TWOJA PRZEGLĄDARKA JEST NIEAKTUALNA.

Wykryliśmy, że używasz nieaktualnej przeglądarki, przez co nasz serwis może dla Ciebie działać niepoprawnie. Zalecamy aktualizację lub przejście na inną przeglądarkę.

 

Gdy Wrocław miał jedną uczelnię - część II

Data: 01.03.2013 Kategoria: historia

Wrocławska uczelnia szybko się rozwijała dzięki niezwykłym ludziom – i uczonym, i studentom, gotowym przyjąć na siebie wszystkie warunki życia po kataklizmie wojny. Zdjęcia zniszczonej przystani żeglarskiej zachował student pierwszego roku Wydziału Lekarskiego Stanisław Iwankiewicz, który należał do organizatorów Akademickiego Związku Sportowego. Zorganizował sekcję wioślarską, ale najpierw zajął się akcją odgruzowania zniszczonej przystani. Władze uczelni z rektorem Kulczyńskim sprzyjały tworzeniu wszelkich stowarzyszeń naukowych i społecznych

0DVRXPBwBfwctBkRo,jedna_uczelnia2.jpg

Życiorys prof. Stanisława Iwankiewicza  wpisał się w polską historię XX stulecia: „Moje pokolenie było wychowane w duchu patriotycznym. Pamiętam powstańca z 1863 r., porucznika Otockiego – staruszka nieco pochylonego, ubranego w mundur z orderem Virtuti Militari na piersi – jak stoi na trybunie honorowej w dniu 11 listopada, przyjmując wraz z dowódcą dywizji kaliskiej defiladę wojska. Takie wzory sprawiły, że ochotnie szliśmy do wojska i walki we wrześniu 1939 r., braliśmy udział w konspiracji, w partyzantce, w Powstaniu Warszawskim, a także na innych frontach II wojny światowej”.

W Encyklopedii Wrocławia pod hasłem „Stanisław Iwankiewicz” czytamy: „Po Powstaniu Warszawskim był pracownikiem szpitala jeńców wojennych w Zeithein k. Drezna. Lekarz, otolaryngolog, profesor Akademii Medycznej we Wrocławiu, był prorektorem ds. nauki w latach 1969- 1972 i rektorem AMed w l. 1972-1978 oraz wiceprzewodniczącym Kolegium Rektorów we Wrocławiu. Znane są jego pionierskie prace w zakresie audiometrii mowy. Opracował testy logotomowe dla dzieci, wykazał znaczenie kostnych prób artykulacyjnych dla oceny rezerwy słuchu, rozwinął chirurgię rehabilitacyjną słuchu i równowagi, opracował własną technikę operacji raka krtani. Odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari”.
Jesienią 2010 r. Akademia Medyczna obchodziła jubileusz 60-lecia.  Jaki był udział pierwszych absolwentów w życiu uczelni i miasta, tych, którzy rozpoczęli studia w 1945 r. na Wydziale Lekarskim.

Tytuły profesorów uzyskało dwudziestu ośmiu absolwentów, a zaszczytne funkcje rektorów Akademii Medycznej pełnili: Stanisław Iwankiewicz, Eugeniusz Rogalski, Marian Wilimowski i Zbigniew Knapik. Akademia rozwinęła współpracę z przemysłem w kierunku rozwiązywania najpilniejszych potrzeb regionu. Program badań: „Ochrona środowiska Legnicko Głogowskiego Zagłębia Miedziowego” powstał na zlecenie naczelnego dyrektora KGHM dr. inż. Tadeusza Zastawnika, a realizował go zespół przedstawicieli Akademii Medycznej, Wyższej Szkoły Rolniczej i Politechniki Wrocławskiej.

Opowiada prof. Wanda Dobryszycka: „Jestem od dawna na emeryturze, ale obecnie kierująca Katedrą prof. Maria Warwas sprawiła, że Zakład nadal jest moim drugim domem. Od 1960 r. zajmowałam się badaniem haptoglobiny i miałam okazję prowadzić badania nad tym bardzo tajemniczym białkiem nie tylko we Wrocławiu, ale też przez rok w Paryżu i przez dwa lata w Chicago. Haptoglobina jest białkiem tzw. ostrej fazy, wiąże się z hemoglobiną, a także zapobiega utracie żelaza. W klinicznej analityce wykorzystuje się ją przy badaniach do określenia stanu zdrowia pacjenta.

Badania środowiskowe były prowadzone od dawna, ale rozwinęły się niezwykle w latach 70. Trwały prace w klinikach, grupy stworzono na Politechnice Wrocławskiej i w Wyższej Szkole Rolniczej. Prof. Sabina Kotlarek-Haus została przewodniczącą tego zespołu międzyuczelnianego. Jego głównym zadaniem było opracowanie stanu zdrowia ludności mieszkającej w zasięgu oddziaływania silnie rozwijającego się przemysłu, mianowicie hut należących do KGHM. W pierwszym etapie zbadano stan zdrowia dorosłej ludności mieszkającej w różnej odległości od Huty Miedzi „Głogów” i Huty Miedzi „Legnica” i dla porównania grupy ludności z innych okolic, mianowicie ludności wiejskiej z powiatu Góra i grupy mieszkańców Wrocławia. Badania obejmowały oznaczenia aktywności enzymu surowicy i krwinek czerwonych oraz ołowiu, miedzi i kadmu. Były to badania internistyczne, morfologiczne krwi obwodowej, badania gospodarki żelazowej, EKG, ocena wydolności układu oddechowego, badania otolaryngologiczne. U każdego badanego wykonano około trzydziestu pięciu oznaczeń laboratoryjnych. Organizowano ekipy wyjazdowe, które w miejscach zamieszkania wyznaczonych osób pobierały krew do analiz biochemicznych. Wyjazd ekipy był poprzedzany spotkaniem z miejscową władzą, która przygotowywała warunki lokalowe do przeprowadzenia badań, a także dokonywano wspólnie typowania mieszkańców, aby stanowili grupę reprezentatywną. Przebadano 1500 osób dorosłych i 500 dzieci. Stwierdzono duże zmiany subiektywne i obiektywne wśród mieszkańców najbardziej skażonych emisją wsi ze względu na znaczną emisję SO2 do atmosfery oraz widoczne zapylenie. Zmiany w morfologii krwi i w zawartości pierwiastków były wśród mieszkańców gospodarstw rolnych, narażonych na oddziaływanie znacznie dłużej pracującej Huty „Legnica”. Wyniki badań naukowców z Wyższej Szkoły Rolniczej przeprowadzone u bydła z tych samych okolic, co badani ludzie, wykazywały podobne odchylenia w badaniach biochemicznych, a badania zbóż i roślin – duże ich skażenie. Skutkiem tego powstało zalecenie, by żywność w jak najmniejszym stopniu była pochodzenia miejscowego. Po stwierdzeniu ponad wszelką wątpliwość, że stan zdrowia ludności mieszkającej wokół hut wymaga ochrony – zainicjowano środki zaradcze ze strony służby zdrowia. Wyniki badań były zamieszczane w sprawozdaniach i powstało wiele publikacji. Prace prezentowano w kraju i za granicą. Ostatnie masowe badania ludności wykonano w roku 1978, najdłużej trwały prace nad zdrowiem dzieci. Były to badania pionierskie.

Człowiek współczesny dzięki hormonom i mechanizmom metabolicznej kontroli może się adaptować do życia w erze technologicznej, lecz nie ma dość czasu na adaptację genetyczną przez mutację i selekcję. W tym względzie jesteśmy upośledzeni w porównaniu z szybko rozmnażającymi się bakteriami i insektami, które dzięki pojawieniu się mutantów odpornych mogą się obronić przed człowiekiem, nawet używającym wydajnych antybiotyków i pestycydów. Wszelkie działania ludzkie powinny przeto wypływać z troski o wartość najwyższą – dobro człowieka”.

W tej sztafecie pokoleń przedstawiamy jeszcze jednego profesora, który zdążył się urodzić we Lwowie. Tomasz Winnicki, rocznik 1934. Ojciec, Bronisław Winnicki, dziennikarz, był w Trzebnicy 7 maja 1945 r., a we Wrocławiu od pierwszych chwil wyzwolonego miasta. Rodzina Winnickich zamieszkała na Karłowicach. Przedwojenny redaktor zaczął od razu tworzyć polską prasę na Dolnym Śląsku, „Naprzód Dolnośląski” a potem „Wrocławski Kurier Ilustrowany”, który ukazywał się do 1948 r. Potem był naczelnym niemieckich gazet mniejszościowych „Arbeiterstimme” Arbeiterstimme” i „Die Woche in Polen” oraz „Słowa Polskiego”. Przez redakcje przewinęła się plejada późniejszych gwiazd mediów i pióra oraz wrocławskiej germanistyki. Elżbieta Winnicka, matka Tomasza podjęła pracę księgowej w CPN. Tomaszowi polecono samemu zapisać się do szkoły. Za namową starszych kolegów zamiast do podstawówki zdawał egzamin do gimnazjum. Musiał przejść katorgę szkoły średniej, ale maturę zdał przed ukończeniem 17. roku życia. Na studiach miał szczęście słuchać wykładów wielkich uczonych lwowskich: Włodzimierza Trzebiatowskiego, Tadeusza Rabka czy Witolda Romera. Po dyplomie z heterogennych membran jonoczynnych pozostał w macierzystej Katedrze Tworzyw Sztucznych. Brał udział w Programie Poland 2006, poświęconym budowie systemu monitoringu Odry, i wygrał konkurs, zdobywając stypendium Fundacji Kościuszkowskiej na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku

Na przełomie dekad 1960/1970 zaczął się na świecie formować ruch na rzecz ochrony środowiska i na Politechnice Wrocławskiej powstał pierwszy w kraju Instytut Inżynierii Ochrony Środowiska i Program Badawczy „Ochrona Środowiska” – jeden z sześciu nowatorskich przedsięwzięć badawczo- rozwojowych, nie tylko w skali kraju. Kierował nim prof. Bogdan Głowniak, który został prorektorem  ds. dydaktyki i koordynację badań powierzył doc. Tomaszowi Winnickiemu. Badania ujawniły skalę zniszczeń środowiskowych spowodowanych przez zupełnie niechronioną emisyjnie i ściekowo Hutę „Legnica”. Program ten – grupujący zespoły z kilku uczelni wrocławskich – został wysoko oceniony. W instytucie prowadzono badania w programach: „Monitoring wód”, „Bioregulacja i biodegradacja”. Każdy z programów skupiał ponad czterdzieści zespołów z całego kraju, ale szczególnie silnie reprezentowane było wrocławskie środowisko akademickie. Organizowano seminaria oraz szkoły młodej kadry dla młodzieży z krajów RWPG, prowadzone w języku angielskim przez wybitnych wykładowców z: USA, Japonii, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Skandynawii, Czechosłowacji, Indii, a także z Polski. Za tę działalność prof. Tomasz Winnicki został uhonorowany prestiżową nagrodą Kolegium Rektorów „Za integrację wrocławskiego środowiska naukowego”. Instytut Inżynierii Ochrony Środowiska w tym okresie zatrudniał ponad trzystu pracowników, część była związana z Zakładem Badawczo-Wdrożeniowym w Jeleniej Górze, gdzie prowadzono badania w skali technicznej. Kiedy w latach 1984-1990 prof. Jan Kmita został rektorem Politechniki, funkcję prorektora ds. nauki powierzył prof. Tomaszowi Winnickiemu. Był to okres tworzenia nowych uczelnianych organizmów gospodarczych w formie spółek i czas spontanicznego rozwoju przedsiębiorstw prywatnych. Nastały lata poszukiwań własnego miejsca w kapitalizmie. Powstaje Dolnośląska Fundacja Rozwoju Regionalnego, pierwsze tego typu makroprzedsięwzięcie w kraju, i prof. Tomasz Winnicki zostaje prezesem Fundacji. Od wielu lat działa też w komitetach Polskiej Akademii Nauk, takich jak: „Człowiek i Środowisko”, „Inżynieria Wodna” i „Inżynieria Środowiska”.

Kiedy w 1997 r. parlament uchwalił ustawę o wyższych szkołach zawodowych, w Jeleniej Górze organizację Kolegium Karkonoskiego, a później rektorowanie w nim zaproponowano prof. Winnickiemu. Propozycję przyjął i kieruje podgórską uczelnią przez dziewięć lat, będąc obecnie jej prorektorem. Był też przez jedną kadencję przewodniczącym Konferencji Rektorów Publicznych Szkół Zawodowych (KRePSZ) i jest jej dożywotnim Przewodniczącym Honorowym. Uczelnie wrocławskie i dolnośląskie w XXI wieku mają pełne prawo podążać własną drogą, ważne jednak, aby wzory do naśladowania czerpały także z tradycji najlepszych polskich starych uniwersytetów.
Barbara Folta, oprac. mw


Na zdjęciu: Przystań wioślarska AZS-u po odbudowie w 1953 r. (fot. archiwum Działu Wydawnictw i Promocji Akademii Medycznej)

Politechnika Wrocławska © 2024

Nasze strony internetowe i oparte na nich usługi używają informacji zapisanych w plikach cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie plików cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki, które możesz zmienić w dowolnej chwili. Ochrona danych osobowych »

Akceptuję