TWOJA PRZEGLĄDARKA JEST NIEAKTUALNA.

Wykryliśmy, że używasz nieaktualnej przeglądarki, przez co nasz serwis może dla Ciebie działać niepoprawnie. Zalecamy aktualizację lub przejście na inną przeglądarkę.

 

Roboty walczyły w „Serowcu”, dopingowane przez setki widzów

Data: 12.12.2015 Kategoria: aktywność studencka

Ogromnym zainteresowaniem cieszyły się sobotnie zawody Robotic Arena rozegrane na Politechnice Wrocławskiej. Całe rodziny podziwiały zmagania robotów i kibicowały im, a niektórymi konstrukcjami chętni mogli nawet spróbować samodzielnie sterować
 
Ze swoimi robotami na Politechnikę Wrocławską przyjechało ponad dwieście osób z całej Polski – od gimnazjalistów po osoby dorosłe. Rywalizowali w dziewięciu zróżnicowanych kategoriach. 
 
Najwięcej widzów gromadziły walki robotów wzorowane na zawodach sumo. Zadaniem robota jest wypchnięcie swojego przeciwnika poza planszę. Wydaje się łatwe, ale to tylko pozory. Niejednokrotnie roboty spinają się w „uścisku” i nie mogą przesunąć rywala nawet o centymetr. Zdarza się, że taka sytuacja trwa długo i już wydaje się, że walka pozostanie nierozstrzygnięta, gdy nagle jednemu udaje się przełamać impas i w kilka sekund wyrzuca przeciwnika poza ring. Dlatego ta konkurencja jest bardzo emocjonująca, zarówno dla konstruktorów, jak i publiczności. 
 
Nowością tegorocznych zawodów była bardzo wymagająca konkurencja Puck Collect. Na dużej planszy losowo rozsypuje się czerwone i niebieskie krążki, a w dwóch narożnikach stają roboty. Każdy – w ciągu trzech minut - musi zebrać jak najwięcej krążków wskazanego wcześniej koloru, a następnie wrócić z nimi do narożnika. W finale zmierzyły się konstrukcje Paker i SwarmPuck. Pierwszy to duży aluminiowy moduł, który, przesuwając się po planszy, zgarnia krążki chwytakiem. Powstał w ubiegłym roku na Wydziale Elektroniki PWr jako efekt zajęć „projekty zespołowe”. Na zawody wystawił go student Jacek Jankowski
 
Drugi z finalistów – SwarmPack - to rezultat prac sześcioosobowego zespołu studentów z Wydziału Elektroniki PWr. Na pomysł takiej konstrukcji wpadł Bartosz Wawrzacz, absolwent studiów inżynierskich na naszej uczelni, a obecnie pracownik ETH Zurych (Politechniki Federalnej w Zurychu), gdzie pracuje przy projekcie bezzałogowych samolotów. Jego SwarmPuck jest dużą konstrukcją, z której wyjeżdża jedenaście niewielkich robocików. Zadaniem każdego z nich jest złapanie jednego krążka i powrót z nim do robota-bazy, który nie opuszcza narożnika. – Niestety nie udało nam się na czas przygotować systemu przetwarzania obrazu, dlatego te mniejsze robociki nie wypełniały dobrze swojego zadania – mówił po finale Bartosz. – Przed nami jeszcze sporo pracy przy SwarmPacku. Mam nadzieję, że uda nam w najbliższym czasie wszystko dopracować i przetestować, i wystartujemy w kilku zawodach. Mimo że nie ma mnie teraz na miejscu, we Wrocławiu, nie odpuszczam i będziemy jeszcze pracować nad robotem – zapewniał.
 
Finał kategorii Puck Collect zakończył się remisem, bo mimo dwóch prób… żaden z robotów nie był w stanie w ciągu trzech minut powrócić do narożnika z krążkami. – Takie przypadki pokazują, że konstruowanie robotów wcale nie jest łatwe – tłumaczyli studenci. – Czasem wystarczy, że tylko jeden niewielki element nie działa jak powinien i cały robot nie wykonuje swojego zadania. 
 
Duże zainteresowanie budziły także Linefollower (Light i Turbo) – konkurencje, w których roboty muszą jak najszybciej dotrzeć do mety, przesuwając się po czarnej linii oraz microMouse i microMouse 1 - w których roboty szukają środka labiryntu, a potem muszą się z niego wydostać.
 
robot2.jpg
robot3.jpg

Sporą atrakcję stanowiły też roboty zgłoszone do konkurencji Wabco Freestyle. To kategoria, w której sędziowie i publiczność oceniali umiejętności robotów. 
 
robot1.jpg
 
I tak np. Koło Naukowe Robocik z Wydziału Mechanicznego PWr pokazało swoją łódź podwodną ROV. – Jest autonomiczna, czyli w jak najmniejszym stopniu obsługiwana przez człowieka – opowiadał Mateusz Zimoch z koła. – Mogłaby posłużyć np. do oczyszczania kadłubów statków z rdzy czy przeszukiwania dna zbiorników wodnych. Obecnie łódź może zejść na głębokość pięciu metrów. Docelowo chcemy, by działała nawet 20 metrów pod wodą. Na to będziemy jednak potrzebować większego budżetu. Dlatego szukamy sponsora. Chcielibyśmy pojechać z naszą łodzią na zawody międzynarodowe, zwłaszcza na ROV Competition rozgrywane w czerwcu w Houston, które są turniejem stworzonym właśnie dla podwodnych robotów.
 
Swoje roboty pokazywali także studenci z Koła Naukowego Robotyków Politechniki Warszawskiej. Przyjechali z Edkiem 2 i Pomidorem. Pierwszy z nich jest robotem balansującym. – Potrafi utrzymać się w pionie, nawet jeśli próbuje się go przewrócić – opowiadał jego konstruktor Bartosz Grabczak. – Pracowałem nad nim przez rok, jeśli wliczymy także czas poświęcony na jego pierwszą wersję, czyli Edka 1.
 
Robotem steruje się za pomocą mobilnej aplikacji. Pozwala ona także na wystawienie nóżek-podpórek, które zatrzymują Edka 2 w miejscu. Robot tak świetnie „czuje” pion, dzięki żyroskopowi i akcelerometrowi, które student zainstalował w jego wnętrzu.
 
Z kolei Pomidor został przygotowany do rywalizacji w konkurencji Ketchup-House (bywa rozgrywana na zawodach robotycznych, ale nie było jej w programie Robotic Areny). Potrafi więc bardzo szybko przenosić puszki z sosem pomidorowym do wyznaczonego miejsca i może także służyć jako symulator zachowania robotów transportowych w magazynach. 
 
robot4.jpg
 
Szczegółowe wyniki poszczególnych konkurencji można zobaczyć tutaj
 
Na zawodach prezentowali się także sponsorzy Robotic Areny, wzbudzając zachwyt wśród najmłodszych. Wabco zapraszało do sterowania ogromnym robotem mobilnym BDRM-1, który powstał w firmie, ale został stworzony przez praktykantów i stażystów PWr, a na co dzień służy w przedsiębiorstwie do transportu. Został także zgłoszony do konkurencji freestyle.
Na stanowisku firmy Astor można było poczęstować się lizakiem podanym przez robota przemysłowego - wielkie ramię chwytało go za pomocą przyssawki, a następni podsuwało do dziecka. 
 
PC124109.JPG

Z kolei Espotel zachęcał do spróbowania swoich sił w sterowaniu mniejszy robotem, którego zadaniem było m.in. łapanie gąbek umieszczonych na planszy. Można było także przyjrzeć się pracy drukarek 3D przywiezionych przez Drukarnię Golem 3D.
 
- Dzieci są zachwycone – podkreślała Marta, która wybrała się na Robotic Arenę ze swoimi kilkuletnimi synami. – Cały czas zadają mi pytania: „a jak to działa?”, „a czy można zrobić takie coś w domu?”, itd. Cieszę się, że ich to zainteresowało. Zaczęłam się nawet zastanawiać nad poszukaniem dla nich zajęć z robotyki, skoro tak bardzo świecą im się oczy, kiedy je oglądają.
 
Zawody Robotic Arena rozegrano już po raz siódmy. Ich organizatorem jest Koło Naukowe Robotyków KoNaR.
 
Lucyna Róg
 

 

Galeria zdjęć

Politechnika Wrocławska © 2024

Nasze strony internetowe i oparte na nich usługi używają informacji zapisanych w plikach cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie plików cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki, które możesz zmienić w dowolnej chwili. Ochrona danych osobowych »

Akceptuję