TWOJA PRZEGLĄDARKA JEST NIEAKTUALNA.
Wykryliśmy, że używasz nieaktualnej przeglądarki, przez co nasz serwis może dla Ciebie działać niepoprawnie. Zalecamy aktualizację lub przejście na inną przeglądarkę.
Data: 16.02.2017 Kategoria: aktualności ogólne, nauka/badania/innowacje
Smog może pojawiać się we Wrocławiu nie tylko zimą – mówi dr hab. Izabela Sówka, prof. PWr, kierownik Zakładu Ekologistyki i Zarządzania Ryzykiem Środowiskowym. – Tak zwany smog letni także jest bardzo niebezpieczny dla naszego zdrowia
Od kilku lat temat smogu powraca wtedy, kiedy rozpoczyna się sezon grzewczy. Media ostrzegają o złej jakości powietrza, o wielokrotnie przekroczonych normach obecności związków chemicznych i pyłów. O niewydolności przepisów obowiązujących w naszym kraju, a wreszcie o bezradności władzy samorządowej. – A przecież smog to zagadnienie znane od dawna. To nie jest tak, że nagle powietrze stało się zanieczyszczone i my teraz ponośmy tego skutki – mówi prof. Izabela Sówka, która kwestią smogu zajmuje się naukowo od lat.
Wyjaśnia, że na to zjawisko składa się kilka czynników, takich jak występowanie określonych, wysokich stężeń wybranych szkodliwych substancji i do tego konkretne warunki atmosferyczne – w tym bezwietrzna pogoda. – Te zanieczyszczenia to przede wszystkim pyły drobne, zawierające takie składniki, które nawet w śladowych ilościach są toksyczne, jak np. rtęć i ołów, ale także wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne czy benzo(a)piren oraz w fazie gazowej dwutlenek siarki i tlenki azotu – wylicza prof. Sówka.
Podkreśla, że są one bardzo niebezpieczne dla człowieka, a dostają się do organizmu drogami oddechowymi, pokarmową i przez skórę. - Nie wszyscy mają chyba świadomość, że zanieczyszczenia obecne są nie tylko w powietrzu, przenikają też do gleby, a stamtąd do roślin, które w tej glebie rosną. I jemy potem takie zanieczyszczone warzywa i owoce, zawarte w nich metale ciężkie odkładają się w naszym organizmie i zaczynają wywoływać różne choroby – mówi profesor PWr.
Izabela Sówka: - W przypadku oceny szkodliwości wdychanego powietrza ważne są dwie kwestie. Po pierwsze długość ekspozycji na zanieczyszczenie, a po drugie faktyczne stężenie szkodliwych substancji, zmierzone i odniesione do określonej skali czasu, na przykład do 24 godzin.
Największe stężenie szkodliwych substancji w powietrzu występuje w godzinach porannych, kiedy ludzie zaczynają palić w piecach i rusza transport drogowy. Przy bezwietrznej pogodzie zanieczyszczenia nie mają możliwości przemieścić się czy rozrzedzić. Prof. Izabela Sówka tłumaczy, że istnieje zjawisko inwersji temperatury, która w pewien sposób blokuje rozprzestrzenianie się zanieczyszczeń nad miastem.
Za główne przyczyny powstawania smogu podaje palenie w piecach słabej jakości paliwami, np. miałem węglowym czy odpadami, takimi jak tworzywa sztuczne. - Do powietrza przedostają się wtedy toksyczne dioksyny. Są to lotne związki organiczne, które mają silnie właściwości mutagenne – wyjaśnia prof. Sówka. Drugim powodem zanieczyszczeń jest transport drogowy, czyli emisja związana ze spalaniem paliwa w pojazdach. W przypadku dużych aglomeracji (np. Wrocław) dochodzą jeszcze źródła punktowe, czyli np. zakłady przemysłowe czy lotnisko.
- Na wsiach niestety wcale nie jesteśmy bezpieczniejsi – uważa badaczka z Politechniki Wrocławskiej. – Badania pokazują, że emisja zanieczyszczeń z obszarów podmiejskich jest bardzo wysoka. Na wioskach domy nie są podłączone do centralnego ogrzewania i większość ludzi pali po prostu zazwyczaj tym, co jest tańsze – dodaje.
Porównując do sytuacji w zimie, można by powiedzieć, że w pozostałych porach roku powietrze jest dużo czystsze. - Niestety mamy jednak też smog letni – mówi prof. Sówka. - Pojawia się na skutek spalania paliw w samochodach przy wysokich temperaturach powietrza. Mówimy wtedy o smogu fotochemicznym.
Promieniowanie słoneczne powoduje przemiany chemiczne związków emitowanych ze spalinami do powietrza, tj. tlenków azotu i lotnych związków organicznych i powstają wówczas zanieczyszczania wtórne, będące markerami smogu (ozon, azotan nadtlenku acetylu). - Bardzo często jako efekt zjawiska smogu pokazuje się zdjęcia z panoramą Los Angeles, które otoczone jest taką charakterystyczną brunatną mgłą. Nawet powstał termin „smog typu Los Angeles”, możemy z nim mieć do czynienia latem we Wrocławiu – tłumaczy prof. Izabela Sówka. - Dobrze, że chociaż główny ruch ciężarówkowy został wyniesiony poza miasto. Odnoszę wrażenie, że smog zimowy jest „popularniejszy” ze względu na odbiór wizualny i odczuwalność przez mieszkańców. Jednak latem nasze powietrze też może być szkodliwe – ostrzega badaczka.
Profesor Izabela Sówka uważa, że konieczne są rozwiązania systemowe, odgórne przepisy regulujące dopuszczalne rodzaje paliw, urządzeń grzewczych i instalacji. Bardzo potrzebne jest realizowanie różnych programów dotyczących ochrony środowiska - rządowych i regionalnych. Zdaniem profesor działania na rzecz poprawy jakości powietrza w mieście mogłyby polegać na dalszych pracach nad zcentralizowaniem ogrzewania we Wrocławiu (i stworzeniu systemów prawnych oraz finansowych wspierających tego typu działania ), a tam, gdzie się jeszcze nie da, na kontynuowaniu programów wspierających dofinansowanie wymiany kotłów i instalacji na bezpieczne dla środowiska. Inne propozycje konkretnych działań to ustanowienie w miastach tzw. ekostref. – Chodzi o wyprowadzenie transportu drogowego, choćby z najbardziej newralgicznych punktów i wsparcie dla użytkowników pojazdów ekologicznych, np. specjalne miejsca postojowe, specjalne pasy drogowe dla posiadaczy aut elektrycznych czy ulgi podatkowe – proponuje profesor PWr.
Tego typu rozwiązana zastosowano z powodzeniem już w wielu miastach europejskich. Statystyki jakości powietrza na stacjach sprawozdawczych udostępniane przez Europejską Agencję Ochrony Środowiska i pokazują, że tam, gdzie kładzie się nacisk na „inteligentne i zdrowe” działania, jakość powietrza jest dużo lepsza. - Za dobry przykład może posłużyć też program antysmogowy zrealizowany w Londynie czy wschodnich Niemczech, gdzie jakość powietrza znacznie się poprawiła. Jest to jednak proces długoterminowy – tłumaczy prof. Izabela Sówka.
Konkretnym działaniem może być też w okresach pojawiania się smogu zaproponowanie mieszkańcom korzystania z darmowej komunikacji. - Chociaż badania pokazują, że udział procentowy transportu drogowego jako źródła emisji zanieczyszczeń do powietrza może wydawać się nieduży, to w dniach o bardzo złej jakości powietrza, ma to znaczenie. Szczególnie w budowaniu świadomości ekologicznej i dbaniu o wspólne dobro, jakim jest nasze środowisko – uważa prof. Sówka. Według niej z jednej strony potrzebne są zdecydowane działania prawne połączone ze wsparciem finansowym, a z drugiej - akcje i programy uświadamiające ludziom, że problem zanieczyszczenia powietrza i smogu (który jest tego efektem) dotyczy nas wszystkich, ponieważ odnosi się do naszego zdrowia.
Niezbędna jest skuteczna edukacja w tym temacie i rzetelnie przekazywana w informacja o stanie zanieczyszczenia powietrza. – Szczególnie w kwestii podawania poziomu stężenia szkodliwych substancji. Trzeba wyraźnie zaznaczać, jest to prognoza, czyli stężenie przewidywane, czy wynik z konkretnego punktu pomiarowego i przedziału czasu – zaznacza badaczka. Dodaje, że sama korzysta z aplikacji mobilnej Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska i rano sprawdza poziom zanieczyszczeń. – Nie noszę jeszcze w torebce maseczki ochronnej, ale w dni, kiedy stężenia są wysokie, unikam spacerów i przebywania na dworze – przyznaje.
Profesor Izabela Sówka była jednym z prelegentów odbywającego się na Politechnice Wrocławskiej spotkania poświęconego sytuacji smogowej na Dolnym Śląsku. Zorganizowała je Gazeta Wyborcza w ramach akcji społecznej „Pracownia miast”. 16 lutego eksperci z różnych dziedzin i przedstawiciele władz miasta debatowali o pomysłach na poprawę jakości powietrza w naszym regionie.
Iwona Szajner
Nasze strony internetowe i oparte na nich usługi używają informacji zapisanych w plikach cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie plików cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki, które możesz zmienić w dowolnej chwili. Ochrona danych osobowych »