TWOJA PRZEGLĄDARKA JEST NIEAKTUALNA.
Wykryliśmy, że używasz nieaktualnej przeglądarki, przez co nasz serwis może dla Ciebie działać niepoprawnie. Zalecamy aktualizację lub przejście na inną przeglądarkę.
Data: 07.03.2018 Kategoria: aktualności ogólne, konkursy/stypendia
Ewa Dyk, doktorantka w Katedrze Urbanistyki i Procesów Osadniczych na Politechnice Wrocławskiej awansowała do finału 7. edycji konkursu FameLab dla naukowców, którzy w ciekawy sposób opowiadają o swoich pracach badawczych
Konkurs FameLab jest międzynarodowym formatem, który pod egidą British Council odbywa się na całym świecie. W Polsce imprezę współorganizuje Centrum Nauki Kopernik. W tym roku o wejście do finału rywalizowało 24 naukowców, a ostatecznie zakwalifikowało się do niego 10 osób.
Nasza doktorantka prowadzi badania nad zmianą modelu obsługi komunikacyjnej osiedli mieszkaniowych z drugiej połowy XX w., a swoją pracę pisze pod kierunkiem prof. dr hab. inż. arch. Roberta Masztalskiego. Na wzięcie udziału w konkursie zdecydowała się właśnie ze względu na edukacyjny charakter swoich badań.
– Skupiam się w nich na problemie parkingowym dużych osiedli mieszkaniowych, czyli tzw. blokowisk. Trzeba pamiętać, że w latach 60-80. XX w. były one projektowane według całkowicie innych norm, które zakładały m.in., że jedno miejsce parkingowe będzie przypadało na kilka mieszkań. Obecnie, gdy aut jest coraz więcej, problem miejsc parkingowych jest nie tylko coraz większy, lecz także dotyka wszystkich mieszkańców – mówi Ewa Dyk.
Okazuje się, że rola przestrzeni miejskiej wokół bloków mieszkalnych jest dużo bardziej złożona niż mogłoby się wydawać i dotyczy kwestii ekonomicznych, urbanistycznych oraz społecznych. Inaczej na sprawę parkingów patrzą także mieszkańcy, którzy na co dzień korzystają z samochodów, a inaczej osoby poruszającej się np. rowerami czy komunikacją miejską.
– Z badań prowadzonych przez mnie na osiedlach w Kielcach wynika, że tylko kilka z nich opracowało projekty organizacji ruchu, które jednak nie były konsultowane z mieszkańcami i dlatego nie są dostosowane do ich potrzeb. Przestrzenie parkingowe powstają bardzo chaotycznie i często kosztem zieleni, której wbrew pozorom na blokowiskach jest sporo. Ma ona jednak słabą jakość, dlatego nie jest nam szkoda grabić ją pod dzikie miejsca parkingowe – tłumaczy badaczka.
Niestety w naszym kraju wciąż pokutuje fakt, że przyjęliśmy za oczywiste istnienia darmowych miejsc parkingowych, a wracając samochodem np. z pracy koniecznie musimy zaparkować jak najbliżej wejścia do domu. Częstym widokiem na osiedlach są więc auta stojące na skwerkach czy chodnikach, a ich właściciele nawet nie zdają sobie sprawy, jak bardzo utrudniają życie innym mieszkańcom. Problemem staje się choćby poruszanie po chodnikach z dziecięcym wózkiem. Co więcej zdarzają się także sytuacje, w których źle zaparkowane auta uniemożliwiają przejazd służbom miejskim np. karetkom.
– Nie możemy wyjść z założenia, że nic się nie da z tym zrobić. Kluczowa jest edukacja, zmiana sposobu myślenia i podejścia do kwestii mobilności. Dużo osób po prostu się przyzwyczaiło do korzystania z samochodu i chociaż mieszkają w centrum miast, to przez całe lata nie korzystali z komunikacji miejskiej. Często nie wiedzą nawet, jak bardzo się ona rozwinęła lub że tuż obok nich pojawiły się nowe przystanki autobusowe lub tramwajowe – zaznacza Ewa Dyk.
Rozwiązaniem sytuacji może być np. korzystanie z systemu park and ride, czyli systemu parkingów zlokalizowanych na głównych trasach wjazdowych do miasta. Władze Kielc wpadły na pomysł, żeby oprócz swojej tradycyjnej funkcji, pełniły one także rolę parkingów dla mieszkańców okolicznych osiedli.
Wydaje się, że konieczne są także zmiany w podejściu do nowych inwestycji. Obecnie w planach zagospodarowania przestrzennego znajduje się bowiem tzw. wskaźnik parkingowy, który zmusza deweloperów do zapewnienia określonej liczby miejsc parkingowych – najczęściej w zależności od liczby mieszkań. Niestety wpływa to znacząco na koszt samego mieszkania.
Nasza doktorantka wspólnie z dr Agnieszką Szumilas z tej samej Katedry zbadała ponad 20 zrealizowanych w ciągu 10 lat we Wrocławiu inwestycji, które znajdują się w różnych odległościach od centrum miasta. Okazało się, że w obszarze ścisłego centrum inwestorzy przygotowują średnio jedno miejsce parkingowe na mieszkanie, decydując się – najczęściej z powodu braku wolnej przestrzeni wokół – na budowę parkingów podziemnych. W centrum w przebadanych inwestycjach 94% miejsc parkingowych znajduję się w podziemnych halach garażowych, natomiast w realizacjach mieszkaniowych na obrzeżach miasta miejsc podziemnych jest już prawie tyle samo co naziemnych.
Niestety 1 m kw. podziemnego parkingu kosztuje prawie tyle samo co budowa 1 m kw. mieszkania, a to odbija się z kolei na cenie samych lokali. – Mamy tu więc do czynienia z błędnym kołem, bo obecnie praktycznie nie ma możliwości kupienia taniego mieszkania w centrum, a jednocześnie miejsc parkingowych i tak jest za mało. Pojawia się więc pytanie, czy powinniśmy łączyć dostęp do mieszkań z dostępem do parkingów? Nasze potrzeby są często inne, a niektórzy miejsca parkingowego w ogóle nie potrzebują, bo korzystają np. wyłącznie z komunikacji miejskiej – dodaje Ewa Dyk.
To właśnie z tymi tematami Ewa Dyk wystartowała w konkursie FameLab. W półfinale, stojąc przed publicznością i jury miała tylko trzy minuty na przedstawienie swojej pracy badawczej. Udało się znakomicie, ale przygotowania wcale nie były łatwe.
– Trzy minuty to niewiele czasu. Początkowo moja prezentacja zajmowała półtorej strony, ale nawet przeczytanie tego w tak krótkim czasie jest trudne. Tutaj dochodzi jeszcze występ przed publicznością, stres, a sekundy uciekają. Dlatego musiałam wszystko skrócić i zostawić tylko naprawdę kluczowe informacje – wyjaśniała.
W trakcie prezentacji uczestnicy mogli korzystać z niewielkich rekwizytów i tutaj liczyła się pomysłowość, bowiem gadżety nie mogły odciągać uwagi od treści prezentacji. Jak poradziła sobie nasza doktorantka? Przy pomocy dwóch grafik z autami przyklejonych pod marynarką przedstawiła rosnącą liczbę samochodów.
– Najnowsze dane pokazują, że liczba samochodów w dużych miastach rośnie dużo szybciej niż liczba mieszkańców. We Wrocławiu na tysiąc mieszkańców przypada już ponad 870 zarejestrowanych pojazdów, w Warszawie na jednego mieszkańca przypada 3/4 auta. Jeśli ta negatywna tendencja się nie zmieni, to wkrótce na jedną osobę przypadną może nawet 2 auta – tłumaczyła.
Dodatkowo badaczka przygotowała również rzut średniej wielkości mieszkania o powierzchni 77 m kw., na którym zobrazowała, ile miejsca zajmują miejsca parkingowe dla jednego auta. Zgodnie z obowiązującymi przepisami minimalna wielkość miejsca parkingowego wynosi 12,5 m kw.
– Licząc, że potrzebujemy jedno miejsce parkingowe pod domem i jedno w miejscu pracy, na nasz samochód przypada więc powierzchnia minimum 25 m kw. Gdy wkleiłam ten rozmiar na rzut mieszkania, okazało się, że zajmuje on niemal cały salon. To prosty sposób, ale naprawdę robi wrażenie – dodała.
Już w połowie marca finalistka weźmie udział w szkoleniu MasterClass z zakresu komunikacji naukowej, autoprezentacji oraz wystąpień publicznych. 19 maja zmierzy się natomiast w finale konkursu, który odbędzie się w Centrum Nauki Kopernik. Laureat pierwszego miejsca otrzyma 25 tys. zł, drugiego – 12 tys. zł, a trzeciego miejsca – 6 tys. zł.
Zdobywca nagrody publiczności zdobędzie voucher na usługi językowe (kurs, egzamin językowy lub korekta tekstu), ufundowany przez British Council. Specjalne wyróżnienie przyzna Fundacja Kościuszkowska – będzie to promesa gwarantująca trzymiesięczne stypendium naukowe w USA w wysokości 9 tys. dolarów. Dodatkowo zwycięzca rywalizacji w czerwcu będzie reprezentował Polskę podczas międzynarodowych finałów w brytyjskim Cheltenham.
Oprócz swojej pracy naukowej i zawodowej Ewa Dyk, współpracuje także z Narodowym Centrum Kultury przy programie edukacji architektonicznej Archi-przygody, z Uniwersytetem Dzieci, a od trzech lat uczestniczy w Dolnośląskim Festiwalu Nauki.
– Dzieci bardzo często zauważają, to na co dorośli już dawno przestali zwracać uwagę. Wracając do domu młodzież wiele rzeczy przekazuje rodzicom i to może mieć wpływ na zmianę zachowań. W trakcie konkursu przedstawiciel jury zapytał mnie, czy mówienie o tym problemie, który każdy widzi może coś zmienić. Odpowiedziałam, że edukacja to podstawa, bo jeśli od tego nie zaczniemy, to w przyszłości nic się nie zmieni – podkreśliła.
mic
Nasze strony internetowe i oparte na nich usługi używają informacji zapisanych w plikach cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie plików cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki, które możesz zmienić w dowolnej chwili. Ochrona danych osobowych »