TWOJA PRZEGLĄDARKA JEST NIEAKTUALNA.
Wykryliśmy, że używasz nieaktualnej przeglądarki, przez co nasz serwis może dla Ciebie działać niepoprawnie. Zalecamy aktualizację lub przejście na inną przeglądarkę.
Data: 15.11.2021 Kategoria: aktualności ogólne
Dokąd zmierza dzisiejsza nauka, jak zbudować dobry zespół badawczy i jak bardzo inspirujący mogą być polscy naukowcy – opowiada prof. Randall J. Platt, pierwszy laureat Europejskiej Nagrody Naukowej im. Stanisława Lema.
Michał Ciepielski: Zna pan twórczość Stanisława Lema?
Prof. Randall J. Platt: Znam, a kilka z jego książek znajduje się na mojej liście pozycji do przeczytania dłużej niż chciałbym przyznać, w tym „Summa Technologiae” i „Solaris”.
Coś szczególnie zapadło panu w pamięć? Przydało się w życiu lub karierze naukowej?
Wiem, że jego koncepcje są obecne w fantastyce naukowej i dziedzinach naukowych, takich jak nanotechnologia, sztuczna inteligencja, wirtualna rzeczywistość i wielu innych. Podziwiam Lema i jemu współczesnych za ich zdolność do przewidywania przyszłości nauki i techniki oraz wizje daleko wykraczające poza nasze obecne możliwości. Ich twórczość jest dla mnie inspiracją.
Czy może pan przybliżyć tematykę swoich badań naukowych?
Uważam, że nowe technologie są główną siłą napędową postępu w naukach biomedycznych. Moja działalność naukowa koncentruje się więc na tworzeniu technologii, które mogą ułatwić badania biomedyczne i umożliwić opracowanie zupełnie nowych rodzajów badań eksperymentalnych, a także metod diagnostyki i leczenia.
Obecnie moje laboratorium stara się wykorzystać biomedyczny potencjał repozytorium białek CRISPR z myślą o tworzeniu nowych technologii i przeniesieniu ich na grunt praktyki klinicznej. Najpierw wymyślamy nowe technologie oraz projektujemy, testujemy i udoskonalamy narzędzia, pracując na komórkach w laboratorium. Następnie demonstrujemy ich możliwości i wartość na modelach zwierzęcych.
Zajmuje się pan m.in. genetyką. Czy ta dziedzina jest w stanie rozwiązać największe problemy dzisiejszego świata, np. nowotwory czy autyzm?
Wierzę, że genetyka jest potężną nauką, która pomaga nam poznać istotę życia. Stanowi podstawę do zrozumienia, jak życie jest kodowane, co pozwala mu przetrwać, a także jak ewoluuje. Jednak sama genetyka nie jest w stanie rozwiązać największych współczesnych problemów bez powiązania z innymi dyscyplinami nauki.
Do poradzenia sobie z największymi wyzwaniami potrzebujemy specjalistów ze wszystkich dziedzin: genetyków, biologów molekularnych, chemików, inżynierów, lekarzy, przedsiębiorców, etyków, prawników, polityków. A nawet całego społeczeństwa. Bez całościowego planu i jego powszechnej akceptacji nie da się tego zrealizować.
W którą stronę zmierza dzisiejsza nauka?
Bezpośrednio doświadczamy kilku ekscytujących rewolucji naukowych, związanych ze sztuczną inteligencją i uczeniem maszynowym, komputerami kwantowymi, genetyką i edycją genów. Zmiany dotyczą także biologii syntetycznej, w której nasze możliwości programowania obwodów genowych i komórek osiągają coraz wyższy poziom.
Czeka nas przełom w terapii komórkowej i genowej, diagnostyce, materiałoznawstwie, dziedzinie żywych materiałów oraz przechowywaniu danych DNA.
Postęp w tych i innych dziedzinach będzie miał niewątpliwie duży wpływ na przyszłość cywilizacji: przechowywanie globalnych danych w DNA, domy i budynki wykonane z żywych i samonaprawiających się materiałów, skuteczniejsze i wydłużające życie ludzi leczenie i diagnostyka, a także wzmożone zainteresowanie lub, co bardziej prawdopodobne, gwałtowne przesunięcie uwagi świata na główny kryzys, przed którym stoi nasza planeta: globalne zmiany klimatu.
Studiował i pracował pan na najlepszych uczelniach świata. Czy widzi pan jakieś wspólne cechy tych uniwersytetów?
Miałem ogromne szczęście pracować z wieloma wspaniałymi ludźmi w kilku znakomitych instytucjach, takich jak Uniwersytet Utah, Imperial College London, MIT, Harvard, Broad Institute i ETH w Zurychu. Każda instytucja ma swoją własną, niepowtarzalną kulturę, z dobrymi i złymi stronami. Co więcej, każdy wydział, instytut i zespół jest osobnym mikrokosmosem. Jest to więc złożona kwestia. Niemniej jednak dwa wspólne dla wszystkich z nich wątki, z którymi zetknąłem się w każdym takim mikrokosmosie, to: zbiorowe przekonanie, że można pokonać trudności i osiągnąć wszystko, a także silny nacisk na doskonałość i innowacyjność, która zmienia naszą rzeczywistość.
Istnieje kilka wspólnych wartości, do których moim zdaniem powinny dążyć wszystkie uczelnie. Należą do nich: uczciwość, różnorodność, sprawiedliwość, równość, inkluzja, upodmiotowienie, ciekawość, wolność intelektualna, poczucie wspólnoty oraz pełne wsparcie i akceptacja w przypadku porażek.
Co uważa pan za swoje największe osiągnięcie do tej pory?
Bez wątpienia moim największym osiągnięciem było wychowanie dwójki wspaniałych dzieci, które stają się niezwykłymi osobami i początkującymi naukowcami. Zawodowo największym z nich było stworzenie multidyscyplinarnego zespołu badawczego. Składa się on z niezwykle inteligentnych, ciekawych świata i odważnych naukowców, którzy – poza tym, że są wspaniałymi ludźmi – mają szansę wnieść coś bardzo ważnego w rozwój biomedycyny.
A jakie ma pan plany zawodowe na przyszłość – najbliższą, ale i tę trochę dalszą?
W najbliższej przyszłości chciałbym kontynuować to, co sprawia mi obecnie najwięcej radości - czyli dalej kierować moim wybitnym zespołem badawczym. Razem z nimi dążyć do opracowania innowacyjnych technik molekularnych i rozwijać technologię komórek wskaźnikowych, tak by poprawić zdrowie i samopoczucie pacjentów.
Czy był już pan wcześniej w Polsce albo współpracował z polskimi naukowcami?
Chociaż nigdy nie byłem w Polsce, miałem kilku polskich przyjaciół i współpracowników. W czasie studiów na Uniwersytecie Utah jednym z moich mentorów był polski naukowiec Grzegorz Bulaj, który zwerbował do naszej grupy kilku znakomitych polskich badaczy. Wspólnie scharakteryzowaliśmy peptydy jadu ślimaka stożkowatego i badaliśmy ich potencjał terapeutyczny wraz z innymi naukowcami pracującymi w grupie Baldomero Olivery (Platt, Journal of Biological Chemistry, 2012; Platt, Toxicon, 2014). Społeczność naukowców z Polski i innych krajów odegrała ważną rolę w kształtowaniu mojej zawodowej przyszłości. Ich ciekawość świata, poczucie wspólnoty, ogólnie pozytywne oraz pełne humoru spojrzenie na życie i naukę było dla mnie silnym czynnikiem motywującym.
Z kolei podczas studiów na MIT w laboratorium Fenga Zhanga pracowałem razem z Łukaszem Święchem, który został moim dobrym przyjacielem. Na szczęście dla mnie Łukasz był znawcą wszystkiego, co polskie, a także doskonałym kucharzem oraz naukowcem. To wtedy narodziła się moja miłość do pierogów i barszczu. Nie tylko więc bardzo się cieszę i jestem zaszczycony z powodu otrzymania Europejskiej Nagrody Naukowej im. Stanisława Lema, ale także niezmiernie podekscytowany możliwością przyjazdu do Polski. I zjedzenia jak największej liczby pierogów.
Jak Pan lubi spędzać wolny czas?
Jako lider zespołu i ojciec dwójki dzieci nie mam zbyt wiele wolnego czasu, ale jestem zwolennikiem zrównoważonego życia. Uważam, że robienie różnych rzeczy, które sprawiają przyjemność, pomaga mi, moim bliskim i współpracownikom.
Moje zainteresowania prowadzą mnie w nowe rejony świata lub w góry. To miejsca, do których lubię podróżować, w których lubię jeść, chodzić na piesze wycieczki czy jeździć na rowerze górskim, nartach i snowboardzie. Dorastałem w Salt Lake City w stanie Utah, które jest mekką entuzjastów aktywności na świeżym powietrzu. To właśnie tam narodziła się większość moich pasji.
Zamiłowanie do podróży, przebywania na świeżym powietrzu oraz potrzeba ciągłego rozwoju zawodowego były głównymi czynnikami, które skłoniły mnie do przeniesienia się do Szwajcarii. Mając Alpy na wyciągnięcie ręki, łatwiej jest sobie poradzić podczas gorszych dni i cieszyć się tymi dobrymi.
Jakiej rady udzieliłby pan młodym naukowcom u progu kariery zawodowej?
Niech to, z kim będziecie pracować, będzie dla was przynajmniej tak samo ważne jak to, w jakiej dziedzinie nauki będziecie działać. Projekt i dziedzinę nauki zawsze można zmienić – i robią to niektórzy z najbardziej utytułowanych naukowców – ale pierwsi ludzie, z którymi się współpracuje, to fundament dla przyszłości naukowca. Dlatego pracujcie z ludźmi, którzy lubią to, co robią, podchodzą do swojej pracy z pasją, są kreatywni, sumienni, uczciwi, onieśmielająco inteligentni i skłonni poświęcać swój czas młodszym naukowcom w roli mentorów.
Nasze strony internetowe i oparte na nich usługi używają informacji zapisanych w plikach cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie plików cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki, które możesz zmienić w dowolnej chwili. Ochrona danych osobowych »