede wszystkim obudowa łodzi, która ma kształt walca. - Oprócz kuli to właśnie walec ma największą wytrzymałość na ciśnienie zewnętrzne – tłumaczył Tomasz Debudaj. - Pozwoliło nam to na zwiększenie głębokości zanurzania łodzi do aż 100 metrów. Ponadto rama jest zbudowana z tworzywa sztucznego, zamontowaliśmy rozbudowany system wizyjny oraz dodaliśmy manipulator do precyzyjnych prac pod wodą.

Na potrzeby startu w zawodach studenci wyposażyli swój projekt w sześciostrzałową wyrzutnię torped, zestaw czujników, które umożliwiają dokładne określenie położenia łodzi oraz sonar pokazujący odległość robota od przeszkody z dokładnością do 1 cm.

- Muszę dodać, że praca nad ROV 4.0 to nie tylko zajęcie dla inżynierów – stwierdziła Antonina Kryszewska z działu marketingu. - Zbudowanie od podstaw takiego robota to oczywiście wielkie wyzwanie, ale równie trudno jest go wypromować, pozyskać środki na jego budowę czy też wyjazd na zawody. A nam się to wszystko udało.

Najpierw Włochy, potem USA

Za dwa tygodnie, jeszcze ze starym, ale mocno unowocześnionym modelem ROV 3.0 studenci pojadą na prestiżowe zawody ERL Emergency we Włoszech (La Spezia, 14-17 lipca), a na przełomie lipca i sierpnia czeka ich wylot do amerykańskiego San Diego na RoboSub (29 lipca-4 sierpnia).

Głównym motywem zawodów będą wampiry. W trakcie rywalizacji robot będzie musiał m.in. pływać po basenie z wykorzystaniem rozmieszczonych na dnie kolorowych znaczników i nadajników wydających ultradźwięki, podnieść ażurową konstrukcje w kształcie sześcianu i wrzucić do oznaczonego pojemnika oraz otworzyć niewielki pojemnik i wyciągnąć na powierzchnię znajdujący się w niej element.

- Doświadczenia z poprzedniej edycji, gdzie awansowaliśmy do półfinału oraz otrzymaliśmy nagrodę specjalną od jury, pozwalają nam wierzyć, że w tym roku w starciu z najlepszymi zespołami z całego świata powalczymy nawet o podium – mówiła Antonina Kryszewska.

Więcej informacji o projekcie na Facebooku.