TWOJA PRZEGLĄDARKA JEST NIEAKTUALNA.

Wykryliśmy, że używasz nieaktualnej przeglądarki, przez co nasz serwis może dla Ciebie działać niepoprawnie. Zalecamy aktualizację lub przejście na inną przeglądarkę.

 

Nietypowe badania związane z architekturą. Możesz pomóc naukowcom z W1

Data: 14.03.2017 Kategoria: nauka/badania/innowacje

Wpis może zawierać nieaktualne dane.

Czy da się obiektywnie zmierzyć nasze estetyczne odczucia? Tak, by móc z całą pewnością i precyzją powiedzieć: „ten budynek wygląda lepiej po przebudowie, bo…” albo „ta ekspozycja muzealna prezentuje się gorzej ze względu na…”? Dr Marta Rusnak z Wydziału Architektury chce wykorzystać do tego eyetracking. Wkrótce na W1 rozpoczną się związane z tym badania

Eyetracking – nazywany także okulografią – jest już powszechnie stosowany m.in. w psychologii, informatyce, medycynie czy marketingu. Wszelkie porady dotyczące tworzenia stron internetowych, mówiące np. o tym, by najważniejsze informacje umieszczać w lewym górnym rogu i unikać wklejania w sam środek elementów graficznych, wynikają właśnie z badań okulograficznych. Polegają one na śledzeniu ruchu gałek ocznych badanych osób. Po co? By sprawdzić, na czym koncentruje się ich wzrok, co przyciąga ich uwagę, a co jest niezauważane. Dzięki eyetrackingowi badający funkcjonalność stron internetowych mogą przyjrzeć się bardzo szczegółowym danym dotyczącym kolejności oglądania poszczególnych elementów danej witryny, czasu poświęcanego na ich czytanie i miejsc, które skupiają najwięcej uwagi internautów.

Pomógł Ronaldo

eye_tracker.jpgO eyetrackingu dr inż. arch. Marta Rusnak przypomniała sobie, gdy zastanawiała się nad tym, czy istnieje sposób, by sprawdzić, jak zwykli ludzie oglądają architekturę – na co zwracają uwagę, co im się podoba i jak aranżacja muzealnego wnętrza wpływa na odbiór konkretnej wystawy. Bardzo często bowiem odczucia Kowalskich i Nowaków różnią się od opinii architektów, historyków sztuki czy konserwatorów zabytków. 

- Zastanawiałam się też, czy da się, w jakiś sposób rozstrzygnąć dylematy takie jak np. to, czy konkretny budynek po rewitalizacji wygląda lepiej – jak twierdzą niektórzy, czy może gorzej, jak opiniują go inni – opowiada architektka. – Kwestie związane z kosztami przebudowy, użytymi technologiami itp. są mierzalne, ale już odczucia estetyczne są indywidualne i często nawet nie potrafimy do końca zdefiniować, dlaczego coś nam się podoba, a coś nie.

Okulografię podsunął badaczce… Christiano Ronaldo, a konkretnie program telewizyjny na jego temat. W dokumencie pokazano eksperyment, w czasie którego portugalski piłkarz dryblował piłkę, a dzięki eyetrackerowi możliwe było sprawdzenie, w jaki sposób wodzi on oczami za piłką. Okazało się, że Ronaldo jest tak dobry w dryblowaniu, bo nie robi tego niemal wcale – jego wzrok skoncentrowany jest na ruchach i reakcjach przeciwnika.

- Obejrzałam ten program z mężem ponad rok temu i przypomniałam sobie o nim, gdy głowiłam się, jakby tu najlepiej podglądać zwykłych ludzi oglądających architekturę – opowiada dr Rusnak. –Obdzwoniłam polskie firmy zajmujące się sprzedażą i wypożyczaniem urządzeń eyet rackingowych i jedna z nich zainteresowała się pomysłem wykorzystania okulografii do badań architektonicznych.

Ta firma to warszawski Neuro Device Group. Jego pracownicy przeszkolili już dr Rusnak z podstawowych zagadnień związanych z używaniem eyetrackingu, a teraz służą poradami i konsultacjami psychologicznymi – koniecznymi, by tego rodzaju badania mogły być miarodajne. 

Badania w Muzeum Powstania Warszawskiego

eye_tracker2.pngPierwszy etap projektu architektki został już przeprowadzony w Muzeum Powstania Warszawskiego w lutym tego roku. – Badanie służyło pokazaniu, że dzięki eyetrackerowi można liczbowo zmierzyć rolę zachowanych elementów historycznych w przekształconym wnętrzu – opowiada dr Rusnak. – Poprosiliśmy zatem odwiedzających muzeum, by założyli specjalne „okulary”, a my dzięki temu sprawdzimy, czy w muzealnych ekspozycjach nie trzeba by już czegoś zmienić. Nie sugerowaliśmy w żaden sposób, która część wystawy nas interesuje, ani co konkretnie sprawdzamy.

Badaczka postanowiła przyjrzeć się temu, jak odwiedzający oglądają jedną z sal muzeum – tzw. halę pod Liberatorem. Jejnajwiększą atrakcją jest replika amerykańskiego bombowca Liberator B-24J, który w czasie drugiej wojny światowej latał nad powstańczą Warszawą. W hali zachowano też ogromny kocioł (muzeum działa w budynkach dawnej elektrowni tramwajowej).

- Doszłam do wniosku, że należy go analizować nie jako element architektoniczny, ale element ekspozycji – opowiada dr Rusnak. – I dlatego porównywałam reakcje oglądających związane z kotłem i z innymi eksponatami i grupami eksponatów. Wyniki były zaskakujące. Okazało się, że znacznie więcej osób zauważało podświetlony na czerwono wielki kocioł, niż wiszącą pod sufitem replikę samolotu, mimo że to ta druga stanowiła główny eksponat. Więcej osób dokonywało też rewizyt na kocioł, czyli ponownie na niego spoglądało, czasem nawet kilkukrotnie. Większa była również liczba fiksacji, czyli zatrzymań wzroku na kotle na kilkadziesiąt czy kilkaset milisekund. Jednocześnie w ankietach, o jakich wypełnienie prosiliśmy później badanych, tylko cztery osoby z 25, których wyniki z eyetrackera mogły zostać uznane za prawidłowe, wskazały kocioł jako coś interesującego. Mimo że ankietowani znacznie częściej patrzyli na kocioł, to jednak uznawali, że największą atrakcją był Liberator. Może to być wniosek dla muzeum, że warto przemyśleć ekspozycję samolotu w inny sposób, by bardziej zwracał uwagę.

Chętni mogą pomóc w kolejnym etapie 

Kolejny etap badań z eyetrackerem rozpocznie się 20 marca. W jego przygotowanie i realizację zaangażowali się studenci z Koła Naukowego ArchHist i doktoranci. Tym razem badanie będzie stacjonarne. 120 osób zostanie poproszonych o to, by spędzili kilka minut przed komputerem, oglądając przygotowane dla nich ilustracje. W tym czasie specjalna „listwa” umieszczona pod monitorem będzie analizowała ich reakcje. – Wyśle na gałkę oczną punkty światła podczerwonego i dzięki temu komputer zbuduje sobie geometrię badanego oka, a następnie będzie śledzić ruchy źrenic – opowiadają dr Rusnak i Mateusz Ratajczak, jeden ze studentów reprezentujący Koło Naukowe ArcHist zaangażowany w projekt. 

Badani będą oglądali zdjęcia elewacji konkretnego budynku, wizualizację wnętrza kościoła i zdjęcia wnętrza przekształconego w wyniku współczesnej adaptacji architektonicznej. Przed badaniem jego organizatorzy nie mogą zdradzić zbyt wielu szczegółów, by nie sugerować niczego osobom, które będą oglądać ilustracje. 

- Na fotografiach i wizualizacji różne elementy albo jakieś ich parametry będą ulegały zmianie, np. głębokość, szerokość czy kolor, a my będziemy porównywać, czy reakcje badanych są inne, jeśli np. we wnętrzu kościoła czerwony marmur zastąpi ciemniejszy – tłumaczy dr Rusnak. – Zobaczymy, czy taka hipotetyczna zmiana miała wpływ na to, na co badane osoby patrzyły dłużej, czy może jakiś element, który wcześniej był częściej zauważany, teraz jest przez patrzących pomijany itp. 

Wyniki tych badań pozwolą opracować metodologię kolejnych. Dr Rusnak i współpracujący z nią studenci i doktoranci mają bowiem świadomość, że na tym etapie konieczne jest przygotowanie standardów tego typu badań związanych z architekturą. Docelowo badaczka myśli o staraniach o grant, który sfinansowałby badania eyetrackingowe na dużo szerszą skalę, a także pozwolił na zaangażowanie większego grona naukowców specjalizujących się m.in. w badaniach psychologicznych czy wynajęcie przyrządów służących do badań zmiany emocji i mimiki badanych (wówczas możliwe byłoby nie tylko określenie, że dany element zmienił sposób postrzegania konkretnego wnętrza, ale także doprecyzowanie, w jaki sposób je zmienił, z jakimi emocjami to się wiązało itp.). 

Obecnie grupa badawcza poszukuje jeszcze około 40 osób chętnych do udziału w eksperymencie. Wystarczy 15 minut wolnego czasu. Badanie nie jest w żaden sposób inwazyjne czy nieprzyjemne. Zgłosić może się każdy, za wyjątkiem architektów i historyków sztuki. Szczegóły i formularz zgłoszeniowy tutaj.

Lucyna Róg

Politechnika Wrocławska © 2024

Nasze strony internetowe i oparte na nich usługi używają informacji zapisanych w plikach cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie plików cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki, które możesz zmienić w dowolnej chwili. Ochrona danych osobowych »

Akceptuję