TWOJA PRZEGLĄDARKA JEST NIEAKTUALNA.
Wykryliśmy, że używasz nieaktualnej przeglądarki, przez co nasz serwis może dla Ciebie działać niepoprawnie. Zalecamy aktualizację lub przejście na inną przeglądarkę.
Data: 29.05.2019 Kategoria: aktualności ogólne, działania społeczne, ludzie politechniki
Sześć osób wyruszy w czerwcu na Spitsbergen w ramach projektu Sorkapp Marine Litter Cleanup. Zamierzają wysprzątać fragment linii brzegowej wyspy, a po roku sprawdzić, ile nowych śmieci przypłynęło oceanem. Wśród uczestników wyprawy jest Jędrzej Górski, doktorant na Wydziale Mechanicznym PWr.
Projekt Sorkapp Marine Litter Cleanup jest inicjatywą Fundacji forScience. Jego realizacja będzie możliwa dzięki dofinansowaniu ze Svalbard Environmental Protection Fund przyznanemu wiosną zeszłego roku.
Założenie jest proste – sześcioro uczestników wyprawy przyjeżdża na miesiąc na Svalbard, a konkretnie na Palffyodden, położone u wejścia fiordu Hornsund, w południowej części wyspy Spitsbergen. W tym czasie zamierzają wysprzątać odcinek wybrzeża w obrębie Parku Narodowego Sor-Spitsbergen, ciągnący się od Breineset do Höferpynten.
- To 23 kilometry linii brzegowej – opowiada Jędrzej Górski, doktorant na Wydziale Mechanicznym PWr, który będzie jednym z uczestników projektu. – Fundacja postanowiła zająć się tym miejscem, bo jest ono potencjalną strefą akumulacji odpadów nanoszonych tam przez dwa prądy morskie. Nie wiadomo natomiast, jakie jest tempo gromadzenia się tych śmieci. To właśnie będziemy chcieli sprawdzić. Obecnie zalegają tam prawdopodobnie najróżniejsze przedmioty, ale czy przypłynęły tam w ostatnich kilku albo kilkunastu latach, czy też może stopniowo i w miarę równomiernie napływały przez dziesięciolecia? Tego nikt nie wie, a taka wiedza jest dość istotna w kontekście zarządzania ochroną środowiska. Wiemy jedynie, że ten pas wybrzeża nie był nigdy oczyszczany z oceanicznych odpadów, co może oznaczać dla nas masę pracy.
Zebranie śmieci degradujących lokalne środowisko i powrót po roku na ten sam odcinek linii brzegowej Svalbardu to tylko jeden z elementów projektu. Jego uczestnicy zamierzają także posegregować zgromadzone odpady, rozdzielając je na plastik, sieci i liny, gumę, szkło, metal oraz odpady niebezpieczne, a następnie przetransportują je do stolicy Svalbardu, Longyearbyen, gdzie zostaną poddane utylizacji. Brzmi jak łatwe zadanie? Tymczasem oznacza codzienne pokonywanie wielu kilometrów, pieszo i pontonem, z workami pełnymi wyrzuconych przez morze śmieci.
- Ze względu na konieczność korzystania z pontonu pakujemy nie tylko ciepłą odzież roboczą, ale i tzw. suche skafandry, które w razie wpadnięcia do wody zabezpieczają organizm przed szybkim wychłodzeniem – opowiada Górski.
Członkowie Fundacji forScience podkreślają, że do zadania podejdą metodycznie, a rezultatem będzie raport z informacjami nie tylko na temat rodzajów, ilości i rozmieszczenia zebranych śmieci, ale także – w miarę możliwości – ich pochodzenia (bo w przypadku części z nich na pewno uda się je ustalić). Raport zostanie opublikowany na stronie Fundacji forScience i będzie dostępny dla każdego zainteresowanego.
Projekt Sorkapp Marine Litter Cleanup organizują badacze, a przede wszystkim pasjonaci, dla których wyjazd na Svalbard nie jest nowością. Adam Nawrot, prezes Fundacji forScience, uczestniczył już w wielu badaniach naukowych w tym miejscu i dwukrotnie zimował w Polskiej Stacji Polarnej Hornsund (w tym raz jako kierownik). Na co dzień pracuje w Zakładzie Badań Polarnych i Morskich Instytutu Geofizyki Polskiej Akademii Nauk, gdzie odpowiada m.in. za program monitoringu środowiska prowadzony przez Polską Stację Polarną. Z kolei Barbara Jóźwiak (lider projektu Sorkapp Marine Litter Cleanup) ma rozległe doświadczenie terenowe, głównie w rejonach górskich, a na Svalbardzie pracowała jako asystent terenowy. Na co dzień zajmuje się tłumaczeniami, współpracując m.in. z Instytutem Geofizyki PAN.
Do swojej inicjatywy poza Jędrzejem Górskim zaprosili również Dominika Petelskiego, kapitana jachtowego i motorowodnego, który kilkukrotnie bywał w Polskiej Stacji Polarnej, pełniąc obowiązki kucharza, a w wolnym czasie wykonując pomiary dla Instytutu Oceanografii PAN. W wyprawie wezmą też udział: Monika Paliwoda, związana przez lata z różnymi organizacjami pozarządowymi, a przede wszystkim także mogąca pochwalić się dużym doświadczeniem terenowym i uprawnieniami żeglarskimi oraz Joanna Nawrot, która uczestniczyła w wyprawach m.in. w Chinach, Tybecie i krajach skandynawskich oraz brała udział w rejsach morskich i zimowych spływach kajakowych, a na co dzień zajmuje się grafiką i fotografią. Podczas projektu Sorkapp Marine Litter Cleanup będzie odpowiadać za dokumentację zdjęciową wyprawy.
Nasz doktorant na Svalbard pojedzie po raz pierwszy. Na wyzwania fizyczne jest przygotowany – od dawna biega, pływa kajakiem, chodzi po górach i uprawia wspinaczkę. Odizolowanie się od świata na dłuższy czas z grupą kilku osób też nie będzie dla niego nowością, bo jako analogowy astronauta testował nowe rozwiązania techniczne w amerykańskiej bazie Mars Desert Research Station w stanie Utah (był zastępcą dowódcy w polskiej misji marsjańskiej EXO.17).
– Jestem bardzo podekscytowany – zapewnia. – To będzie zupełnie inne doświadczenie niż wszystko to, czym do tej pory się zajmowałem. Będziemy w miejscu, w którym będziemy zdani tylko na siebie i wszystko, czego będziemy potrzebować, musimy zabrać ze sobą. Już samo to jest trudne, a trzeba pamiętać, że podejmujemy się niełatwego zadania. Czeka nas wiele godzin ciężkiej pracy. Fundacja spodziewa się, że z tych 23 kilometrów wybrzeża zbierzemy nawet 30 metrów sześciennych odpadów.
W ramach przygotowań do wyprawy Jędrzej przeszedł już obowiązkowe szkolenie z obsługi broni palnej (konieczne na wypadek bliskiego spotkania z niedźwiedziem polarnym) i kończy gromadzenie niezbędnych sprzętów i narzędzi. Uczestnicy zakładają bowiem przeprowadzenie koniecznych prac remontowych w chacie traperskiej, w której cała szóstka będzie mieszkać. „Kapp Horn Hytte” powstała w latach 60. XX wieku. Na przestrzeni lat korzystający z niej czasem naukowcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego i Śląskiego, a ostatnio także i członkowie Fundacji forScience, starali się na bieżąco naprawiać zniszczenia powstałe w wyniku aktywności niedźwiedzi polarnych i trudnych warunków atmosferycznych, a tym samym zabezpieczyć chatę przed zawaleniem. Od kilku lat nikt tam jednak nie zaglądał i wiele rzeczy będzie na pewno wymagało naprawy .
- Nie wiemy, w jakim stanie zastaniemy chatę w czerwcu. Na pewno jednak w planach jest naprawa dachu, uszczelnienie ścian i być może także częściowa wymiana podłogi – opowiada Górski.
Wyprawa rozpocznie się 17 czerwca i potrwa do 19 lipca. Projekt swoim patronatem honorowym objęła Ambasada Norwegii w Polsce. Patronatu medialnego udzielili mu magazyn „Zew Północy”, „Outdoor Magazyn” oraz warszawskie Radio Kampus.
Lucyna Róg
Nasze strony internetowe i oparte na nich usługi używają informacji zapisanych w plikach cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie plików cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki, które możesz zmienić w dowolnej chwili. Ochrona danych osobowych »