TWOJA PRZEGLĄDARKA JEST NIEAKTUALNA.

Wykryliśmy, że używasz nieaktualnej przeglądarki, przez co nasz serwis może dla Ciebie działać niepoprawnie. Zalecamy aktualizację lub przejście na inną przeglądarkę.

 

Nowe projekty studentów z koła P13. Zbudują Buggy’ego i motocykl wyścigowy

Data: 23.01.2017 Kategoria: aktywność studencka

Wpis może zawierać nieaktualne dane.

Członkowie Studenckiego Koła Naukowo-Technicznego P13 zaczęli w tym roku ambitne projekty. Chcą skonstruować lekki samochód rajdowy typu buggy oraz motocykl, który wystartuje w wyścigach Pucharu Polski klasy Open Moto3

skntp13_zdjecie.jpgSKNT P13 znamy głównie z organizowania rajdów samochodowych, w których nagrodami są puchary dziekana Wydziału Mechanicznego i rektora uczelni. Studenci na swoim koncie mają już jednak także skonstruowanie „Szajowozu” – pojazdu powstałego z połączenia przestrzennej ramy rurowej i podzespołów z Fiata 126p oraz Stara 266. Ten ostatni pieszczotliwie nazywają „Twoją STARą” oraz „STARuchem”. Zmodyfikowali go tak, by mógł uczestniczyć  w rajdach przeprawowych. „Żeby go prowadzić, oprócz prawa jazdy, trzeba mieć także posturę greckiego boga, bowiem wszystko jest tu tak zaprojektowane, aby było łatwe w naprawie i wytrzymało ekstremalne warunki zupełnych bezdroży” – opisują.

Profesjonalny zespół na bazie koła

Teraz postawili przed sobą jeszcze ambitniejsze zadania. W zespole powstała grupa Moto3 Factory, którą obecnie tworzy 11 osób. To studenci  różnych kierunków Politechniki Wrocławskiej oraz studentka z Uniwersytetu Ekonomicznego, która zajmuje się marketingiem. Razem pracują nad budową (od podstaw) motocykla, który ma wystartować w Mistrzostwach Polski klasy Open Moto3.

- To klasa dla młodych motocyklistów – tłumaczy Tomasz Bęben, członek grupy Moto3 Factory. – Prędkości nie są w niej zbyt wysokie, dochodzą maksymalnie do 200 km na godz. W Open Moto3 młodzi zawodnicy rozwijają technikę jazdy i umiejętności pracy z zespołem.

Tomasz podkreśla także: – Chcemy przygotować motocykl akurat do tej klasy, bo skonstruowanie konkurencyjnej maszyny w Open Moto3 nie powinno być dla nas zbyt trudne. Trzeba pamiętać, że dopiero się uczymy i zdobywamy doświadczenie, ale postawiliśmy przed sobą realny cel. Zamierzamy stworzyć zespół, który będzie startował w Mistrzostwach Polski, a od sezonu 2018/2019 także w Mistrzostwach Europy Alpe Adria. Jesteśmy w stanie to osiągnąć. W ciągu dwóch-trzech lat powinniśmy wyszkolić dobrych zawodników, którzy mogą znaleźć się w europejskiej czołówce.

Wyścigi w klasie Open Moto3 do tej pory były rozgrywane na torze wyścigowym w Poznaniu (cztery edycje), a dodatkowe cztery rundy na krótkich torach doskonalenia techniki jazdy. Kalendarz na 2017 r. nie został jeszcze ogłoszony – na razie nie wiadomo więc, ile wyścigów będzie liczył kolejny sezon.

O ile w poprzednim sezonie w klasie Open Moto3 startowało zaledwie trzech zawodników, o tyle już w tegorocznym  było ich piętnastu. Kierowcy mają zwykle między 14 a 18 lat. Jeżdżą maszynami o pojemności silnika do 250 cm3 o mocy około 30-35 koni mechanicznych.

– Zainteresowałem się tą klasą wyścigów po tym, jak przeczytałem o niej artykuł – opowiada Tomasz Bęben. – Z kilkoma znajomymi postanowiliśmy, że chcemy w niej spróbować swoich sił. W szóstkę pojechaliśmy na targi, na których prezentowały się zespoły i firmy zaangażowane w wyścigi motocyklowe. Wypytywaliśmy o szczegóły, oglądaliśmy motocykle itd. Dzień później zgłosił się do nas Oskar Kubicki, kierowca, który startował już w klasie Moto3. Stwierdził, że podoba mu się nasz pomysł zbudowania własnej maszyny i nowego zespołu oraz że chętnie nam pomoże. To wicemistrz Polski w jeździe precyzyjnej i ubiegłoroczny wicemistrz Europy.

Kubicki pomagał w fazie projektowej motocykla. – Wyłapywał na bieżąco nasze błędy i pozwalał nam zderzać wiedzę teoretyczną z jego doświadczeniem – podkreśla Tomasz.

Projekt pojazdu jest już gotowy. Studenci przeliczyli wszystkie jego parametry, zaprojektowali ramę, wybrali silnik (z Hondy CRF250) i przygotowali plan wykonawczy. Maszyna będzie ważyła około stu kilogramów i będzie miała moc rzędu 35 koni mechanicznych.  – Zaprojektowaliśmy w pełni regulowalne zawieszenia, a to oznacza, że będziemy mogli regulować napięcie wstępne sprężyn, sztywność zawieszeń, tłumienie, odbicie i dobicie, czyli sposób, w jaki amortyzator kurczy i rozszerza się – opowiada lider grupy Moto3 Factory. – Zależy nam na jak największej możliwości regulacji motocykla. Dlatego np. będziemy mieli regulowany kąt główki ramy, co pozwoli nam dokładnie ustawiać pracę pojazdu w zakręcie, czyli to, jak w niego wchodzi i wychodzi z niego. Dzięki temu pod każdy tor będziemy mogli opracować optymalne ustawienia i osiągać jak najlepsze czasy. Będziemy też mogli zmieniać położenie wahacza w płaszczyźnie pionowej, żeby poprawiać stabilność pojazdu na prostej, choć jednocześnie trochę jej tracąc w zakręcie.

W budowie motocykla mają pomóc sponsorzy. Z wieloma przedsiębiorstwami studenci ustalili już zasady współpracy. Firmy mają m.in. przekazać część potrzebnych materiałów, np. Szczepański Suspension dostarczy zestaw przedniego zawieszenia motocykla (który kilka lat temu jeździł w Mistrzostwach Świata). Inny sponsor zamierza pomóc studentom w dopasowaniu ramy pojazdu.

- Możemy też liczyć na wsparcie włoskiego inżyniera wyścigowego, którego poznaliśmy podczas jednej z rund Mistrzostw Polski w Poznaniu – opowiada Tomasz. – Szkoli nas z telemetrii, czyli wykorzystywania czujników zainstalowanych w motocyklu.

Studenci stale szukają także kolejnych sponsorów. Zainteresowana firma może np. zdecydować się na wsparcie grupy Moto3 Factory, a w zamian zdecyduje o nazwie studenckiego motocykla.

Członkowie grupy planują już nie tylko najbliższe miesiące i starty w zawodach, ale także swoją pracę w dalszej perspektywie. Zamierzają współpracować z kolegami z wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych i razem projektować kolejne wersje pojazdu. – Studenci ASP zupełnie inaczej patrzą na takie projekty – tłumaczy lider projektu. – Czasem śmiejemy się, że ich nie ogranicza fizyka i dzięki temu tworzą fantastyczne rzeczy. W przypadku naszego motocykla jego nową wersją najpierw zajmą się studenci z ASP, którzy zaprojektują jego ergonomię, a potem my, jako inżynierowie, sprawdzimy ich pomysły pod katem wytrzymałości, kinematyki czy sztywności poszczególnych elementów.

Postępy w pracach grupy Moto3 Factory można śledzić na Faceboku.

Buggy z mobilną aplikacją

W tym samym czasie w kole P13 toczą się także prace nad Buggy’m, czyli lekkim samochodem rajdowym typu buggy, wzorowanym na Arielu Nomadzie. Pojazd ma ważyć około tony i dysponować mocą rzędu 250-300 koni mechanicznych, co studenci zamierzają osiągnąć dzięki modyfikacjom silnika. Buggy ma być wyposażony w dwulitrową jednostkę typu H z Saaba. Członkowie zespołu chcą m.in. wymienić w nim turbinę, zwiększyć intercooler i zainstalować specjalny układ wydechowy.

 W przyszłości Buggy ma konkurować w rajdach szutrowych Super Rally.

 – Sam silnik będzie ważył ponad 200 kg – opowiada Soran Kasim, lider projektu. – Do tego opony z których każda o wadze około 30 kg, felgi, zwrotnice, całe zawieszenie i bak paliwa, który będzie musiał pomieścić około 80 litrów paliwa, bo na trasie nie ma możliwości dotankowania. Stąd ta tona – wyjaśnia student.

–  Za wyjątkiem silnika, cały ten pojazd zamierzamy zbudować od zera – podkreśla Aleksandra Herok, prezes SKNT P13. – To duże i ambitne zadanie, dlatego nasz zespół jest całkiem spory. Obecnie działa w nim około 30 osób podzielonych na kilka działów: silnika, zawieszenia, klatki, elektryki i marketingu. Mamy studentów z różnych wydziałów naszej uczelni, m.in. elektryków, mechaników, automatyków, robotyków i marketingowców.

Studenci na razie zaprojektowali nadwozie w postaci przestrzennej rurowej ramy. – Mamy wstępnie zaplanowaną geometrię i wstępne obliczenia komputerowe – opowiada Soran. – Po nowym roku zamierzamy przeprowadzać symulacje crash testów. Potem zajmiemy się zawieszeniem, które musi być dostosowane do warunków wyścigu i nawierzchni, po jakiej będzie poruszał się samochód. Musimy określić kinematykę zawieszenia, potem opracować geometrię części, dobrać odpowiednie sprężyny i amortyzatory, przeprowadzić obliczenia wytrzymałościowe itd. Planujemy do końca roku akademickiego zakończyć prace nad kinematyką i zająć się wytrzymałością pojazdu i optymalizacją jego części.

Studenci szacują, że budżet Buggy’ego powinien zamknąć się w około 100 tys. zł. Będą szukać sponsorów, którzy zdecydują się  wesprzeć koło, przekazując mu potrzebne sprzęty i materiały. Liczą także na pomoc ze strony uczelni, bo Buggy ma być projektem naukowym.

- Planujemy opracowanie aplikacji mobilnej, która będzie na bieżąco gromadziła i prezentowała dane z czujników zainstalowanych w pojeździe, np. z tensometrów na zawieszeniu, które zmierzą naprężenia w wahaczach i dzięki temu dowiemy się, czy dobrze przenoszą obciążenia, czy też może potrzebne jest wzmocnienie w postaci np. zwiększenia przekroju poprzecznego rur wahaczy albo zmiany ich konstrukcji – tłumaczy Soran.

Aleksandra Herok podkreśla, że prace zespołu potrwają miesiącami, bo Buggy to projekt, w którym studenci nie będą korzystać z gotowych rozwiązań. – Dlatego czeka nas masa obliczeń, ale i doszkalania się, bo nie znamy się na wielu kwestiach i musimy się ich dopiero nauczyć – zaznacza. – Rozmawiamy z naukowcami z naszej uczelni i korzystamy z ich porad. Planujemy też wyjazd do Volkswagena, by przyjrzeć się produkcji  samochodów w fabryce.

Zespół szuka chętnych, którzy chcieliby dołączyć do jego prac. Poszukiwani są m.in. studenci, którzy zajmą się przygotowaniem silnika i elektryki Buggy’ego. Więcej na temat projektu na stronie internetowej SKNT P13.

Lucyna Róg

Politechnika Wrocławska © 2024

Nasze strony internetowe i oparte na nich usługi używają informacji zapisanych w plikach cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie plików cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki, które możesz zmienić w dowolnej chwili. Ochrona danych osobowych »

Akceptuję