TWOJA PRZEGLĄDARKA JEST NIEAKTUALNA.

Wykryliśmy, że używasz nieaktualnej przeglądarki, przez co nasz serwis może dla Ciebie działać niepoprawnie. Zalecamy aktualizację lub przejście na inną przeglądarkę.

 

Jaka powinna być architektura w czasach zmian i kryzysów?

Data: 15.10.2021 Kategoria: aktywność studencka, studia, Wydział Architektury

Pomysł na transformację PRL-owskich blokowisk w przyjaźniejsze przestrzenie dla mieszkańców i klimatu czy koncepcja centrów lokalnych poprawiających jakość życia – to część propozycji, jakie przygotowali studenci Wydziału Architektury w czasie warsztatów „Percepcja Przyszłości”. Zorganizowało je Koło Naukowe Humanizacja Środowiska Miejskiego.

Zdjęcie z warsztatówStudenci Wydziału Architektury przez cztery dni uczestniczyli w warsztatach z architektem Zeevem Baranem – Honorowym Konsulem Generalnym RP w Jerozolimie i założycielem biura projektowego Zeev Baran Architects. Rozmawiali o wartościach w architekturze, jej percepcji, roli architekta w społeczeństwie, a także o kryzysach w skali globalnej, które zagrażają zrównoważonemu rozwojowi i o tym, jak architektura może pomagać łagodzić problemy i im zapobiegać.

- Warsztaty miały charakter projektowo-dyskusyjny – podkreśla dr Jerzy Łątka z Wydziału Architektury PWr, opiekun Koła Naukowego Humanizacja Środowiska Miejskiego, pomysłodawca i organizator warsztatów. – Ważnym ich elementem były więc rozmowy i zapoznawanie się z danymi statystycznymi i literaturą przedmiotu. Uczestnicy przez tych kilka dni bardzo intensywnie pracowali nad przygotowaniem analiz i raportów oraz własnych przemyśleń, propozycji i strategii projektowych.

Zdjęcie z warsztatówMieli także okazję wysłuchać prelekcji Zeeva Barana, w czasie której opowiadał o odpowiedzialności, jakie spoczywa na architekcie i na odniósł się do osiągnięć Szkoły Naukowej Habitat, stworzonej przez prof. Zbigniewa Bacia. Spotkanie zorganizowało Koło Naukowe Humanizacja Środowiska Miejskiego. Jego tutorami byli dr inż. Konrad Lewacki i dr inż. arch. Jerzy Łątka.

Studentki i studenci działali w czterech grupach, z których każda zajęła się innym zagadnieniem - związanym z kryzysem klimatycznym, energetycznym, demograficznym i humanitarnym.

Miasto żywotne

Pierwsza z grup zaprezentowała rozwiązania, które poprawiłyby komfort życia na wrocławskim Szczepinie, jednocześnie wprowadzając tam „zielone” zmiany. Agnieszka Gogól i Karolina Malicka skupiły się bowiem na obecnych i przewidywanych zmianach klimatycznych, zwracając uwagę na rosnące znaczenie obszarów zurbanizowanych i ich wpływ na środowisko.
Przypomniały m.in. szacunki wskazujące na to, że w najbliższych latach liczba mieszkańców miast wzrośnie, tak że będą stanowić 60 proc. całej populacji. – Nie przekłada się to jednak na powierzchnię tych ośrodków. Zajmują one w całości jedynie 3 proc. Ziemi. 70 proc. miast już w tym momencie zmaga się z skutkami globalnego ocieplenia, a niemal wszystkie są nimi zagrożone – podkreślały autorki.

Na warsztat postanowiły wziąć jedno z osiedli zabudowy wielorodzinnej z „wielkiej płyty” z drugiej połowy XX w. jako przestrzeń z niewykorzystanym potencjałem.

Zdjęcie z warsztatów– Przy ulicy Legnickiej znajdują się cztery 10-kondygnacyjne budynki wzniesione w technologii budownictwa z prefabrykatów. Choć odległość pomiędzy poszczególnymi obiektami jest duża i stwarza wiele możliwości na przyjazne mieszkańcom i miejskiemu klimatowi rozwiązania, to przestrzeń ta pozostaje niezagospodarowana, pusta – w większości pokrywa ją nieprzepuszczalna nawierzchnia z betonu, a fragmenty zieleni charakteryzują się niską różnorodności i jakością – tłumaczyły studentki.

Dlatego zaproponowały m.in., by tereny otaczające bloki zagospodarować na ogrody społeczne, miejsca w których możliwe będą miejskie uprawy (ang. urban gardening) lub ogrody deszczowe, tymczasowo zatrzymujące nadmiar wody opadowej, a tym samym zapobiegające powodziom błyskawicznym.

Z kolei na monotonnych elewacjach zasugerowały wprowadzenie elementów zieleni wertykalnej, a na dachach zainstalowanie paneli fotowoltaicznych. – W tym przypadku warto rozważyć rozwiązania łączące fotowoltaikę z dachami zielonymi. Wprowadzenie roślin na dachach daje też możliwość tworzenia miejskich pasiek – dodawały.

Autorki podkreślały, że blokowiska takie jak to przy ul. Legnickiej są powszechne w całym kraju, dlatego ich propozycje „poprawy odporności” na zmiany klimatyczne mają charakter uniwersalny.

A co jeśli blackout?

Grafika ilustrująca dom pasywnyKolejna grupa rozważała, co stałoby się, gdyby jedna z największych elektrowni w Polsce przestała działać. Autorki – Magdalena Strauchmann, Anna Wancel i Paulina Sołowiej – skupiły się na zagrożeniach wynikających z nagłego blackoutu – w skali całego kraju, w regionach, w przykładowym mieście i w konkretnym gospodarstwie domowym. Przeanalizowały też zasoby energetyczne z tradycyjnych i odnawialnych źródeł energii w Polsce oraz obszary na których występują.

Zwróciły uwagę na techniczne możliwości stworzenia domu niezależnego energetycznie, co jednak nie będzie stanowiło gwarancji bezpieczeństwa, jeżeli ich użytkownik nie stanie się wystarczająco świadomy i gotowy na ich wykorzystanie.
Studentki wskazały też szereg rozwiązań, które pomogłyby nam przygotować się na kryzys energetycznych, a wśród nich m.in. rozbudowę sieci podmiejskich, optymalizację zabudowy czy mini źródła energii.

Centra, które ułatwią integrację

Trzecia grupa zajęła się tematem demografii. Sara Korżyńska, Jagoda Gromek, Renata Wacławowicz skupiły się na skutkach przewidywanego europejskiego niżu demograficznego w kontekście dużego wzrostu liczby mieszkańców pozostałych części globu. Wśród czynników wpływających na problem niskiej dzietności w nowych krajach Unii Europejskiej wskazały m.in. niedobór i niską jakość zabudowy mieszkaniowej oraz emigracją wewnętrzną i zewnętrzną.

Zdjęcie z warsztatówOpracowały więc propozycje metod poprawy jakości organizowania przestrzeni miejskich. – Skupiając różne funkcje w mieście, zapobiegamy wymieraniu części miasta w różnych porach dnia i oszczędzamy przestrzeń miejską – tłumaczyły.

Ich koncepcja polega na tworzeniu centrów lokalnych, w obrębie których wszystkie potrzebne usługi – takie jak opieka zdrowotna, miejsce pracy, edukacja, relaks i kultura – znalazłyby się w odległości nie więcej niż 15 min pieszo czy rowerem. W założeniu każde centrum zawierałoby skupiska maksymalnie 150 gospodarstw domowych (zgodnie z założeniami Szkoły Naukowej Habitat), co pozwalałoby na integrację sąsiedzką, a przestrzeń ulicy byłaby traktowana jako arena życia społeczności lokalnej.
Plan studentek zakłada odejście od idei kształtowania monofunkcyjnych założeń dużej skali takich jak centra handlowe, dzielnice wyłącznie biznesowe czy wyłącznie mieszkaniowe. Każde z centrów łączyłoby się z co najmniej dwoma innymi, tworząc skupiska z najważniejszymi usługami. Wprowadzenie tam przestrzeni colivingowych i coworkingowych pozytywnie wpływałoby na aspekty ekonomiczne, optymalizację przestrzeni i środowisko poprzez ograniczone zużycie materiałów.

– Jednocześnie tworząc hierarchiczny podział projektowanego terenu, zapewniamy wyższy standard życia i dostęp do zróżnicowanych funkcji – opowiadały. - Przestrzenie wspólne w różnej skali (pół-publiczne, pół- prywatne) wpływają na szybszą asymilację nowych członków społeczności. Zespoły mieszkalne powinny być spersonalizowane w zależności od potrzeb mieszkańców – posiadać pracownie artystyczne, ogrody zimowe czy tereny przyjazne dzieciom. Kształtując architekturę otwartą, zakładamy rozbudowywanie się jej w określony sposób, dobudowując nowe centra z kolejnymi usługami.

Autorki podkreślały też, że zdefiniowany układ nowoprojektowanego terenu ułatwia zastosowanie prefabrykatów przyczyniających się do redukcji materiałów i czasu trwania budowy. Pomiędzy centrami lokalnymi studentki zaplanowały korytarze ekologiczne biegnące przez tkankę miasta tak, że tworzyłyby pewnego rodzaju naturalne bariery zapobiegające rozlewaniu się kręgów.

– Założenie można byłoby budować zarówno „od zera” w nowych lokalizacjach lub w miejscach zdewastowanych, jak i „nakładać” na istniejące miasta. Wiele przestrzeni w mieście zmienia swoją funkcję w czasie, a wtedy nałożony plan wymuszałby wprowadzenia tej najbardziej potrzebnej na dany teren – wyjaśniały.

Grupa zakładała także wykorzystywanie naturalnych materiałów, bądź częściowo pozyskiwanych z odzysku, co pozwoliłoby na redukcję kosztów i zasobów.

Osiedle nie obóz

Ostatni zespół podjął temat kryzysu humanitarnego. Aleksandra Przybyła, Anna Pliszka, Borys Oleński i Marcin Kasprzak skoncentrowali się na obszarze Afryki Północnej i regionu Sahel. Przeanalizowali rodzaje i kierunki migracji ludności i wskazali cztery obszary objęte działaniami wojennymi: Burkinę Faso, Nigerię, Sudan i Sudan Południowy.

Zdjęcie ilustracyjneZaproponowali utworzenie pasów przygranicznych, tzw. „Granic dla wszystkich”, na których – pod kontrolą sił ONZ – mogłyby powstać centra wsparcia i osiedla dla uchodźców. Jako przykład takich działań przywołali osiedle dla uchodźców Kakuma w Kenii, które zostało zaplanowane nie jako obóz ale miasto. Odnosząc się do zaleceń UNHRC (United Nation Human Right Council), studenci zaprezentowali też przykłady rozwiązań planistycznych i architektonicznych osiedli pomocowych.

W zaplanowanych przez nich centrum działałyby ośrodki pierwszej pomocy – „emergency shelter”, które umożliwiałyby emigrantom kilkudniowy nocleg i delegowałyby ich do konkretnych obozów dla uchodźców, oferując także podstawową pomoc medyczną, psychologiczną i udzielając niezbędnych informacji. Następnie uchodźcy byliby kierowani do „temporary shelter” i „temporary housing”, z których trafialiby do lokali socjalnych znajdujących się już w innych krajach.

– Nasze ośrodki chcielibyśmy budować z lokalnych i łatwych do pozyskania materiałów, odpowiednich dla każdego regionu – tłumaczyli autorzy koncepcji. – Dla piaszczystych terenów Burkiny Faso proponujemy zastosowanie kamienia lub worków z piaskiem, natomiast dla nadmorskich terenów Nigerii przewidzieliśmy projektowanie obozów z wykorzystaniem kontenerów morskich do pomocy. Chcielibyśmy też, żeby ośrodki nawiązywały architekturą i urbanistyką do regionalnego budownictwa, aby imigrantom łatwiej było się w nich przystosować do nowego miejsca, a także by można je było dostosować zarówno do imigrantów opuszczających swój kraj, jak i emigrantów wracających do ojczyzny.

Dr Jerzy Łątka podkreśla, że przygotowane opracowania stanowią podstawę do dalszych badań. – Możliwych do zrealizowania w ramach studenckich projektów badawczych, budżetu obywatelskiego Wrocławia czy projektów kursowych i dyplomowych – dodaje.

Uczestnicy warsztatów mogli aplikować na staż do biura Zeev Baran Architect oraz Konsulatu RP w Jerozolimie. Zeev Baran przyjął do tej pory 66 stażystów, a w ostatnich latach przeważali wśród nich studenci Politechniki Wrocławskiej.

lucy

Galeria zdjęć

Politechnika Wrocławska © 2024

Nasze strony internetowe i oparte na nich usługi używają informacji zapisanych w plikach cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie plików cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki, które możesz zmienić w dowolnej chwili. Ochrona danych osobowych »

Akceptuję