TWOJA PRZEGLĄDARKA JEST NIEAKTUALNA.
Wykryliśmy, że używasz nieaktualnej przeglądarki, przez co nasz serwis może dla Ciebie działać niepoprawnie. Zalecamy aktualizację lub przejście na inną przeglądarkę.
Non progredi est regredi – nie posuwać się naprzód, to cofać się. Ta maksyma definiuje historię, drogę, rozwój i ambicje Politechniki Wrocławskiej.

80 lat. Niewiele w historii świata. Wszystko dla historii naszej uczelni.
15 listopada 1945 roku o godz. 9:30 prof. Kazimierz Idaszewski wygłosił pierwszy regularny wykład dla studentów Politechniki Wrocławskiej. Dzięki niemu i ludziom, którzy wówczas zaryzykowali przyjazd do obcego miasta, dzisiaj tu jesteśmy.
Wzruszenie. Wdzięczność. A przede wszystkim podziw. Dla ich siły, determinacji i wizji. Znamy przecież zdjęcia Wrocławia z 1945 roku. Morze ruin. Również tu.
Ze wspomnień naszych absolwentów wiemy, że w tym budynku dziura w dachu była tak wielka, że nie pomagało podstawianie wiader w czasie deszczu. Że na niektóre zajęcia łatwiej było dostać się oknem, bo drzwi były zawalone gruzem.
Dziś wydaje się niemożliwe, że studenci zorganizowali tu zabawę sylwestrową i radośnie witali 1946 rok. Z orkiestrą i własnoręcznie wykonanymi dekoracjami. A przy okazji zabezpieczania auli – na drabinie – poznały się dwie wielkie osobowości, kształtujące architekturę powojennego Wrocławia: państwo Hawrylakowie.
Politechnika Wrocławska korzystała z materialnego dorobku niemieckiej Wyższej Szkoły Technicznej, ale swoje korzenie naukowe i intelektualne zawdzięcza przedwojennej Politechnice Lwowskiej.
I do etosu lwowskich profesorów, którzy po wojnie przyjechali do Wrocławia, nasza uczelnia od zawsze się odwoływała i odwołuje. Niczym byłyby budynki i trochę urządzeń, pozostałych po bombardowaniach i sowieckich szabrownikach, gdyby nie lwowscy profesorowie, którzy w 1945 roku przyjechali do Wrocławia, by tworzyć tu wyższą uczelnię.
Lwowscy profesorowie przyjechali tu, aby w obcym kulturowo i zniszczonym mieście, kontynuować swoje prace i kształcić studentów.
Wspomniany Kazimierz Idaszewski, autor pierwszego polskiego wykładu, też przebył drogę ze Lwowa. Profesor przedwojennej Politechniki, najpierw – po przymusowym wysiedleniu z Kresów, zatrzymał się na Politechnice Śląskiej, jednak po kilku miesiącach przyjechał do Wrocławia.
I na naszej politechnice pozostał. Organizował Wydział Mechaniczno-Elektryczny, którego był pierwszym dziekanem. Nie przyjechał sam. Wraz z nim ze Śląska przybyło 25 studentów 3. i 4. roku. Dlaczego? Po prostu ich namówił. Jak sami wspominali, byli pod „magicznym oddziaływaniem” prof. Idaszewskiego.

Takich profesorów i organizatorów życia akademickiego było więcej. Wspólnie ze studentami usuwali gruz, wstawiali szyby w okna, organizowali laboratoria. A studenci pilnowali swojej Alma Mater jako uzbrojeni członkowie Straży Akademickiej – nie tylko chroniąc budynki Politechniki, żeby już nikt nie rozkradał ich wyposażenia, ale też organizując patrole wokół domów, w których osiedlili się ich wykładowcy, aby zapobiec napaściom i rabunkom.
Politechnikę Wrocławską i jednocześnie Uniwersytet Wrocławski formalnie ustanowił ten sam dekret z dnia 24 sierpnia 1945. Przez pierwsze lata para uczelni funkcjonowała razem, pod wspólną nazwą „Uniwersytet i Politechnika we Wrocławiu” i pod kierunkiem wspólnego rektora – biologa, prof. Stanisława Kulczyńskiego.
Politechnika Wrocławska ma więc matkę – Politechnikę Lwowską, oraz siostrę – Uniwersytet Wrocławski.
Zgodnie z dekretem w pierwszym roku akademickim udało się uruchomić cztery wydziały politechniczne. W listopadzie 1945 roku, na wydziałach: chemicznym, mechaniczno-energetycznym, hutniczym i na budownictwie, rozpoczęło studia 512 osób.

Pierwszy dyplom Politechniki Wrocławskiej, w kwietniu 1946 roku, otrzymał student Oddziału Elektrycznego Kazimierz Mściwujewski.
To ci pierwsi profesorowie i wykładowcy postanowili we Wrocławiu, zniszczonym mieście z niemiecką historią, zbudować uczelnię, prowadzić badania, kształcić studentów i wychować następców. I to ci pierwsi studenci, mieszkając dosłownie wśród ruin, ciężko pracując fizycznie, uczyli się budując jednocześnie nową polską uczelnię.
A przecież mogli spokojnie pracować i studiować w Krakowie czy Poznaniu. Na Śląsku czy w Lublinie. Czasy były przecież niepewne. Mało kto wierzył, że Wrocław pozostanie na stałe w granicach Polski.
Trudno nam dzisiaj, współcześnie, wyobrazić sobie, jak wielką musieli mieć determinację. Ile siły. Wszyscy jesteśmy im winni pamięć i wdzięczność. Bo na nasze szczęście wybrali Politechnikę Wrocławską.
Po 45. roku w granicach Polski pozostały tylko dwie przedwojenne politechniki: Warszawska i Akademia Górniczo-Hutnicza. Dlatego tak szybko powołano 5 nowych uczelni technicznych, w tym naszą.
Na tych 7 politechnikach spoczął ciężar kształcenia inżynierów dla odbudowy i modernizacji kraju. Rozwijały się w bardzo szybkim tempie, bo potrzeby uzupełnienia wykształconej kadry technicznej były ogromne.
Już w roku 1951 nasza uczelnia liczyła 2 670 studentów i 7 wydziałów: architektury, inżynierii, inżynierii sanitarnej, chemiczny, elektryczny, mechaniczny, lotniczy; jeszcze później: łączności.

Nieprzypadkowo wspominam o stanie uczelni w 1951 roku – wtedy to Politechnika i Uniwersytet rozdzielają się stając się de facto osobnymi uczelniami. Pierwszym rektorem już tylko Politechniki Wrocławskiej zostaje jej wcześniejszy prorektor, inżynier, prof. Dionizy Smoleński.
Szybki rozwój uczelni – powiększenie, kadry, lawinowy wręcz wzrost liczby studentów, odbudowa i budowa nowych obiektów – możliwe były dzięki zaistnieniu kilku warunków jednocześnie:
Politechnika Wrocławska jako duża i ważna instytucja przeszła całą trudną historię Polski: od radości z zakończenia wojny i wielką odbudowę, przez czasy stalinizmu, podczas którego represje dotknęły pracowników i studentów, którzy podczas wojny walczyli w szeregach Armii Krajowej.

Krótka odwilż, szybki powrót do ponurej rzeczywistości, a potem Marzec 68 i strajk okupacyjny oraz demonstracje pierwszomajowe w solidarności z aresztowanymi kolegami, w wyników których z uczelni relegowano ponad 80 osób. Przypomina o tym tablica wisząca przed wejściem do tej Auli.
Lata siedemdziesiąte, czyli epoka gierkowska – epoka najpierw nadziei, a potem wielkiego kryzysu. Na uczelni to czas rządów rektora Tadeusza Porębskiego, który, korzystając z mocnej partyjnej pozycji, przeprowadził jej reformę organizacyjną, ale też pozyskał środki na infrastrukturę.
Mocny akcent położono na badania, rozwijając nowoczesne wówczas kierunki: automatykę, elektronikę, informatykę i telekomunikację.
To przełożyło się z jednej strony na ścisłą współpracę z największymi zakładami – Pafawagiem, Dolzamelem i Elwro, gdzie postawał pierwszy polski komputer – Odra. Z drugiej: spowodowało lawinowy wzrost liczby studentów – z kilku do 15 tysięcy.
Wszystkie te działania przyniosły Politechnice mocny awans: z wyższej szkoły inżynierskiej gdzieś na zachodzie kraju staliśmy się jedną z trzech wiodących uczelni technicznych, obok Warszawy i Krakowa.

W roku 1980 Politechnika stała się też mocnym ośrodkiem akademickiej Solidarności, a potem – w roku 1981 – miejscem masowego strajku po wprowadzeniu stanu wojennego, strajku brutalnie spacyfikowanego. W następstwie pacyfikacji uczelni zmarł Tadeusz Kostecki.
Organizatorom strajku wytoczono proces zwany „procesem Politechniki”. Na ławie oskarżonych zasiedli: Andrzej Wiszniewski, Bernard Afeltowicz, Tadeusz Huskowski, Zdzisław Przywoźny i Andrzej Olszewski.
Stan wojenny przerwał kadencję pierwszego demokratycznie wybranego rektora Politechniki, prof. Tadeusza Zipsera.
Lata 80. to z jednej strony raczej czas przetrwania, również środowiska akademickiego – źle opłacanego, z nikłymi perspektywami na rozwój kariery naukowej we współpracy z Zachodem. Z drugiej strony – przez całe te lata byliśmy ważną instytucją dla swojego miasta i regionu.
A potem przyszedł rok 1989. Wolność, również dla uczelni, która mogła zacząć kształtować własną politykę naukową.
Brakowało nam funduszy i dostępu do nowych technologii, ale – po raz kolejny – entuzjazm dla nowego otwarcia i możliwości, jakie się przed polską nauką otwierały, były silnym bodźcem rozwojowym.
Kolejni rektorzy, dziekani, profesorowie, młodzi naukowcy, studenci zbudowali silną, stabilną uczelnię. Jedni koncentrowali się na rozbudowie infrastruktury badawczej i dydaktycznej, na ścignięciu nowoczesnej aparatury, a inni – na budowaniu zespołów czy wręcz szkół naukowych.
W naszej historii mieliśmy okresy stagnacji, ale też szybkiego rozwoju. Mieliśmy wielkich rektorów i wspaniałych profesorów. I spory wkład w technologiczny rozwój kraju.
Niewątpliwie do rozpoznawalnych postaci Politechniki należał prof. Jan Kmita, późniejszy rektor uczelni. W latach 50. zaprojektował mosty ze sprężonego betonu: przez Nysę Kłodzką w Kłodzku oraz Most Pokoju we Wrocławiu. W latach 90. profesor pełnił nadzór naukowy nad budową mostu przez Wisłę koło Torunia.
Tradycje wrocławskiej szkoły mostowej z powodzeniem kontynuował nasz dzisiejszy profesor magnus, Jan Biliszczuk, projektant najdłuższego i najwyższego w Polsce mostu podwieszanego – Mostu Rędzińskiego.

W końcówce lat 40., a później od roku 1976 na Politechnice pracował prof. Czesław Ryll-Nardzewski, światowej sławy matematyk, tworząc i rozwijając na naszej uczelni mocna grupę badawczą. Autor twierdzenia o punkcie stałym własnego imienia. „Mówiono, że jego geniusz polegał na tym, iż kiedy ktoś tłumaczył mu coś zupełnie nowego, to profesor Ryll-Nardzewski natychmiast rozumiał to lepiej od tłumaczącego.”
Daniel Józef Bem, wybitny specjalista z dziedziny telekomunikacji, był projektantem anten dla Polskiego Radia. To jeden z głównych inżynierów Radiostacji Długofalowej w Konstantynowie koło Gąbina, czyli słynnego masztu radiowego o wysokości 646 m – najwyższej konstrukcji na świecie w latach 1974-1991. A później także projektant nowego radiowego centrum nadawczego w Solcu Kujawskim.
Jego imieniem nazwaliśmy superkomputer we Wrocławskim Centrum Sieciowo-Superkomputerowym. W tym roku obchodziliśmy 30-lecie powstania tego ważnego polskiego ośrodka obliczeniowego.

Na PWr pracowali wybitni chemicy: prof. Włodzimierz Trzebiatowski, specjalista z zakresu chemii nieorganicznej, prof. Zdzisław Tomasik – organizator przemysłu naftowego, który miał istotny udział w powojennym rozwoju petrochemii, czy prof. Błażej Roga, który m.in. opracował metodę oznaczania spiekalności węgla, tzw. Roga Index, która stała się podstawą międzynarodowego standardu ISO 335:1974.
Politechnika od zawsze starała się poszerzać swoje pola badawcze, nie zapominając jednak o współpracy z otoczeniem i dla otoczenia.
Wystarczy rozejrzeć się po naszym mieście i regionie, aby zobaczyć namacalne ślady pracy naszych architektów i urbanistów. Ale na Wydziale Architektury mieliśmy też fantastycznych badaczy przeszłości, jak prof. Stanisław Medeksza czy prof. Rafał Czerner, szef Polsko-Egipskiej Misji Konserwatorskiej hellenistyczno-rzymskiego miasta w Marinie El-Alamein w Egipcie.
Mamy też wkład w budowę wielkiej międzynarodowej infrastruktury badawczej – w postaci instalacji kriogenicznych zaprojektowanych oraz zbudowanych przez interdyscyplinarny zespół prof. Macieja Chorowskiego dla Europejskiego Źródła Spalacyjnego w szwedzkim Lund, a także dla CERN, FermiLabu, oraz FAIR.
Prof. Edward Chlebus we współpracy z niemieckim Instytutem Fraunhoffera rozwijał technologie przyrostowe, czyli popularny dziś druk 3D.
Nasi naukowcy mieli udział w projektowaniu kopalni węgla brunatnego: głównym projektantem Bełchatowa był prof. Zbigniew Kozłowski, a maszyny i urządzenia do niej współtworzyli profesorowie Tadeusz Żur i Henryk Hawrylak.
A zupełnie niedawno byliśmy też w Kosmosie – z misją realizowaną przez dr. Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, gdzie sprawdzano zdolność mikroglonów do produkcji tlenu w warunkach mikrograwitacji i promieniowania kosmicznego. Część biotechnologiczna eksperymentu, w szczególności przygotowanie prób oraz testy referencyjne odbywały się w laboratoriach Wydziału Inżynierii Środowiska.
Przez ostatnie 30 lat nastąpiło też nieprawdopodobne wręcz otwarcie Politechniki na świat. Czymś zwyczajnym są dziś dla nas międzynarodowe publikacje i konferencje, projekty realizowane w międzynarodowych konsorcjach, wyjazdy i wizyty gościnne.
To się dzieje zarówno na poziomie instytucjonalnym, np. w europejskim sojuszu Unite! czy ulokowanym na PWr węźle Academia Europaea, jak i na poziomie indywidualnym. Proszę też spojrzeć, kto przyjął zaproszenie do kapituły nagrody Lema, z kim podpisaliśmy umowy o partnerstwie, kogo mamy wśród doktorów honoris causa – to Nobliści, wybitni profesorowie, szefowie ważnych instytucji naukowych.
A oto kilka faktów z ostatnich dwóch miesięcy:

Nie da się w jednym wystąpieniu zmieścić dokonań 80 lat. Ale zachęcam Państwa do obejrzenia wystawy w holu na parterze, gdzie na posterach prezentuje się każdy z naszych wydziałów. I oczywiście nasi studenci.
I znów zapraszam na historyczny spacer, bo warto także spojrzeć na rozwój Politechniki w kontekście globalnego postępu technicznego. Świat wokół nas i wyzwania stojące przed naszą Uczelnią bardzo się zmieniły w ciągu ostatnich 80 lat.
Podsumowaniem przelotu po 8 dekadach historii techniki i Politechniki niech będzie taka konstatacja:
Wraz ze zmieniającym się światem i wyzwaniami stawianymi inżynierom, zmieniała się też nasza uczelnia. Zmieniając się i rosnąc, stale jednak pozostawaliśmy w awangardzie, spełniając swoje ważne zadanie wobec potrzeb naszego kraju, a w ostatnich dekadach w coraz większym stopniu także wobec nauki i techniki rozumianych globalnie.

Część akademicką tworzy 14 wydziałów, z których największe to Wydział Informatyki i Telekomunikacji, Wydział Mechaniczny oraz Wydział Chemiczny, a najmłodszy jest Wydział Medyczny. A także Studium Języków Obcych oraz Studium Wychowania Fizycznego i Sportu.
Na wydziałach funkcjonują 2 instytuty oraz 81 katedr.
W Uczelni działa kilkanaście międzywydziałowych, interdyscyplinarnych centrów badawczych, a także m.in. Wrocławskie Centrum Sieciowo-Superkomputerowe i Wrocławskie Centrum Transferu Technologii. Uczelnia prowadzi 3 filie: w Jeleniej Górze, Legnicy i Wałbrzychu.
Kształcenie odbywa się na niemal 50 kierunkach na pierwszym stopniu oraz niemal 50 na drugim stopniu. Większość badań prowadzona jest w 14 ewaluowanych dyscyplinach w 4 dziedzinach nauki.
Dzisiejszą wspólnotę PWr tworzy prawie 5 000 pracowników, prawie 1 000 doktorantów i ponad 21 000 studentów. Liczba absolwentów Uczelni już dawno przekroczyła 100 000.
Jak zbudować duże i renomowane Szkołę Biznesu i Collegium Medicum oraz włączyć nauki społeczne i medyczne w profil techniczny PWr, zachowując przy tym spójność misji uczelni?
Jako urzędujący Rektor patrzę w przyszłość z optymizmem, gdyż dobrze znam obecną kondycję Uczelni.
W jakiej zatem formie wchodzimy w dziewiątą dekadę naszej historii?
PWr nigdy nie miała tak silnej kadry akademickiej, jak dziś. Tworzy ją 224 profesorów, 439 doktorów habilitowanych, 1376 doktorów i 882 doktorantów – i każda z tych liczb jest rekordowa.

Co istotne, średni wiek naszej profesury systematycznie spada i dziś wynosi 62 lata. Coraz więcej naszych naukowców pochodzi z zagranicy lub spędziło w zagranicznych ośrodkach część swojej kariery.
Pod względem liczby nauczycieli akademickich i doktorantów, a także studentów, jesteśmy największą uczelnią Dolnego Śląska i minimalnie
drugą polską uczelnią techniczną.
Rekordowo wysoka liczba 81 naszych badaczy widnieje w aktualnym zestawieniu najczęściej cytowanych naukowców świata Top 2% Scientists – leading minds in science. Co istotne, mamy aż 51 badaczy na liście „Single Year”, w której uwzględnia się tylko niedawne cytowania, i pod tym względem w kraju ustępujemy tylko jednej uczelni – UJ.
Nasza badaczka, prof. Anna Siekierka, zdobyła już drugi w historii naszej uczelni ERC Starting Grant i za parę miesięcy rozpocznie jego realizację. Granty European Research Council to najbardziej prestiżowe formy dotacji w ramach programu Horyzont Europa. Żadna inna dolnośląska uczelnia nie zdobyła dotąd ani jednego.
Ten jubileuszowy rok będzie też rekordowy pod względem publikacji i projektów. Wg bazy Scopus w każdej grupie artykułów: wszystkich indeksowanych oraz opublikowanych w czasopismach w pierwszym kwartylu, decylu, czy percentylu czasopism, w tym roku bijemy historyczny rekord PWr potwierdzamy wyraźnie 1 miejsce w regionie oraz 4-6 miejsce w kraju.
Naszą dominującą pozycję w regionie oraz wysokie miejsce w kraju potwierdzają kluczowe rankingi.
W wydawanym przez Perspektywy najważniejszym rankingu krajowym mamy obecnie 7. lokatę ogółem i 1. w regionie.
W nowym rankingu Rzeczpospolitej, porównującym uczelnie pod kątem karier absolwentów, Politechnika Wrocławska zajęła 2. miejsce ogółem (ustępując tylko UW) oraz 1. miejsce wśród polskich politechnik.
W najbardziej prestiżowym porównaniu międzynarodowym – Academic Ranking of World Universities, czyli tzw. rankingu szanghajskim – jesteśmy jedną z zaledwie 7 polskich uczelni na liście i jedyną uczelnią dolnośląską, zajmując 6. miejsce w kraju i 901-1000 na świecie.
W drugim najważniejszym rankingu międzynarodowym – QS World University Rankings – zajmujemy 8. pozycję w Polsce i ex aequo 851-900 na świecie.
W drugim najważniejszym rankingu międzynarodowym – QS World University Rankings – zajmujemy 8. pozycję w Polsce i ex aequo 851-900 na świecie.
Wszystkie te wysokie lokaty będą się jeszcze poprawiać w kolejnych latach, gdyż obecny rok będzie dla nas rekordowy pod względem liczby i jakości publikacji. Tegoroczny wzrost liczby artykułów o ponad 15% względem roku 2024 wynika ze stopniowej ogólnej poprawy kultury badań i publikowania oraz szybkiego rozwoju Wydziału Medycznego i Szkoły Doktorskiej, czyli jest oparty na trwałych podstawach.
Ważnym rankingiem dziedzinowym jest QS World University Rankings by Subject. Tu zajmujemy wysokie lokaty w obu ważnych dla nas dziedzinach: w naukach technicznych i inżynierskich – 304. miejsce na świecie oraz 2. w Polsce; natomiast w naukach ścisłych i przyrodniczych – 393. miejsce na świecie oraz 4. w Polsce.
Najbardziej prestiżowy i najważniejszy dla oceny pozycji PWr w obszarze techniki jest dziedzinowy ranking szanghajski – Global Ranking of Academic Subjects. Rok temu najwyżej – na 111. miejscu na świecie – uplasowała się nasza inżynieria mechaniczna. W tym roku liczymy na awans kilku innych dyscyplin, ale oficjalne wyniki znane będą dopiero w przyszłym tygodniu.
Rankingów jest wiele i każdy ma swoją renomę, adresatów i specyficznie dobrane kryteria, ale agregacja wszystkich wyników daje w miarę spójny obraz:
Z jednej strony PWr jest dziś najsilniejszą uczelnią w regionie i należy do paru wiodących polskich uczelni technicznych oraz kilku najlepszych polskich uczelni ogółem.
Z drugiej strony – choć pozycja PWr na arenie międzynarodowej systematycznie rośnie, to jednak wciąż nie odpowiada naszym ambicjom i zmiana tej sytuacji jest dla nas skądinąd atrakcyjnym i wdzięcznym zadaniem.
Drodzy Państwo, w dniu 80. urodzin życzmy razem tej wspaniałej uczelni dalszego rozwoju – dla dobra jej samej, Wrocławia, Polski i Europy.
Od 8 dekad trzy kochane literki: P, W, R.
Niech żyje Politechnika Wrocławska, niech żyje akademia, niech żyje nauka!
prof. Arkadiusz Wójs, rektor

Nasze strony internetowe i oparte na nich usługi używają informacji zapisanych w plikach cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie plików cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki, które możesz zmienić w dowolnej chwili. Ochrona danych osobowych »