TWOJA PRZEGLĄDARKA JEST NIEAKTUALNA.
Wykryliśmy, że używasz nieaktualnej przeglądarki, przez co nasz serwis może dla Ciebie działać niepoprawnie. Zalecamy aktualizację lub przejście na inną przeglądarkę.
Data: 18.09.2023 Kategoria: aktywność studencka, Wydział Architektury
Studenci i naukowcy z Wydziału Architektury ponownie prowadzili badania we wsi Twardocice w gminie Pielgrzymka. Inwentaryzowali tamtejszy zabytkowy kościół (tzw. ucieczkowy), odkrywając, że dotychczasowa wiedza o nim nie pokrywa się z tym, co o przeszłości „mówią kamienie”. – To miejsce, w którym ciągle coś nas zaskakuje – opowiada dr Roland Mruczek. – W najbliższych latach chcemy przeprowadzić tu szereg analiz i badań, by lepiej poznać nie tylko dzieje samej świątyni, ale i całej wsi, o której już teraz wiadomo, że miała niesamowite koleje losu.
Doktor Mruczek, historyk architektury i archeolog z Wydziału Architektury PWr, przekonuje, że przeszłość kaczawskich Twardocic to niemal gotowy scenariusz na hollywoodzki film.
Wieś w średniowieczu należała do dóbr klasztornych. Trzebnickie cysterki już na początku XIII w. uzyskały pozwolenie na sprowadzenie tam osadników i rozwijanie miejscowości. W sąsiednim Wleniu znajdował się bowiem zamek (najstarszy po Wawelu) stanowiący wiano księżnej Jadwigi Andechs (późniejszej świętej), która wraz ze swym mężem – Henrykiem Brodatym – założyła opactwo trzebnickie i zapraszała kolonistów z Łużyc, Miśni i Frankonii do klasztornych majątków.
Twardocice – wówczas nazywane Hartprehstdorf – stały się w następnych wiekach miejscem, do którego zaczęli emigrować innowiercy. Jako że wieś leżała na terenie księstwa legnicko-brzeskiego, znanego z tolerancji religijnej, w XVI i XVII w. znajdowali tam schronienie ci, którzy na innych obszarach Monarchii Habsburgów spotykali się z represjami. Obok siebie żyli tam więc katolicy, luteranie i schwenkfeldyści, czyli wyznawcy doktryny Kaspara Schwenkfelda, szlachcica i reformatora religijnego.
To wówczas rozrastał się twardocicki kościół (obecnie drugi we wsi, obok katolickiego) – tzw. ucieczkowy (jeden z około 20 na terenie Śląska). Był stale powiększany, by pomieścić rosnącą liczbę wiernych. Ci przybywali tam na niedzielne nabożeństwa także z sąsiednich miejscowości z księstwa jaworskiego, gdzie protestanci nie mogli budować własnych miejsc kultu.
Świątynia musiała być imponująca. Była jedną z największych na Śląsku. Miała trzypoziomowe empory i mogła pomieścić nawet kilka tysięcy osób. Korzystali z niej luteranie. Schwenkfeldyści spotykali się prawdopodobnie w jednym z większych domów we wsi.
Kres tolerancji religijnej położyła śmierć ostatniego Piasta, Jerzego Wilhelma w 1675 r. Niedługo potem doszło do zaognienia konfliktów między lokalną ludnością nie tylko w Twardocicach, ale i w sąsiednich wsiach: Proboszczowie, Czaplach, Rochowie i Bielance.
W 1719 r. w miejscowości powstała misja jezuicka, która sześć lat później zmusiła lokalnych mieszkańców innego wyznania do przesiedlenia się do Saksonii. Stamtąd schwenkfeldyści wyemigrowali aż do USA, osiedlając się w Pensylwanii (z ich potomkami nasi badacze mają dzisiaj kontakt, pozyskując od nich m.in. zdjęcia i dokumenty z przeszłości).
– Możemy sobie tylko wyobrażać, ile działo się w tej miejscowości. Jakie emocje towarzyszyły tym wszystkim zmianom i jak wieś funkcjonowała na co dzień przy tak zróżnicowanym osadnictwie – podkreśla dr Mruczek.
Naukowiec razem z grupą kilkorga badaczy z Wydziału Architektury PWr, studentów i tegorocznych absolwentek (a wkrótce doktorantek PWr) po raz drugi wybrali się do Twardocic, żeby przez kilka intensywnych dni prowadzić analizy na miejscu. Chcą dowiedzieć się, jak najwięcej nie tylko o samym kościele (na którym skupili się podczas letnich warsztatów), ale także i o innych zabudowaniach w miejscowości i historii samej wsi.
– Mamy już świetne prace, które są analizami socjotopograficznymi np. średniowiecznego Wrocławia, Poznania czy Świdnicy, ale do tej pory nikt nie podjął się opracowania takiego materiału dla wsi na Śląsku – mówi dr Roland Mruczek. – Widzimy duży potencjał do takich badań w Twardocicach i jesteśmy przekonani, że wnioski dla tej miejscowości miałyby charakter uniwersalny, bo zakładamy, że sąsiednie wsie musiały funkcjonować podobnie. Chcemy więc potraktować Twardocice jako pewien mikrokosmos i na ich przykładzie pokazać mechanizmy osadnictwa, relacji i powiązań. Oczywiście to praca na wiele lat i liczymy na to, że uda nam się zbudować wokół Twardocic interdyscyplinarną grupę, zainteresowaną wspólnymi badaniami. Myślimy też o organizowaniu tutaj np. plenerów malarskich, rysunkowych, fotograficznych czy nawet filmowych, a także warsztatów projektowych, bo okolica jest piękna, o wyjątkowej historii i warto to miejsce promować.
Na razie badacze skupili się na pracach inwentaryzacyjnych na terenie twardocickiego kościoła. Wykonywali analizy materiałowe, rozwarstwienie chronologiczne i inwentaryzacje fotogrametryczne. Wyniki ich badań mają posłużyć jako baza źródłowa dla planowanych prac magisterskich i doktorskich oraz artykułów naukowych.
Uczestnicy warsztatów skupili się m.in. na barokowej kaplicy Holzbergów i znajdującej się pod nią krypcie. Nasze absolwentki Daria Dobrasiak i Aleksandra Filipek (które właśnie zrekrutowały się do Szkoły Doktorskiej PWr) zajęły się natomiast rekonstrukcją wyjątkowego w formie hełmu wieży świątyni, w czym pomagał im dr inż. arch. Zygmunt Łuniewicz.
Z zaskoczeniem odkryli oni m.in., że wieża kościoła jest bezdyskusyjnie starsza od jego zachodniej ściany korpusu, która w charakterystyczny sposób (na obłap) obejmuje mury obwodowe wieży do dwóch trzecich jej wysokości. – Stawia to pod dużym znakiem zapytania zaprezentowaną w dotychczasowej literaturze rekonstrukcję przemian architektonicznych obiektu – podkreśla dr Mruczek.
Analizy dr. Łuniewicza pokazały też, że hełm kościoła bardzo różni się od takich elementów architektonicznych w innych świątyniach tej części regionu.
- Chociaż dzisiaj pozbawiony górnych partii, zdjętych z wieży dla zabezpieczenia przed zawaleniem, hełm kościoła wciąż zachował swój nietypowy charakter – zaznacza doktor Łuniewicz. – Zasadniczy kształt przypomina typowe zwieńczenia ze Śląska i został zbudowany z ułożonych na przemian kopuł i ażurowych pięter, tzw. przezroczy. Jednak u podstawy, w miejscu gdzie konstrukcja łączyła się z wieżą, znajdują się cztery lukarny. I to właśnie ten element ma inspiracje z regionu Niderlandów, północnych Niemiec i Skandynawii. Innym ciekawym fragmentem są płyciny, wykonane z obitego blachą drewna, które nadają lekkiej konstrukcji pozór murowanej struktury. Takie zabiegi również odnajdujemy w innych zwieńczeniach wież na północy Europy.
Jednocześnie Sara Korżyńska w ramach swojej pracy magisterskiej (przygotowywanej pod okiem prof. Agnieszki Gryglewskiej) zajęła się rekonstrukcją skomplikowanych, wielokondygnacyjnych empor wraz z amboną i drewnianym sklepieniem kolebkowym świątyni. Dzięki jej ustaleniom będziemy więc mogli za kilka miesięcy zobaczyć wnętrze świątyni w czasach świetności.
Dr Mruczek podkreśla, że twardocicki kościół – choć dość dobrze opisany w literaturze – to jednak nie przechodził badań z wykorzystaniem nowych technologii, niedostępnych dla badaczy jeszcze kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu. Dlatego ustalenia uczestników warsztatów (obecnych i planowanych w przyszłości) mogą rzucić nowe światło na wiele aspektów uznawanych dotychczas za pewne.
– Po ponad ćwierćwieczu spędzonym na codziennych badaniach architektury zabytkowej mamy wiele nowych pomysłów w dziedzinie technik i technologii pomiarowych – podkreśla naukowiec.
I dodaje: – Być może uda się nam np. dowiedzieć, czy fakt, że kościół stoi na wzniesieniu, nie wynika aby z tego, że wcześniej w jego miejscu znajdował się obiekt o charakterze obronnym. Ponadto w bryle obecnej świątyni rysują się partie starsze, a umocnienia otaczające kościół jeszcze dziś robią wrażenie. Twardocice to ewenement w grupie wsi o metryce XIII-wiecznej. Nic bowiem nie wiadomo o twardocickim kościele z tamtych czasów. Mamy tam więc wiele pytań badawczych, które zajmą nas w najbliższym czasie.
Naukowcy zamierzają także przyjrzeć się jednemu z budynków w miejscowości, który jest domem przysłupowym z pocz. XVIII w. (znajduje się w centrum Twardocic, niedaleko ruin kościoła, anowi właściciele budynku – Elżbieta Szymańska- Krumm i Hiram Krumm – to prawdziwi pasjonaci tej tematyki.). Podejrzewają, że mógł służyć schwenkfeldystom jako miejsce do wspólnych nabożeństw – na co może wskazywać jego architektura, a konkretnie zachowana loggia, z której być może osoba przewodząca modlitwom przemawiała do zebranych.
W dalszej kolejności naukowcy chcieliby przeprowadzić badania w wysadzonym w powietrze w czasie II wojny światowej pałacu w Rochowie (w twardocickim przysiółku), przyjrzeć się kilku innym zabytkowym domom we wsi i drugiemu kościołowi (katolickiemu) misji jezuitów.
Warsztaty w Twardocicach prowadzili dr Roland Mruczek, dr inż. arch. Zygmunt Łuniewicz i doktorant Tomasz A. Kastek. W grupie badawczej pracowały nasze absolwentki i pomysłodawczynie warsztatów: Daria Dobrasiak, Aleksandra Filipek i Agnieszka Paździor oraz studenci: Sara Korżyńska, Agnieszka Pałka, Małgorzata Biegańska i Mikita Berdzik.
Lucyna Róg
Nasze strony internetowe i oparte na nich usługi używają informacji zapisanych w plikach cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie plików cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki, które możesz zmienić w dowolnej chwili. Ochrona danych osobowych »