Konkretne, kompetentne, zwięzłe, jasne i zachęcające do dalszego czytania, takie zdaniem prof. Andrzeja Wiszniewskiego powinny być książki idealne. Były minister nauki i rektor PWr w latach 1990-1996 w piątek spotkał się z czytelnikami podczas Wrocławskich Targów Dobrych Książek

Prof. Wiszniewski, wybitna osobowość świata nauki i autor książek o sztuce przemawiania, był jednym z prelegentów drugiego dnia targów, a podczas spotkania opowiadał m.in. o tym, jak pisać o trudnych rzeczach w przystępny sposób.

Zdaniem naukowca autor czy to przemówienia czy książki powinien przede wszystkim wiedzieć, o co mu tak naprawdę chodzi. Jeśli sam tego nie wie, to nie może liczyć na to, że słuchacz lub czytelnik sam to odgadnie. Pisarz musi także wiedzieć, do kogo skierowany jest dany tekst, bo zupełnie inaczej pisze się dla starszych, a inaczej np. dla uczniów szkół podstawowych.

– Kluczową sprawą jest też zwięzłość. Nawet teksty nietechniczne np. tradycyjne listy, powinny być zwięzłe. Trzeba państwu wiedzieć, że większość listów, które otrzymują wielcy tego świata nie jest czytana i od razu ląduje w koszu. Dlaczego? Bo są za długie i niezrozumiałe. Dobre listy to takie, które można przeczytać w 30 sekund – mówił profesor.

Kolejnym błędem popełnianym przez autorów, to nadużywanie cierpliwości czytelnika i to nie tylko ze względu na czasami bardzo trudną treść książki, lecz także stosowanie nieodpowiedniego słownictwa. – Chodzi na przykład o nadużywanie obcojęzycznych sformułowań. Celem takiego działania, jest podświadome dążenie do uznania autora za mądrzejszego, tymczasem tam, gdzie jest to możliwe, powinniśmy używać polskich słów – zaznaczył prof. Wiszniewski.

Jaki jest wiec sposób na dobrą książkę popularnonaukową? – Nie jest to sprawa łatwa i nawet wielcy naukowcy często nie są w stanie takiego dzieła napisać. Trzeba sobie założyć, że czytelnik takiej książki umie tylko czytać i nic więcej. Nie zna pojęć, wzorów i zależności. Jeśli  z tym założeniem potrafimy się zmierzyć, to poradzimy sobie z napisaniem takiej książki. Nie ma bowiem tekstów zbyt łatwych, ale jest mnóstwo tekstów zbyt trudnych – mówił.

Pytany o spadający poziom czytelnictwa w Polsce prof. Wiszniewski odpowiedział, że chociaż jest to bardzo niepokojący trend, to jednak podczas wrocławskich targów patrzy z optymizmem na wszystkie stoiska, na których można znaleźć tysiące wartościowych książek.

– Chciałbym, żeby były przeczytane przez taką liczbę osób, na jaką zasługują. Winę za spadek czytelnictwa ponoszą media, a zwłaszcza telewizja, bo ludzie wolą patrzeć niż czytać. Ja obecnie, z racji tego, że mam dużo czasu, czytam książki fabularne. Książką, która mnie ukształtowała i którą przeczytałem kilkaset razy, jest „Lord Jim” Josepha Conrada. Książki działają na wyobraźnie, a niedostatek wyobraźni jest rzeczą żałosną – podkreślił prof. Wiszniewski.

Politechnika na Wrocławskich Targach Dobrych Książek

Wrocławskie Targi Dobrych Książek, które rozpoczęły się w czwartek, organizowane są już po raz XXVI i potrwają do niedzieli, 3 grudnia. To wydarzenie, które gromadzi we Wrocławiu wydawców z całej Polski. Imprezę odwiedzają tłumy czytelników – w ubiegłym roku było to blisko 60 tysięcy osób.

Swoje stanowisko na targach ma także Politechnika Wrocławska. Pokazywane są na nim nie tylko książki wydawane przez oficynę PWr, lecz także nowoczesne technologie używane np. do digitalizacji archiwalnych klisz czy gogle rozszerzonej rzeczywistości. Prezentujemy także urządzenia wykorzystywane w naszej pracowni tyfloinformatycznej przez studentów niepełnosprawnych. 

Oficyna Wydawnicza PWr przedstawia swoje najnowsze tytuły, a wśród nich takie książki jak: „Norweska architektura i rzeźba wobec natury” Ewy Cisek, "Re-miasto. Scenariusze rozwoju urbanizacji XXI w.” Łukasza Damurskiego, „Ogrody na śląsku T. I i II” Marzanny Jagiełło i Wojciecha Brzezowskiego czy „Kształtowanie środowiska mieszkaniowego dla seniorów” Barbary Gronostajskiej.

Wstęp na targi jest bezpłatny.

mic