TWOJA PRZEGLĄDARKA JEST NIEAKTUALNA.

Wykryliśmy, że używasz nieaktualnej przeglądarki, przez co nasz serwis może dla Ciebie działać niepoprawnie. Zalecamy aktualizację lub przejście na inną przeglądarkę.

 

Studenci z W1 pomogli mieszkańcom Bojadeł. Stworzyli projekty zagospodarowania czterech miejsc

Data: 06.10.2017 Kategoria: aktywność studencka, działania społeczne

Wpis może zawierać nieaktualne dane.

Dwa wrześniowe tygodnie studenci z Wydziału Architektury PWr spędzili, pracując nad projektami dla mieszkańców niedużej wsi w województwie lubuskim. Najpierw spotkali się z nimi na warsztatach partycypacyjnych, by później zaproponować zmiany, które poprawią wygląd zaniedbanych do tej pory miejsc i sprawią, że mieszkańcy Bojadeł będą z nich chętniej korzystać.

bojadla_warsztaty6.jpgWarsztaty zorganizowała Ksenia Dunajska ze Studenckiego Koła Naukowego Gospodarki Przestrzennej. - Pochodzę z Bojadeł – opowiada. – Do dyspozycji mieszkańców od wielu lat jest tam budżet sołecki. Do tej pory do wykorzystania mieli stosunkowo niewielkie kwoty, po kilkaset złotych. Dlatego poświęcali je głównie na dofinansowanie festynów i innych imprez. Od zeszłego roku kwota do zagospodarowania w budżecie sołeckim znacznie się zwiększyła. Teraz mieszkańcy mogą wnioskować o 34 tys. zł. Nie pojawiają się jednak propozycje projektów, które faktycznie byłyby partycypacyjne, zaangażowałyby mieszkańców wsi i zaowocowały np. rewitalizacją miejsca, które stałoby się przyjemną przestrzenią dla wszystkich. Brakuje po prostu pomysłów. Dlatego pomyślałam, że razem z koleżankami i kolegami z koła możemy pomóc, bo każdego roku uczymy bojadla_warsztaty2.jpgsię na studiach i w czasie warsztatów, jak angażować mieszkańców i opracowywać dobre projekty. Pomysł zorganizowania warsztatów w Bojadłach spodobał się wójtowi, który wsparł nas w ich organizacji. 

Ksenia rozlepiła więc w Bojadłach plakaty, pisała do lokalnego biuletynu teksty zachęcające do udziału w przedsięwzięciu i opowiadała o warsztatach znajomym ze wsi i znajomym znajomych. W połowie września 12 studentów z SKN Gospodarki Przestrzennej i koła naukowego Cardo (oba działają na Wydziale Architektury PWr) spotkało się z bojadlanami. Mieli także okazję posłuchać o historii wsi, obejrzeć tereny wymagające interwencji i dowiedzieć się, jakie są możliwe źródła finansowania zaproponowanych zmian (poza budżetem sołeckim – także budżet gminy i różne konkursy np. na projekty placów zabaw itp.).

- Wspólnie z wójtem wybraliśmy cztery miejsca w Bojadłach. Są to tereny należące do gminy, które po niewielkich nawet zmianach, mogłyby zupełnie zmienić swój charakter – podkreśla Ksenia. – Podstawowym założeniem był niewielki koszt. Łatwo jest zaprojektować nowy wygląd danego miejsca, nie licząc się z wydatkami, ale to nie ma sensu. Każda z grup miała opracować plany, które mogą być w łatwy sposób i za niewielkie pieniądze wcielone w życie.

Krowa wizytówką?

bojadla_grupa1_1.jpgPierwszym z miejsc do zagospodarowania był niewielki plac w centralnej części Bojadeł. – Każdy z mieszkańców wsi przechodzi tamtędy przynajmniej raz dziennie. Każdy, kto przejeżdża przez nią, kojarzy właśnie to miejsce – opowiada Ksenia. – To powinna być wizytówka Bojadeł i miejsce spotkań, ale nim nie jest, bo ta przestrzeń nie jest przyjazna.

„Młodzi mieszkańcy umawiają się tam w niedawno powstałej altance. Na placu znajdziemy również trzy ławki, tablice informacyjną i tablicę ogłoszeń, kubeł na śmieci, donice z kwiatami oraz słup z lampą i billboard. Obszar o powierzchni około 9,6 ara w prawie 80 proc. pokryty jest trawnikiem, na którym zasadzone są niskie, rozłożyste krzaki i dwa drzewa. Niby wszystko jest na miejscu i odpowiedniej ilości, ale gdzie są ludzie?” – zastanawiały się Marta Kubierecka i bojadla_grupa1_2.jpgDominika Mońko, które zajęły się właśnie tym fragmentem Bojadeł.  Zaproponowały więc m.in. postawienie trzech stolików z krzesłami, stworzenie paleniska i mobilnych mebli z palet oraz zainstalowanie oświetlenia ledowego, a także zasadzenie dekoracyjnej zieleni (m.in. pnącego bluszczu) i dodatkowych drzew, które sprawią, że miejsce to stanie się bardziej intymne i pozornie osłonięte od drogi. Charakter placu zmieniłaby także jego kolorowa nawierzchnia, do której stworzenia wystarczą puszki z farbą.

Studentki zasugerowały również, by stojący na tej działce billboard zastąpiła duża tablica kredowa w kształcie krowiej głowy. – Najsłynniejsza anegdota, jaką kojarzą wszyscy mieszkańcy Bojadeł, to ta związana z ogłoszeniem w gazecie nadanym przez lokalnego rolnika – tłumaczy Ksenia Dunajska. – Ponieważ płaciło się za każde słowo, dlatego liczyła się lapidarność. Ogłoszenie brzmiało więc: „Sprzedam krowę Bojadła” i numer telefonu. Szybko zaczęto to sobie powtarzać ze śmiechem, jako „Sprzedam krowę, bo jadła”. Być może teraz krowa stanie się charakterystycznym elementem kojarzonym z wsią.

Dla młodszych i starszych

bojadla_gr_2-_2.jpgKolejna z grup (Alina Dziaduś, Grażyna Tołoczko i Paulina Stopka) zajęła się fragmentem Placu 1 Maja – terenem dawnego boiska, dziś zarośniętym trawą i krzakami, a w tylnej części porośniętej niewielkim lasem. To zwykle miejsce krótkiego postoju w drodze z lokalnego sklepu. Studenci zaprojektowali tam ścieżkę rolkowo-rowerową z elementami sensorycznymi, ponieważ w czasie warsztatów usłyszeli od mieszkańców Bojadeł, że we wsi brakuje bezpiecznych miejsc dla najmłodszych, w których mogliby się uczyć jazdy na rowerze czy rolkach. 

Młodzi projektanci wydzielili więc siedem niewielkich placów o różnych nawierzchniach, z dodatkowymi atrakcjami dla dzieci i dorosłych takich jak: sprzęt sportowy, huśtawka czy karuzela. Wzdłuż ścieżki miałoby zostać zamontowane oświetlenie, a sama ścieżka okalałaby niezagospodarowaną polanę, która może być wykorzystana na organizację festynów lub do gry w piłkę nożną.

W tej lokalizacji miałby też powstać tani park linowy z małpim gajem, fortecami, domkami na drzewach, zjeżdżalniami, a przede wszystkim linami. Studenci zaprojektowali tam również „przystanek” -  ławkę wtopioną w nasyp o wysokości jednego metra, obrośnięty roślinami o intensywnej woni. Okrągła ławka otaczałaby rosnące tam drzewo, a jej posadzka (podzielona na segmenty: kora, żwir, kamień, trawa, trociny, piasek) nawiązywałaby do ścieżki sensorycznej.

Jak odzyskać park?

boadla_grupa3_1.jpgTrzecim z miejsc wymagających zmiany jest park przy XIX-wiecznym pałacu w Bojadłach. O ile sama rezydencja należy do fundacji, która w przyszłości chce tam stworzyć instytucję kultury, o tyle park jest terenem gminnym. Mieszkańcy wskazywali, że powinna być to przestrzeń do spacerów, spotkań dla młodych ludzi i spokojnej rekreacji – ale na razie zupełnie do tego nie zachęca. 

Piotr Kryczka, Ewelina Waścińska i Joanna Makowska- Czerska podzielili park funkcjonalnie, na dwie części oddzielone kanałem – reprezentacyjną, zlokalizowaną od północnej strony przy ogrodzeniu i rekreacyjno-wypoczynkową – od strony południowej. Wskazywali, że aby park stał się przyjazny, konieczne jest m.in. uprzątnięcie śmieci na jego terenie, usunięcie nieuporządkowanej zieleni, uregulowanie kanału oraz wstępne wytyczenie i przywrócenie historycznych ścieżek pieszych. W kolejnych etapach prac uczestnicy warsztatów proponują m.in. postawienie altany, zasadzenie trawy na polankach wokół niej, rozmieszczenie ławek i oświetlenia (na początek tymczasowego jak solarne lampy ogrodowe, a docelowo stałego). W przyszłości mogłyby tam także powstać punkty sprzedaży pamiątek.

Szachy i potańcówki

gr_4-2.jpgOstatnia z grup (Paulina Ordon, Emilia Puzon i Jowita Kulej) zajęła się terenem przylegającym do Gminnego Ośrodka Kultury w Bojadłach. Obecnie jest niezagospodarowany, a w przyszłości miałby pełnić różnorodne funkcje, integrując mieszkańców. Dlatego studenci zaproponowali tam wiele elementów – począwszy od zadaszonej sceny, która mogłaby służyć mieszkańcom w czasie dożynek i festynów, przez szachownicę do dużych szachów (której parkiet mógłby być wykorzystywany w czasie zabaw tanecznych na świeżym powietrzu), altanę ogrodową (do organizacji jarmarków czy nawet zajęć bibliotecznych na zewnątrz) i grilla, aż po plac zabaw (z piaskownicą, dwiema trampolinami i linarium), plenerową siłownię i mini skate park. Wszystkie te miejsca otaczałby trawnik i kolorowe rabaty. 

Pierwsze kroki

bojadla_warsztaty3.jpg- Początkowo planowaliśmy wybranie jednego, najlepszego projektu, który następnie miałby być realizowany – mówi Ksenia.  – Ostatecznie wspólnie z wójtem ustaliliśmy, że wszystkie są świetne i potrzebne, i – według jego deklaracji – w najbliższych latach będą stopniowo wykonywane.

Ksenia podkreśla też, że już dziś widoczne są pozytywne efekty warsztatów. – We wsi działa grupa zapaleńców downhilla. Grupa nastolatków zbudowała sobie nawet po cichu w czyimś lesie tor do jazdy. W czasie warsztatów wnioskowali, żeby w jednym z tych czterech wybranych miejsc stworzyć dla nich bezpieczny, a przede wszystkim legalny tor. Ostatecznie wójt wyznaczył dla nich inne miejsce, a sami zainteresowani  odważyli się pojawić na zebraniu sołeckim, by postarać się o wygospodarowanie pierwszych środków na budowę z budżetu partycypacyjnego dla Bojadeł – opowiada studentka. – Cieszy nas to, że mieszkańcy zaczynają wyraźniej mówić o swoich potrzebach, angażują się i chcą tworzyć wspólne przestrzenie. Oczywiście trudno jeszcze mówić o idealnej partycypacji społecznej, ale ważne są już te pierwsze małe kroki.

Lucyna Róg

Galeria zdjęć

Politechnika Wrocławska © 2024

Nasze strony internetowe i oparte na nich usługi używają informacji zapisanych w plikach cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie plików cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki, które możesz zmienić w dowolnej chwili. Ochrona danych osobowych »

Akceptuję