TWOJA PRZEGLĄDARKA JEST NIEAKTUALNA.

Wykryliśmy, że używasz nieaktualnej przeglądarki, przez co nasz serwis może dla Ciebie działać niepoprawnie. Zalecamy aktualizację lub przejście na inną przeglądarkę.

 

Pierwsi górnicy z Politechniki Wrocławskiej

Data: 07.11.2013 Kategoria: historia

Wydział Geoinżynierii, Górnictwa i Geologii świętuje w tym roku 45-lecie. Obchody odwołują się do momentu powstania w 1968 r. samodzielnego Wydziału Górniczego na Politechnice Wrocławskiej. Ale pierwsi studenci Oddziału Górnictwa Odkrywkowego na Wydziale Budownictwa Lądowego pojawili się już w 1962 roku. 

Na drugim roku studiów wybrali specjalność, która doprowadziła ich do pierwszych dyplomów Wydziału Górniczego. Rozmawiamy z dwoma spośród 18. byłych studentów, którzy się na nią zgłosili. Dr inż. Wojciech Glapa jest posiadaczem dyplomu nr 3, były dziekan wydziału prof. dr hab. inż. Jerzy Malewski otrzymał dyplom z nr. 12.

Wiedzieli panowie, na jakie studia się wybierają?

Wojciech Glapa: - Ja nie wiedziałem. Szedłem na specjalność „budowa dróg i ulic”.
Jerzy Malewski: - Górnictwo odkrywkowe było wymieniane jako specjalność, ale dopiero na drugim roku zetknęliśmy się z realną ofertą takiego wyboru. Przyciągała nas chyba możliwość interdyscyplinarnych studiów. Była tam geologia i mineralogia. Poza tym mała liczebność  grupy studenckiej stanowiła szansę na kameralne kontakty.
WG: - Zajęcia z geologii dynamicznej prowadzili profesor Józef Oberc i dr Helena Dziedzic z Uniwersytetu Wrocławskiego, inne wykłady mieli wybrani przez profesora Wincentego Czechowicza profesorowie z AGH.
JM: - Czechowicz był człowiekiem otwartym na współpracę z dobrymi specjalistami. Przyciągnął wykładowców: profesora Erasta Konstantynowicza, profesora Edwarda  Ciuka i profesora Jerzego Ślebodzińskiego. To była dla nas, młodych, wspaniała okazja. Na Politechnice działał jeszcze znawca karbochemii profesor Błażej Roga, którego wychowanek profesor Kazimierz Tomków, a potem profesor Teresa Siemieniewska uczyli chemii studentów górnictwa.
WG: - To profesor Tomków nazywał nas „pierwszymi prawdziwymi dyrektorami kopalń węgla brunatnego” (niektórzy młodsi koledzy rzeczywiście osiągnęli takie funkcje, jak Wiesław Jarmużek kierujący kopalnią Rudna, Bronisław Włodarczyk – KWB Konin, czy Andrzej Szwarnowski KWB Turów). Podczas studiów wysyłano nas chętnie w teren. Najpierw zabrano nas do Worka Turoszowskiego, którego księżycowy krajobraz zrobił na nas duże wrażenie. Na trzecim roku poznaliśmy ojca górnictwa odkrywkowego na PWr, czyli mgra inż. (później profesora) Wincentego Czechowicza, który na zajęcia przychodził ze Zjednoczenia Przemysłu Węgla Brunatnego. To, że widywaliśmy naszych wykładowców nie tylko przy tablicy, ale w praktycznym działaniu, podnosiło bardzo nasz szacunek dla nich. W Katedrze Górnictwa byli specjaliści, których kariera przebiegała poza uczelnią: mgr Żurko z Przedsiębiorstwa Geologicznego, dr Pacześniewski z WUGu i kilku pracowników Dolnośląskiego Biura Projektów Górniczych (późniejszy COBPGO-Poltegor; dr Sewer Wiśniewski, Waldemar Kołkiewicz).
JM: - Profesor Czechowicz to postać niezwykła, wybitna, człowiek o wysokiej kulturze i wrażliwości społecznej. Doskonały specjalista, a także bardzo uzdolniony i skuteczny organizator. Trochę gorszy mówca, bo realizował się w czynach. Mam szczęście, że mogłem z takim nauczycielem jakiś czas obcować niemal na co dzień – w pracach zakładu, organizacji Barbórek i Balów Górnika, konferencji naukowych, a nawet prywatnie, kiedy odwiedzał nas w mieszkaniu przy ul. Sudeckiej, albo gdy pomagałem mu przenosić jego ulubione azalie do ogrodnika na przechowanie zimowe. Teraz azalie są też i moimi ulubionymi kwiatami ogrodzie. Przypominają mi naszego „Dziadka”.

Wydział wyróżniał się od reszty uczelni pod wieloma względami: uroczystymi strojami i obyczajem górniczym, a także lokalizacją w NOT.

WG: - Do pomieszczeń zwolnionych po Wieczorowej Szkole Inżynierskiej w NOT przenieśliśmy się na trzecim roku. A górnicze tradycje bardzo pociągały studentów. Sami chcieliśmy je poznać. Samorzutnie zorganizowaliśmy pierwszą Barbórkę już w 1963 roku. Kolejna miała już większy rozmach. Kilku profesorów przyszło nawet w galowych mundurach. W grudniu 1965 roku, zgodnie z górniczymi obyczajami, zorganizowaliśmy pierwszy raz Tablicę Piwną. Zaproszenia wykonane przez Eugeniusza Geta-Stankiewicza (kolegę z architektury), przygotowany repertuar pieśni górniczych, udział Chóru Politechniki pod dyr. Tadeusza Strugały i występ dra inż. górnika Janusza Zipsera jako Lisa Majora stanowiły powód do dumy. Inspirowały nas do tych wysiłków kontakty z najstarszą uczelnią górniczą – obchodzącą w  1965 roku 200-lecie Akademią Górniczą (Bergakademie) we Freibergu. Kulminacyjnym punktem tych obchodów był przemarsz wszystkich uczestników z pochodniami, przy biciu dzwonów do Ratusza. Poprzedzali ich jeźdźcy na białych koniach i gwarkowie w historycznych strojach.

Korzystaliście w dość dużym zakresie z praktyk zagranicznych.

WG: - Po egzaminach językowych mogliśmy korzystać z praktyk IAESTE. Andrzej Zabłocki ruszył do Finlandii, trzech kolegów do Jugosławii, jeden do Czechosłowacji. Ja trafiłem do Zagłębia Ruhry.
Ale na zakończenie studiów nie dostali panowie dyplomów.
JM:-  W 1967 roku musiałyby to jeszcze być dyplomy budownictwa. Dopiero rok później nowy wydział miał możliwość wystawienia nam dyplomów jako inżynierom górnikom. W tym okresie odbyłem staż w Katedrze Geologii i Petrografii Wydziału Budownictwa Lądowego, gdzie pracował opiekun mojej pracy dyplomowej doc. Gierwielaniec. Politechnika „wykupiła” mnie od kopalni „Turów”, której byłem stypendystą, a pierwszy dyrektor Instytutu Górnictwa profesor Wincenty  Czechowicz był na tyle zainteresowany zatrudnieniem mnie, że załatwił mi nawet mieszkanie w pomieszczeniach należących do Zjednoczenia Węgla Brunatnego. Całe 20 metrów kwadratowych! Ale na początek musiałem zdobyć zawodowe ostrogi w kopalni granitu w Strzelinie, z której wróciłem do Zakładu wiosną 1969 r. z odpowiednim świadectwem OUG, po czym zostałem zatrudniony na stanowisku asystenta naukowo-dydaktycznego.
WG: - Ja także musiałem spędzić rok w kopalni „Konin”, gdzie uzyskałem pierwsze zatwierdzenie. Egzamin zdawałem w Poznaniu.
JM: - Miałem sytuację komfortową: egzamin zdawałem w Urzędzie Górniczym, który mieścił się w budynku, w którym mieszkałem, tylko piętro niżej.

Czym się wyróżnia wydział, z którym związali panowie swoje zawodowe życie?

WG: - Nasz program kształcenia był rzeczywiście daleki od sztampy i nastawiony na praktyczną weryfikację naszej wiedzy. Jak na owe czasy ewenementem były kontakty wydziału ze wspomnianą  Bergakademie we Freibergu. Ich animatorem był profesor Klaus Strzodka z tamtejszej uczelni. Zaczęło się od wyjazdów studentów na praktyki, z których skorzystało kilkanaście roczników. Potem przekształciło się to we współpracę naukową, co zaowocowało uznanymi w kraju habilitacjami późniejszych profesorów: Moniki Hardygóry i Lecha Gładysiewicza.
JM: - Wydział jest interdyscyplinarny, co zostało wyrażone w jego obecnej nazwie, która jest połączeniem nazw naszych bratnich wydziałów: na AGH jest to Wydział Geoinżynierii i Górnictwa, na Politechnice Śląskiej Górnictwa i Geologii. Zresztą ja sam zajmowałem się bardzo zróżnicowaną tematyką. Po doktoracie dostałem od dyrektora Instytutu Górnictwa, profesora Jana Sajkiewicza polecenie zajęcia  się (po śmierci doc. Stanisława Sobolewskiego) przeróbką mechaniczną skał. Zajmowałem się też zagadnieniami ochrony środowiska, zwłaszcza rekultywacją i gospodarką odpadami. Ale po wielu latach studiów i wykładów doszedłem do wniosku, że górnictwo, zwłaszcza na poziomie kształcenia zawodowego, to w gruncie rzeczy zarządzanie produkcją surowców mineralnych, czyli eksploatacja zasobów środowiska na rzecz gospodarki narodowej. I taki przedmiot wykładam dziś na naszym wydziale.
WG: - Poszerzenie nazwy Wydziału Górniczego nastąpiło za sprawą profesora Malewskiego, który w 2003 r. jako dziekan wnioskował do Senatu PWr o zmianę nazwy.
JM: - Ujawnienie profilu wydziału w jego nazwie istotnie zaważyło na liczbie kandydatów na studia. A teraz mamy kolejny nowy kierunek kształcenia: geodezję.

Obaj panowie angażują się w prace Oddziału PAN.

JM: - To pod wpływem Wojciecha Glapy przewodniczący Komisji Nauk Górniczych profesor Stanisław Dmitruk namówił mnie do przejęcia tej funkcji. Jest to platforma integrująca środowisko naukowe Wrocławia w zakresie gospodarki zasobami ziemi przyczyniająca się do interdyscyplinarnej współpracy naukowej i integracji środowiska wobec wielu inicjatyw. Przykładem tego  jest działalność na rzecz stworzenia we Wrocławiu metra czy inicjatyw proekologicznych.
Rozmawiała Maria Kisza

*Dr inż. Wojciech Glapa. Wyróżniony przez ministra górnictwa i energetyki Honorową Szpadą Górniczą (1968 r.) , dyr. górn. III stopnia. W 1966 r. odbył praktykę IAESTE w Zagłębiu Ruhry, w 1980 r. staż  w Delft.  Był pierwszym absolwentem zatrudniony w Katedrze Górnictwa (później: Instytucie Górnictwa). W czasie pracy zawodowej prowadził zajęcia z eksploatacji odkrywkowej, złóż i projektowania kopalń i zagadnień kopalń skalnych i ekonomiki w górnictwie. W środowisku jest znany jako osoba żywo zaangażowana w działalność  Stowarzyszenia Absolwentów Wydziału Górniczego i redaktor pięciu ksiąg upamiętniających kolejne rocznice, publikowanych od 1988 do 2008 r. Zawarto w nich osobiste relacje twórców wydziału  i wykaz wszystkich jego absolwentów. Na zdjęciach Utrwalono na bogatą tradycję górniczą - nadanie stopni górniczych, bale barbórkowe, tablice piwne.

*Prof. dr hab. inż. Jerzy Malewski. Górniczy dyrektor generalny III stopnia, zaczął pracę na nowym wydziale od stażu w Katedrze Geologii i Petrografii. Jego szczegółowe zainteresowania zmieniały się: od geologii przez transport po teorię niezawodności, z której uzyskał doktorat. Po śmierci doc. Stanisława Sobolewskiego przejął jego problematykę i zajmował się zagadnieniami przeróbki mechanicznej kopalin. Później pracował nad ochroną środowiska, zarządzaniem produkcją i modelowaniem procesów geotechnologicznych. Doktoryzował się u profesora Jana Sajkiewicza. Habilitację uzyskał na Politechnice Śląskiej z zakresu modelowania i symulacji systemów technologicznych w górnictwie. W latach 2002-2005 był dziekanem wydziału. Obecnie jest profesorem nadzwyczajnym Politechniki Wrocławskiej oraz członkiem dwóch komitetów naukowych PAN, przewodniczącym Komisji Nauk Górniczych PAN Oddziału Wrocławskiego, członkiem rad naukowych Poltegoru-Instytutu i KGHM Cuprum.




 

Galeria zdjęć

Politechnika Wrocławska © 2024

Nasze strony internetowe i oparte na nich usługi używają informacji zapisanych w plikach cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie plików cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki, które możesz zmienić w dowolnej chwili. Ochrona danych osobowych »

Akceptuję